Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Mistycyzm vel myślenie _ABSTRAKCYJNE_
Date: Sat, 22 Jun 2002 16:24:37 +0200
Organization: Gormenghast
Lines: 77
Message-ID: <a...@G...ha402f4c6.invalid>
References: <aetp5h$l3$2@news.tpi.pl>
<a...@G...h0abef3d7.invalid>
<af042f$32b$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pe114.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1024756648 17065 213.77.237.114 (22 Jun 2002 14:37:28 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 22 Jun 2002 14:37:28 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2014.211
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2014.211
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:142706
Ukryj nagłówki
Jerzy Turynski w news:af042f$32b$1@news.tpi.pl...
/.../
> Twój błąd... w wykonaniu Dagi:
> > Sądzę, że szukanie sensu ("uszlachetnia"), nadawanie sensu cierpieniu
> > pozwala sobie jakoś z nim poradzić i przetrwać. /.../
> Gdzie dokładnie tkwi ?
Znalazłem kolejną perełkę z "przebudzenia" De Mello, która chyba tutaj
pasuje. Oto ona.
"Mistycy wciąż próbują nam przekazywać, że rzeczywistość, która nas
otacza jest najzupełniej w porządku. Problemy tkwią nie w tej rzeczywistości,
znajdują się one wyłącznie w ludzkich umysłach. Powinniśmy dodać:
w głupich, śpiących ludzkich umysłach. Sama rzeczywistość jest pozbawiona
problemów."
Do tego miejsca wszystko jest w porządku. Źródłem wszelkich nieszczęść
i cierpień (pomijając - nie wiem czy słusznie - niektóre kataklizmy "naturalne",
jak choćby trzęsienia ziemi czy błędy genetyczne), jest człowiek i to co się
wylęgnie w jego mózgu na jego własne życzenie.
Ale są też zdania kolejne.
"Zabierzcie z ziemi ludzi, a życie trwać będzie nadal, przyroda istnieć będzie
nadal w całej swej krasie i intensywności. W czym miałby znajdować się problem?
Nie ma żadnego problemu. Ty jesteś tym problemem. /.../ Przebudź się." (s.86)
Pytanie, na ile sensowne jest odbieranie człowiekowi prawa do popełniania
błędów? Kim byłby człowiek nie popełniający błędów, skoro w zasadzie nawet
Natura popełnia je regularnie i, co więcej, uznaje to za najważniejszy mechanizm
ewolucji. Ewolucja idzie przecież przed siebie jak ślepiec. Dokonuje jedynie
"delikatnych ruchów czułkami" przed sobą i jeśli coś jej "nie wychodzi", to
po prostu znika - wadliwy element ewolucyjny nie pojawia się w następnym
pokoleniu. Przed tym aktem próby, ewolucja nie_wie_nic o jego wyniku.
Czy świadomość jaką obdarzony jest człowiek jest czymś tak doskonałym, że
strzeże nas skutecznie przed popełnianiem błędów? Przecież jest ona również
wynikiem ewolucji i to pewnie stale podlegającym zmianom. Można mieć
nadzieję, że konstruktywnym.
Czy nawoływania De Mello do przebudzenia, nie są czasem tylko obserwacją
faktu, że człowiek jest omylny? Jak wyglądałby świat, gdybyśmy wszyscy byli
"przebudzeni" - a do tego chyba nawołujesz również Ty Jerzy (wersalikami).
Moim zdaniem De Mello (albo tylko jego następcy publikujący książkę)
pomija jeden bardzo istotny szczegół sprawy. Nie można zabrać z ziemi
ludzi i przyglądać się jej jak wspaniale sobie bez nas radzi (pomijając, że
wcale by nie było tak różowo). To właśnie ludzie z ich niedoskonałą (i słusznie)
świadomością są przedłużeniem Natury, i wszystko co się wyrabia w ich
umysłach jest częścią ogólnego, nieodgadnionego planu. Łącznie z błędami
i cierpieniem.
Nawoływanie De Mello, moim skromnym zdaniem może dotyczyć wyłącznie
jakiejś skromnej części populacji, części o bardziej rozbudzonych skłonnościach
do ascetyzmu i rezygnacji (nie wartościuję takich postaw).
Jakakolwiek społeczność jest układem naczyń połączonych, gdzie stopień
nawarstwienia się mechanizmów z tym związanych jest tak naturalny, jak naturalna
jest "Ziemia bez ludzi". To nie pusta Ziemia powinna być wzorcem dla Ziemi
zamieszkałej. To Ziemia zamieszkała jest tym czymś, w pełni naturalnym.
Wraz z cierpieniem, błędami, oszukaństwem i manipulacją. Na szukanie recept
wyłącznie w sobie, we własnym umyśle, może sobie pozwolić pustelnik,
odgradzający się do realiów i w pełni samowystarczalny (do czego zresztą
De Mello namawia). Natomiast w realiach życia codziennego dobrze jest
oczywiście gimnastykować umysł i poszerzać horyzonty, jednak wyzwolić się
od _współzależności_ drogą własnej rezygnacji niestety się nie da.
Człowiek przyjmujący taką postawę skazuje się na banicję, na odtrącenie...
Chwała mu, jeśli potrafi się z tym pogodzić. Prawdopodobnie zamyka się
wówczas w jakiejś pustelni by "pomagać" okolicznym maluczkim (misjonarz),
albo żyć wyłącznie własnym światem wewnętrznym (mistyk).
> JeT.
All
|