Data: 2001-03-21 11:42:50
Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: Joanna <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 99a01v$kh5$...@k...task.gda.pl, Damian at x...@w...pl wrote on
21-03-01 11:34:
> Fajnie, i wlasnie o to chodzi. Ciagle mnie nurtuje odnalezienie uniwersalnej
> recepty dla tragicznie zakochanych, dla smiertelnie zakochanych, dla
> chcacych sie zabic - przeciez sami kochamy - nie kochamy siebie a potem
> samisiebiezabijamy. W zasadzie caly czas sie zabijmy ( jak powiedzial M.
> Heidegger "czlowiek jest bytem ku smierci), dazymy do smierci (w sensie celu
> pojmowanego jako skutek - czyli tak jak strzala dazy ostateczenie do tarczy
> tak i my umieramy) Przeciez i tak umrzemy i nie chce mowic o tym czy cos
> jest dalej - bo jakby ktos uzasadnial pewnosci nie ma. Spokojnie - nalezy
> sie przez chwile uspokoic, zastanowic, przyjrzec i poczekac. Trzeba sie
> przysluchac - a jak w chaosie mysli mozna dojrzec cokolwiek, niz mysli
> krazace jak sepy? A poco palnac sobie w lep jak nie wiadomo co bedzie
> dalej - a moze pakujemy sie w gorsza kabale. Nie po to sie jest zeby drec
> jak lisc i bac sie samego siebie. Trzeba sie przyjrzec sobie, dociagnac do
> granic wytrzymalosci to czego sie boimy, a wtedy prawda wyjdzie na wierzch.
> Tak to prawda ze jak sie siebie ma to mozna to dawac innym - bo jak mozna
> dawac tego czego sie nie ma (nie zna)?
>
> pozdrawiam Damian
Przyznam, ze Heidegger jest waznym doswiadczeniem dla mnie. Wiec kiedy
uruchamiasz taki kontekst w tej dyskusji to dla mnie to bliskie i logiczne.
Coz - pamietam takie jedno zdanie z "Mdlosci" Sartre'a, ktore zrobilo na
mnie z calej ksiazki najwieksze wrazenie. Pod jedna z dat tego
"quasipamietnika" bylo zapisane: "Nic. Istnialem."
I to jest ta oczywistosc, ktora mi wystarcza - istnienie jako kontra do
nieistsnienia, nie-bycia, przed ktorym uciekam.
Pozdr.
Joanna
|