Data: 2003-05-13 16:21:48
Temat: Re: Mobbing
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
mania <m...@a...pl>
naskrobała w news:b9ph73$9vj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "mania"news:b9pgc0$804$1@atlantis.news.tpi.pl...
> och i zapomniałabym wmiankować, że wdzięcznam za przeprosiny
> ale na Twoje humory nie sposób się uodpornić,
> Twoje emocje są przekładalne na literki
> a te z kolei przekładalne na interpretatorów
> a nie każdy potrafi wylizać się tak szybko i skutecznie jak ja ;)
> taaa zdecydowanie:
> warto umieć sie denerwować :o)
Taa... twoje "umania" widać przepięknie na załączonym obrazku!
A fakt to pierwotnie istotny, że dopóki ktoś w STRESIE (i to
w czym głębszym tym lepiej) nie jest w stanie _świadomie_/popra-
wnie kojarzyć, to jest przebieranym na człowieka małpiszonem!
Poczytaj sobie (i tak niczego nie pojmiejsz, mechaniczne zwie-
rzątko):
<< Prawie wszystko, co robię, oparte jest na sprzecznościach.
Na ich styku następuje iskrzenie, które skłania część ludzi
do myślenia. Czasem jednak trzeba ich chwycić za gardło i mocno
nimi potrząsnąć. Niestety, zdecydowana większość społeczeństwa
to kretyni, którzy dostrzegają zło i negatywny przekaz tam,
gdzie niosę nadzieję. Są tak przesyceni wszelkimi bodźcami,
atakującymi ich ze wszystkich stron, że żyją jak ogłupiałe,
mechaniczne zwierzęta, budzące się z letargu tylko wtedy,
gdy czują krew. Dużo krwi. W wymarzonym przeze mnie społeczeń-
stwie Marilyn Manson i jego zabawki nigdy nie byłyby potrzebne.>>
[http://muzyka.onet.pl/mr,1022920,1,424,artykul.html
]
Rok czasu temu pisałem i to do ciebie (ale ABSOLUTNIE nic nie
dotarło:) [Date: Sat, 25 May 2002 16:00:12 +0200]
===============
Mania <m...@a...pl> w news:acjloi$4no$1@news.tpi.pl...
> nie lubię
> no właśnie, chciałoby mi się napisać:
> "nie znoszę Turyńskiego!"
> (przyjemne uczucie :o), jeszcze walnąć kilka razy w jego podobiznę
> na worku treningowym, och!
Wal ile dusza wlezie, a jak się zmęczysz, to... przyuważ, w kogo/CO
walisz! Bo nie we mnie...
> ale to przecież nie tak
> lubię nie lubię
> "nie cierpię jego postów" tak lepiej?
> nie tez nie tak
> ale przecież to jego posty są jednym z powodów mojej absencji na psp
> czyżby?
>
> z postami Turyńskiego nie taka łatwa sprawa
> co one mnie robią?
> na czym polega mój problem?
Cha, cha... (już być może gdzieś to przytaczałem):
Filmik pozornie tylko dla tępej gawiedzi. Któryś odcinek JAG:
Gabinet psychologa, 'klientką' jest 'wojskowa' 30-40, psychologiem
'stary dziad'. Mówi do niej nie ruszając się zza wielkiego biurka
przed którym ona siedzi: "z jednej strony bardzo uważnie i profe-
sjonalnie obserwuję i analizuję to, co pani mówi, ale z drugiej -
jestem mężczyzną i cały czas mam ochotę położyć swoją rękę na pani
piersi i z rozkoszą ją popieścić..." Klientka jako oparzona 'wście-
ka się', wypada z gabinetu z wrzaskiem&trzaskaniem drzwiami... po
czym w domu dostaje od sekretarki diagnozę: "ma pani problem z sek-
sem".
Było jej miło, Maniu ??? Co naprawdę NAUKOWEGO było w owym(/je-
go zachowaniu) terapeucie? 'Naukowy', "profesjonalny"... bełkot
("dymna zasłona żargonu") czy coś diametralnie innego ?
===============
A teraz, po roku oszalałaś kompletnie! :
<< jestem świetnym, sprawnym i skutecznym kierowcą, twórczo wyko-
rzystuję okoliczności w celu bezkolizyjnego rozwiązania problemów,
zarówno logistycznych jak i emocjonalnych, potocznie nazywają to
"sprytem" i "inteligencją"; czasem zdarza się, że moja inwencja
zaleje krwią oczy starym safandułom, które histerycznie trzymają
się zasad dla samego trzymania się zasad i z tego powodu, stoją-
cym w nigdy nie kończących się korkach, nie dziwię się, że są tym
wymęczone, nie dziwię się, że są zgryźliwe choć za swoją pierdoło-
watość obwiniają tych co potrafią sobie poradzić z każdą niedogo-
dnością. >>
Maniuś! To jest CIĘŻKO CHORE ! (i dobrze! Bo z nieświadomości
można wyzwolić się wyłącznie wtedy, kiedy się na nią 'zachoruje'
do samego 'dna' i jej skutki 'wylizą' na zewnątrz w całej pełni.
