| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2007-10-25 06:55:10
Temat: Re: Mleczko cielęce po prowansalsku?
"Ikselka" <i...@p...onet.pl> wrote in message
news:ffoe75$jpf$3@nemesis.news.tpi.pl...
> Grzegorz pisze:
>> Dzień dobry,
>> czy mógłbym prosić o przepis na mleczko cielęce (grasicę) po
>> prowansalsku? Z
>> sieci dowiedziałem się tylko, że można go znaleźć w książce "Rarytasy z
>> podrobów", ale nie mam do niej dostępu. Będę wdzięczny za pomoc.
>> Pozdrawiam
>> Grzegorz
>>
>
> Jeśli masz dostęp do mleczka, to pewnie i do możdżku cielęcego - jest
> pyszny :-)
Z cebulką i jajeczkiem do bułeczki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2007-10-25 07:07:03
Temat: Re: Mleczko cielęce po prowansalsku?Dziękuję za te szczegółowe informacje o obróbce wstępnej; moje były podobne, ale
bardzo ogólne. Możliwość panierowania i smażenia ("po wiedeńsku") była jedyną,
jaką wcześniej znalazłem, ale pomyślałem sobie, że produkt dość niecodzienny
zasługuje na bardziej wyszukane podanie. Będę wdzięczny za coś w połowie drogi
pomiędzy "grasicą z truflami" a "grasicą z brukwią".
Pozdrawiam - Grzegorz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2007-10-25 07:09:22
Temat: Re: Mleczko cielęce po prowansalsku?> Jeśli masz dostęp do mleczka, to pewnie i do możdżku cielęcego - jest
> pyszny :-)
>
> --
> XL wiosenna
>
BSE, medialna panika i biurokratyczny idiotyzm sprawiły w sumie, że rzeźnicy
pytani o móżdżek cielęcy zachowują się tak, jakby chodziło o marychę. Pocieszam
się móżdżkiem wieprzowym, a dzieciom radzę, żeby zapamiętały smak na nieuchronną
przyszłość, w której jakaś choroba wściekłych świń zepchnie do głębokiego
podziemia każdy móżdżek po polsku.
Pozdrawiam - Grzegorz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2007-10-25 07:51:48
Temat: Re: Mleczko cielęce po prowansalsku?
"Grzegorz" <l...@r...com> wrote in message
news:65b5.0000001c.47204121@newsgate.onet.pl...
>> Jeśli masz dostęp do mleczka, to pewnie i do możdżku cielęcego - jest
>> pyszny :-)
>>
>> --
>> XL wiosenna
>>
>
> BSE, medialna panika i biurokratyczny idiotyzm sprawiły w sumie, że
> rzeźnicy
> pytani o móżdżek cielęcy zachowują się tak, jakby chodziło o marychę.
> Pocieszam
> się móżdżkiem wieprzowym, a dzieciom radzę, żeby zapamiętały smak na
> nieuchronną
> przyszłość, w której jakaś choroba wściekłych świń zepchnie do głębokiego
> podziemia każdy móżdżek po polsku.
> Pozdrawiam - Grzegorz
Pociesz się - zawsze im pozostanie do dyspozycji kurzy móżdżek - po kim -
niech to pozostanie twoją słodka tajemnicą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2007-10-25 12:54:38
Temat: Re: Mleczko cielęce po prowansalsku?>
> Rozumiem, że mleczko cielęce z truflami, to raczej nie to, czego
> oczekujesz. ;-)
>
> W ogóle według mnie potrawy z grasicy, należą do tych potraw, w których
> sposób przyrządzenie i przyprawienia są ważniejsze od składnika
> podstawowego. Osobiście za nimi nie przepadam.
>
> Mleczko cielęce najpierw należy płukać 4 - 6 godzin, zmieniając
> kilkakrotnie zimną wodę. Nie mogą zostać żadne ślady krwi.
> Następnie włożyć do zimnej wody i podgrzać bardzo powoli do wrzenia.
> Gotować dwie minuty. Wyjąć, ostudzić w zimnej wodzie, odcedzić,
> obciągnąc ze skóry.
> Odciąć część podłużną od okrągłej. Oczyścić z ze wszelkich obcych części
> - tłuszczu, żył etc. Włożyć między dwie czyste ścierki. Przycisnąć z
> góry deską, obciążyć (ok. 2 kg) i zostawić na dwie godziny.
