Data: 2006-04-13 00:35:51
Temat: Re: Modlitwa nie pomaga?! [NYT]
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek Browarek" <bbiner[at]wp.pl@NO.SPAM> napisał w wiadomości
news:e1h8g8$ds0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Sky , <e1ek1l$nah$1@news.onet.pl>:
>
> >
> > Użytkownik "Marek Browarek" <bbiner[at]wp.pl@NO.SPAM> napisał w
wiadomości
> > news:e1ear5$5so$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >> Sky , <e1b3gn$q9r$1@news.onet.pl>:
> >>
> >> > Góry lodowe maja to do siebie że ponad
> >> > powierzchnią widać tylko 1/7 ich prawdziwego "oblicza".
> >>
> >> Ale to na szczęście wystarczy żeby ją w odpowiednim momencie ominąć lub
> >> zawrócić ;-)
> >
> > Obsłudze Titanica nie wystarczyło...tak jak i kilku wielkim
> > cywilizacjom... ;)
> > Im większy "okręt" tym bardziej jego "rozmiary" i związane z
nimi -często
> > jak się okazuje- złudne poczucie bezpieczeństwa zasłaniają widok na
> > zagrożenia majaczące gdzie bądź na horyzoncie lub nawet znacznie
bliżej...
> > ;)
>
> Górę lodową można ominąć, ale "załoga" faktycznie musi być czujna,
> spostrzegawcza i zorientowana w zagrożeniu, w przeciwnym razie "okręt"
> pójdzie na dno zanim czubek góry zostanie dostrzeżony ;-)
A jak już mówiliśmy -im bardziej instytucja/konstrukcja/ jest
rozbudowana/rozległa/ tym bardziej podatna inercji, nawet gdyby i czujni w
niej byli i larum na potęgę grali... ;)
Mniejszym, zdecentralizowanym [aczkolwiek zdolnym do współdziałania z innymi
podobnymi sobie] podmiotom o zwrotność łatwiej...horyzonty więc na
przyszłość mają zawsze bardziej rozległe... ;)
A molochy kiedyś i tak pójdą na dno- bo zawsze w końcu na coś większego się
od siebie nadzieją... :)
|