Jedyny a za to pierwszorzędny problem, to w takim momencie doznać
'olśnienia', dostrzec WŁASNĄ głupotę i pojąć iż jest produktem
własnej NIEŚWIADOMOŚCI a nie mitycznych "ONYCH". Diabeł siedzi
w twojej łepetynie a nie w czarownicach, na które w swoim ośle-
pieniu fobicznie polujesz...
I nie machaj idiotko de Mello, bo ABSOLTUNIE NIC z niego nie po-
jęłaś! Dużo wody w Wiśle upłynie i... "morderczej irytacji", za-
nim pojmiesz (jeśli taki cud się zdarzy), co to dokładnie znaczy:
<< Biedni psychologowie. Jakże są pożyteczni. Naprawde są sytua-
cje, gdy pomoc psychoterapeuty jest nieodzowna, gdy pacjent znaj-
duje się na krawędzi szaleństwa, obłędu. Z tego miejsca równie
jest blisko do przeżycia mistycznego, jak i do psychozy. Mistyk
jest przeciwieństwem lunatyka. Czy wiecie, jaka jest jedna z oznak
przebudzenia? Jest nią pojawienie sie pytania, które czlowiek sam
sobie stawia: "Czy to ja zwariowałem, czy tez oni wszyscy?" Napraw-
dę tak jest. Bo wszyscy jestesmy stuknięci. Cały świat zwariował.
Obłąkani lunatycy! Jedynym powodem, dla którego nie zamyka się nas
w Wariatkowie, może być to, że jest nas tak wielu. Jestesmy więc
stuknięci. Kierujemy się stukniętymi poglądami na miłość, związki
międzyludzkie, szczęście, radość, na wszystko. Jestesmy do tego
stopnia stuknięci, że kiedy wszyscy są co do czegoś zgodni, to z
całą pewnością możesz być pewien, że się mylą! Każda nowa idea,
każda wielka idea na samym początku wyznawana była przez jedną
jedyną osobę. Przez najmniejszą z mniejszości. Ów człowiek zwany
Jezusem Chrystusem to jednoosobowa mniejszość. Wszyscy mówili co
innego niż on. Budda - też jednoosobowa mniejszość. Wszyscy myśle-
li inaczej. Chyba to Bernard Russell powiedział: "Każda wielka
idea na początku jest bluźnierstwem". Dobrze powiedziane. W tej
książce usłyszycie jeszcze niejedno bluźnierstwo. "Bluźni!" -
powiedzą. A przecież ludzie są stuknięci, są pogrążeni we śnie i
im prędzej to stwierdzisz, tym lepiej wpłynie to na twoją psychi-
kę. Nie ufaj im. Nie ufaj najlepszym przyjaciołom. Zerwij ze swy-
mi najlepszymi przyjaciółmi. Są bardzo sprytni. Tak samo jak i ty
w stosunku do innych, choć pewnie o tym nie wiesz. O, jakże jesteś
przebiegły, subtelny i sprytny. Czujesz sie bohaterem! )
=======
Czujesz się maniuś - SPECJALNIE powtórzę -:
<< jestem świetnym, sprawnym i skutecznym kierowcą, twórczo wyko-
rzystuję okoliczności w celu bezkolizyjnego rozwiązania problemów,
zarówno logistycznych jak i emocjonalnych, potocznie nazywają to
"sprytem" i "inteligencją"; czasem zdarza się, że moja inwencja
zaleje krwią oczy starym safandułom, które histerycznie trzymają
się zasad dla samego trzymania się zasad i z tego powodu, stoją-
cym w nigdy nie kończących się korkach, nie dziwię się, że są tym
wymęczone, nie dziwię się, że są zgryźliwe choć za swoją pierdoło-
watość obwiniają tych co potrafią sobie poradzić z każdą niedogo-
dnością. >>
czyli, ach i och jakże doskonałym "BOHATEREM" ? "O, jakże jesteś
przebiegła, subtelna i sprytna." !!!!
Kompletnie oślepła idiotka...