>
> Następnie można to przyrządzić na wiele sposobów. Np. pociąć na plastry,
> panierować w rozbitym jajku i tartej bułce i smażyć.
>
>
> Mam też bogayrze przepisy, jeżeli chcesz, to może znajdę coś
> atrakcyjnego jutro, co nie będzie wymagało trufli, fois gras lub
> karczochów. Jeżeli znajdę czas, więc raczej wieczorem. Na razie idę spać.
>
> Władysław
>
Dziękuję za te szczegółowe informacje o obróbce wstępnej; moje były podobne, ale
bardzo ogólne. Możliwość panierowania i smażenia ("po wiedeńsku") była jedyną,
jaką wcześniej znalazłem, ale pomyślałem sobie, że produkt dość niecodzienny
zasługuje na bardziej wyszukane podanie. Będę wdzięczny za coś w połowie drogi
pomiędzy "grasicą z truflami" a "grasicą z brukwią".
Pozdrawiam - Grzegorz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2007-10-25 12:56:01
Temat: Re: Mleczko cielęce po prowansalsku?> Jeśli masz dostęp do mleczka, to pewnie i do możdżku cielęcego - jest
> pyszny :-)
>
> --
> XL wiosenna
>
BSE, medialna panika i biurokratyczny idiotyzm sprawiły w sumie, że rzeźnicy
pytani o móżdżek cielęcy zachowują się tak, jakby chodziło o marychę. Pocieszam
się wieprzowym, a dzieciom radzę, żeby zapamiętały smak na nieuchronną
przyszłość, w której jakaś choroba wściekłych świń zepchnie do głębokiego
podziemia ostatni móżdżek po polsku.
Pozdrawiam - Grzegorz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2007-10-25 16:26:53
Temat: Re: Mleczko cielęce po prowansalsku?In article <6...@n...onet.pl>,
"Grzegorz" <l...@r...com> wrote:
> Dziękuję za te szczegółowe informacje o obróbce wstępnej;
To były informacje skrócone. ;-)
> moje były podobne,
> ale
> bardzo ogólne. Możliwość panierowania i smażenia ("po wiedeńsku") była
> jedyną,
> jaką wcześniej znalazłem, ale pomyślałem sobie, że produkt dość niecodzienny
> zasługuje na bardziej wyszukane podanie. Będę wdzięczny za coś w połowie
> drogi
> pomiędzy "grasicą z truflami" a "grasicą z brukwią".
> Pozdrawiam - Grzegorz
Może to będzie Ci odpowiadać. Pochodzi z książki "le Carnet d'Anna"
Eduarda de Pomiane, którą, wg. autora czy też redaktora, stanowią
przepisy zebrane przez prostą pomoc domową, sierotę i półanalfabetkę, w
Paryżu chyba w początku XX wieku.
Grasicę gotować 10 minut we wrzącej wodzie osolonej z łyżeczką octu
winnego. Wodę wylać, grasicę odcedzić. W odpowiednim garnku rozgrząć
50g. masła z dodatkiem 80 g. wędzonej, pokrojonej słoniny. W tym
obsanżyć grasicę na złocisty kolor. Dodać dwie posiekane cebule i 4
marchewki w plasterkach. Delikatnie posolić. Pozwolić aby nabrały koloru
na ogniu. Dać szklaneczkę wytrawnego, białego wina.
Dusić na małym ogniu, pod przykryciem ok. godziny. Dodać szklaneczkę
madery, mały kieliszek dobrego szampana i trochę ekstraktu wywaru z
mięsa. Gotować pięć minut. Sprawdzić, czy dosyć słone. Warzywa
przetrzeć na sos przez drobne sito. Grasicę podawać polaną sosem.
Autorka, tytułowa Anna dodaje komentarz, że osobiście nie daje ekstraktu
mięsnego i nie przeciera przez sito.
Władysław
--
Najgorszą radą, jaką można udzielić większości ludzi jest: bądź sobą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2007-10-25 17:04:15
Temat: Re: Mleczko cielęce po prowansalsku?> Może to będzie Ci odpowiadać. Pochodzi z książki "le Carnet d'Anna"
> Eduarda de Pomiane, którą, wg. autora czy też redaktora, stanowią
> przepisy zebrane przez prostą pomoc domową, sierotę i półanalfabetkę, w
> Paryżu chyba w początku XX wieku.
