Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!nemesis.news.tpi.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-fo
r-mail
From: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@interia_usun_to.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Fuuuuuj: Mleczko cielęce po prowansalsku?
Date: Fri, 26 Oct 2007 00:53:52 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 37
Message-ID: <ffr6rr$g5n$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <ffoe75$jpf$3@nemesis.news.tpi.pl>
<4...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: eam111.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1193352891 16567 83.22.176.111 (25 Oct 2007 22:54:51
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 25 Oct 2007 22:54:51 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
X-Antivirus: avast! (VPS 071025-1, 2007-10-25), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:304525
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Grzegorz" <l...@r...com> napisał w wiadomości
news:4b9a.00000011.47209260@newsgate.onet.pl...
> > Jeśli masz dostęp do mleczka, to pewnie i do możdżku cielęcego - jest
> > pyszny :-)
> > XL wiosenna
> >
>
> BSE, medialna panika i biurokratyczny idiotyzm sprawiły w sumie, że
rzeźnicy
> pytani o móżdżek cielęcy zachowują się tak, jakby chodziło o marychę.
Pocieszam
> się wieprzowym, a dzieciom radzę, żeby zapamiętały smak na nieuchronną
> przyszłość, w której jakaś choroba wściekłych świń zepchnie do głębokiego
> podziemia ostatni móżdżek po polsku.
> Pozdrawiam - Grzegorz
>
Przeczytałem cały ten wątek. Chyba raczej z moasochistycznej ciekawości niż
z innych powodów i - nie obraźcie się - rzygać mi się chce.
Jakoś sama świadomość jedzenia takich "rarytasów" budzi we mnie wielki
niepohamowany wstręt kończący się zdecydowanym odruchem wymiotnym.
Z drugiej strony jestemjednak ciekawy i chętnie spróbowałbym czegoś takiego
pod jednym wszakże warunkiem. Nie mógłbym wiedzieć co jem.
Nie przełknąłbym kęsa mając świadomość że jem grasicę, jądra, nadnercza czy
móżdżek. Nazw "mleczko cielęce" też mnie dość potężnie odrzuca.
Poczytałem gdzieś kiedyś co jedzą na Islandii. Potrawy w stylu: gotowany
łeb barani zawijany w żołądek, czy krem ze zsiadłej krwi to dla mnie maksi
hardcore, ale dgyby ktoś mi to ładnie podał i oszukał mnie podając nazwę i
skad - może okazałoy się to nadzwyczaj dobre. Jak już ktoś powyżej pisał w
tych potrawach chyba najwazniejszy jest patent na przyżądzenie.
Idę rzygać...
--
Jackare
|