> > znacznie pewniej czułam się trzymając
> > się jednego "szybkiego" pasa, bez konieczności
> > permanentnego wymijania wolniej jadących
> > samochodów, uważałam, że jestem do tego
> > w pełni uprawniona, zgodnie z obowiązującymi
> > przepisami, z mojego punktu widzenia
> > zachowywałam maxymalne bezp wobec siebie
> > i pozostałych użytkowników drogi
> > zagroził życiu mojemu i mojego dziecka
> > świadomie wykonał działanie narażające mnie
> > na niebezpieczeństwo
Chory jest ten, kto własnej głupoty do u.ś szuka
u innych... Kodeks drogowy, kierowcy, którzy zwracają
ci uwagę i NIC nie dociera - wiesz lepiej, ty jesteś
O.K. bez skazy, a winny jest "oni"/świat! Ty jesteś
przecież lepszy kierowca od wszystkich chamów drogowych
i reszty safanduł!
Przykładów tej patologii całkowitego oślepnięcia _wszędzie_
od metra (ot, choćby wątek "Prawo jazdy"), bowiem siedzą
_BEZ_WYJĄTKU_ ('z definicji' Natury) w każdej, nawet naj-
mniejszej reakcji "umysłów pospolitych"/"ubranych szympan-
sów"!
Fobia komunikacyjna/ciąg alkoholowy -> 'afirmacja' (uży-
wana najgłupiej jak tylko można, byle 'uzasadnić'/'zra-
cjonalizować' własną psychozę) -> obrona do upadłego
i... kompletne oderwanie od rzeczywistości.
Jakiekolwiek 'dotknięcie' tematu wywołuje:
<< Poza tym pomysl logicznie. Kierowca po 1,5 piwe w
polsce jest juz nietrzezwy. W takiej np. Szwajcarii,
Francji itp. jest jeszcze trzezwy.
Czyli co, w polsce stanowi zagrozenie, a we francji
juz nie ? Odnosze wrazenie, ze wiekszosc kocha mity
i stereotypy. Pan policjant mowi w TV, ze jedna z glow-
nych przyczyn wypadkow jest alkohol, a Kowalski lyka to
bezkrytycznie jak dziecko. Nawet nie chce mu sie zajrzec
do statystyk. Wyciaganie wnioskow samodzielnie przeciez
nie boli. >> [z wątku Prawo jazdy"]
A 'teoretycznie' (czyt.: mitycznie!) powinno być 'od
ręki':
kodeks nakazuje jazdę jak najbliżej prawej krawędzi
jezdni, Mania od pierwszego 'usłyszenia' owego faktu
UŚWIADAMIA SOBIE WŁASNY BŁĄD, wyciąga poprawne wnio-
ski i uczy się prawidłowych nawyków/reakcji których
dotąd KARYGODNIE nie pojęła/nie opanowała.
Tymczasem jest wszystko inne, TYLKO NIE TO.
Okopywanie się "na pozycji", szukanie 'wrogów' gdzie
tylko 'się' da (z personalną argumantacją a'la Miller
"jesteś zero"), 'merytoryczny' smog werbalny typ Ja-
skiernia (a to nie jest kwestia posiadania jakiejkol-
wiek inteligencji a wyłącznie tępego wytresowania, by
na jakikolwiek wrogi "groch" odbełkotać "ścianą", sty-
lizowaną na 'rzeczową, konkretną, naukową merytorykę'
rzecz jasna.)
Kompletna paranoja, włącznie z żądaniem od innych kie-
rowców 'należnego traktowania' jak dziecka w piaskow-
nicy, któremu wszystko wolno (bo może mieć okres)!!!
I wyłażąca w podtekście (od początku 'amoku') a w
końcu i "czarno na białym":
wszelkie prawo jest dla ONI/"głupców"/"safanduł", bo
"JA"/"mądrzy" (czyt. cwani) nie liczą się z niczym
poza własnym 'interesem', góra instynktownymi regułami
'lobby'/własnego stada, lokalnej "Ordynackiej"!
Dopóki cbnet 'dyskutował' z twoim amokiem cenzurując
emocje, to rzecz nie zwracała niczyjej uwagi.
Dopiero jak 'słychać' "emocje", to stado z miejsca IN-
STYNKTOWNIE, 'z pilną uwagą' podnosi łepki (bo "emocje"
oznaczają 'krew'/zagrożenie 'własnego' terenu' i koniecz-
ność instynktownej, nie tylko nabytej/odruchowej reakcji)
i równie instynktownie 'diagnozuje wrogów i przyjaciół',
po czym 'okopuje się na pozycjach' i toczy wojenkę.
Żadna 'logika', 'merytoryka' vel 'psychologia' i tym po-
dobne mitomanie nie mają z tym ABSOLUTNIE NIC WSPÓLNEGO,
to wszystko są czysto (nawet nie "post") zwierzęce, kom-
pletnie nieświadome (prawdziwych przyczyn) reakcje.
Jak mawiają dziennikarze/hollywoody (nie pojmując zupełnie
dlaczego) "dobra wiadomość to zła wiadomość" i wyłącznie
w celu podniesienia oglądalności/zysków (bo publiczność
"tego chce") faszerują wszystko 'trupami' w ilościach se-
tek na minutę. Oczywiście nie odwołuje się to do żadnej
świadomości "ludzi", a WYŁĄCZNIE do najbardziej pierwotnie
nieświadomych instynktów. WYŁĄCZNIE dla własnego zysku,
a nie uświadamiania czegokolwiek komukolwiek.
Wydaje ci się, że jesteś niepowtarzalna, nieomylna i masz
'na pewno rację'. Tak samo jak wydaje się Bushom, Saddamom,
Millerom, Ziobrom, Kwiatkowskim, Czarzastym i innym Begier/
Giertychom, że są najważniejsi i niezastąpieni dla swoich
wyborców/dzieci/rodziny etc. w świecie.
A BEZ WYJĄTKU są tylko drobinkami gówienka popychanego w
nurcie rynsztoka 'społecznej' NIEŚWIADOMOŚCI, płynącymi
czasami wyżej w głównym strumieniu, a czasami gdzieś na
'maninym' boczku kompletnie ślepych 'szaraczków'.
"Szacunek" dla 'człowieka', normy "kultury", fobiczna pie-
lęgnacja zwracania najwyższej uwagi/szacunku na "poczucie
wysokiej wartości własnego JA" przez innych, to wszystko
BEZ WYJĄTKU nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek "człowie-
czeństwem", a wyłącznie z INSTYNKTOWNĄ ochroną MAŁPIEJ NIE-
ŚWIADOMOŚCI.
Bo to nie żadna "merytoryka", "logika" itd. itp. wywołują
"strumienie adrenaliny", "paraliż strachem o własne bezpie-
czeństwo", insze 'bóle egzystencjalne'/'porwania emocjonal-
ne', 'przywoływanie do porządku niepokornych/niegrzecznych'
i z drugiej strony UWAŻAJ: poczucie zadowolenia, "szczęścia",
psychicznej stabilności i BEZPIECZEŃSTWA ALE... produkty
_ZWIERZĘCEJ_ NIEŚWIADOMOŚCI, których maskowana 'ludzką skór-
ką' małpa NIE JEST W STANIE ZLOKALIZOWAĆ i sobie uświadomić.
Problem w tym, iż NIKT i NIC (żaden schemat bezmyślnego,
nie naruszającego "świetego spokoju nieświadomości" machania
rękami i bezstresowaego wykuwania i powtarzania 'mądrych pro-
cedur' z 'merytorycznych podręczników' ani manipulacje i prze-
mowy nawet najmądrzejszych 'profesjonalistów' z... 'zewnątrz')
nie jest w stanie małpie za małpę (zamiast 'osobiście' niej
samej) uświadomić jej nieświadomości.
Czym małpa ma to zrobić, skoro jedyne, czym dysponuje to
NIEŚWIADOMOŚĆ ???
<< "Oświecenie" przyrównywano do otwartej dłoni. Kiedy próbu-
jemy ją uchwycić, zaciskamy własną otwartą dłoń w pięść. Sama
próba osiągnięcia (modalność działania) tego stanu niweczy go;
ponieważ jest on funkcją modalności receptywnej. W bardziej
współczesnym języku można stwierdzić, że jeśli zmieniamy pro-
gram naszego organizmu z poboru na działanie, cechy naszego
funkcjonowania natychmiast ulegają zmianie. >>
[Arthur Deikman "Bimodalna świadomość i doświadczenie
mistyczne"]
Metafora jest 'trafna', choć 'tłumaczenie' (w tym Deikmana)
jeszcze głęboko w "gdzieś dzwoni, ale nijak nie wiadomo w
której wsi"...
> Mania
JeT.
P.S.
Nieświadomy pseudoczłowiek BEZ wyjątku zachowuje się jak lis
w kurniku: JEGO instynkt nakazuje mu wleźć do kurnika, ale
nijak nie może pojąć, iż to nakaz owego instynktu 'każącego
mu' wziąć 'swoje'/'przynależne mu' z 'natury rzeczy' JEGO 'ku-
ry' jest zagrożeniem jego bezpieczeństwa, a nie 'wredni wro-
gowie' broniący REGUŁ 'własnego' a nie lisiego terenu.
Wystarczy to porównać do (nieskażonego niczym) samozadowolenia
'kupczyka', który właśnie upolował 'jelenia' na 'parzący towar'
i jest pełen 'dumy', iż okazał się 'bystrym, sprawnym i profe-
sjonalnym handlowcem', a nijak nie jest w stanie pojąć o co
chodzi 'czepialskim idiotom', którzy choćby nieśmiało sugerują,
iż wbrew swojemu 'poczuciu wysokiej własnej wartości' jest zwy-
czajnym, obleśnym skurwysynem (lub do wyboru jak kto woli: cię-
żko upośledzonym przygłupem/nieświadomym szympansem).
|