>
> Grasicę gotować 10 minut we wrzącej wodzie osolonej z łyżeczką octu
> winnego. Wodę wylać, grasicę odcedzić. W odpowiednim garnku rozgrząć
> 50g. masła z dodatkiem 80 g. wędzonej, pokrojonej słoniny. W tym
> obsanżyć grasicę na złocisty kolor. Dodać dwie posiekane cebule i 4
> marchewki w plasterkach. Delikatnie posolić. Pozwolić aby nabrały koloru
> na ogniu. Dać szklaneczkę wytrawnego, białego wina.
> Dusić na małym ogniu, pod przykryciem ok. godziny. Dodać szklaneczkę
> madery, mały kieliszek dobrego szampana i trochę ekstraktu wywaru z
> mięsa. Gotować pięć minut. Sprawdzić, czy dosyć słone. Warzywa
> przetrzeć na sos przez drobne sito. Grasicę podawać polaną sosem.
> Autorka, tytułowa Anna dodaje komentarz, że osobiście nie daje ekstraktu
> mięsnego i nie przeciera przez sito.
>
> Władysław
>
Bardzo dziękuję; ogromnie zachęcające, a kompozycja trudności i wystawności jest
- jak dla mnie - idealna.
Chyba zastosuję się do sugestii Anny.
Pozdrawiam - Grzegorz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2007-10-25 20:14:16
Temat: Re: Mleczko cielęce po prowansalsku?
Le jeudi 25 octobre 2007 ŕ 19:04:15, dans <4...@n...onet.pl>
vous écriviez :
> Bardzo dziękuję; ogromnie zachęcające, a kompozycja trudności i wystawności jest
> - jak dla mnie - idealna.
To napisz jak ci wyszlo - moze sie do grasicy przekonam
Ewcia
(z kraju grasicy)
--
Niesz
http://www.krolestwa.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2007-10-25 22:53:52
Temat: Fuuuuuj: Mleczko cielęce po prowansalsku?
Użytkownik "Grzegorz" <l...@r...com> napisał w wiadomości
news:4b9a.00000011.47209260@newsgate.onet.pl...
> > Jeśli masz dostęp do mleczka, to pewnie i do możdżku cielęcego - jest
> > pyszny :-)
> > XL wiosenna
> >
>
> BSE, medialna panika i biurokratyczny idiotyzm sprawiły w sumie, że
rzeźnicy
> pytani o móżdżek cielęcy zachowują się tak, jakby chodziło o marychę.
Pocieszam
> się wieprzowym, a dzieciom radzę, żeby zapamiętały smak na nieuchronną
> przyszłość, w której jakaś choroba wściekłych świń zepchnie do głębokiego
> podziemia ostatni móżdżek po polsku.
> Pozdrawiam - Grzegorz
>
Przeczytałem cały ten wątek. Chyba raczej z moasochistycznej ciekawości niż
z innych powodów i - nie obraźcie się - rzygać mi się chce.
Jakoś sama świadomość jedzenia takich "rarytasów" budzi we mnie wielki
niepohamowany wstręt kończący się zdecydowanym odruchem wymiotnym.
Z drugiej strony jestemjednak ciekawy i chętnie spróbowałbym czegoś takiego
pod jednym wszakże warunkiem. Nie mógłbym wiedzieć co jem.
Nie przełknąłbym kęsa mając świadomość że jem grasicę, jądra, nadnercza czy
móżdżek. Nazw "mleczko cielęce" też mnie dość potężnie odrzuca.
Poczytałem gdzieś kiedyś co jedzą na Islandii. Potrawy w stylu: gotowany
łeb barani zawijany w żołądek, czy krem ze zsiadłej krwi to dla mnie maksi
hardcore, ale dgyby ktoś mi to ładnie podał i oszukał mnie podając nazwę i
skad - może okazałoy się to nadzwyczaj dobre. Jak już ktoś powyżej pisał w
tych potrawach chyba najwazniejszy jest patent na przyżądzenie.
Idę rzygać...
--
Jackare
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |