« poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2004-04-06 08:18:11
Temat: Re: Mój mąż wrócił>"Karolina" <karola@nie spamuj.pl> pisze:
Mój mąż wrócił...
> POjechałam do firmy, najpierw rozmawiał z nim szef, potem poprosił mnie. Nie
> robiłam mu zadnych wyrzutów, powiedziałam mu tylko, dlaczego zaangażowałam
> jego szefa w tę sprawę, że się o niego martwiłam. Powiedziałam mu, że może
> wrócić do domu, ale jeśli chce odejść, może to zrobić, ale niech zrobi to
> tak jak trzeba... Powiedział, że zastanowi się i że zadzwoni do mnie jeszcze
> dziś.
Jesteś naprawde niesamowita, podziwam Cię. Mój mąż miałby już wszystkie
walizki spakowane przed drzwiami.
Wróciłam do domu, a godzinę później on stał w drzwiach.
> Chłopcy są uszczęśliwieni, że wrócił. A ja... czuję się dziwnie... Jakby
> stał mi sie obcy... Zamieniliśmy kilka słów na neturalne tematy, niby
> wszystko normalnie, ale we mnie tkwi jakaś zadra.
Trudno się dziwić, że jest nie tak.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2004-04-06 08:25:05
Temat: Re: Mój mąż wrócił - Też planowałem zniknać...> Wróciłam do domu, a godzinę później on stał w drzwiach.
> Chłopcy są uszczęśliwieni, że wrócił. A ja... czuję się dziwnie... Jakby
> stał mi sie obcy... Zamieniliśmy kilka słów na neturalne tematy, niby
> wszystko normalnie, ale we mnie tkwi jakaś zadra.
> Nie zadaję mu żadnych pytań. Ale nie wiem czy potrafię tak wytrzymać.
> karola
Jak sprawa pomyślnie (choć częściowo na razie się rozwiązała) to pozwolę sobie
na pytanie co takiego według ciebie znaczy przeciętne małżeństwo.
Przyznam się że kiedy mój syn miał 3 lata, a ja byłem rozczarowany i
rozgoryczony tym czym stał się mój związek po urodzeniu dziecka (a byliśmy już
wcześniej razem sporo ładnych lat - wtedy związek nasz uskrzydlał) chciałem
zostawić wszystko w cholerę. Znalazłem po cichu poprzez dawnych znajomych
kontrakt inżynierski dziesiątki tysięcy kilometrów od Polski aby zwinać sie bez
słowa i dopiero w ostatniej chwili zawahałem się i zostałem... czego chwilami do
dzisiaj żałuję...
Moja małżonka nawet tego nie zauważyła, tylko to ze pracowałem więcej i mniej
chętnie pojawiałem się w domu słuchać wyrzutów że jestem złym ojcem i innych
złości – problem relacji partnerskich dla niej nie istniał. Po prostu ona
patrzyła jedynie przez pryzmat macierzyństwa a ja małżeństwa i partnerstwa,
chociaż organizacyjnie funkcjonowaliśmy świetnie – uczuciowo powstała miedzy
nami pustynia i może żalów i niezrozumienia która mimo prób terapii małżeńskiej
trwa do dzisiaj...
Oczywiście w waszym przypadku może chodzić o coś zupełnie innego, ale dla mnie
był to plan wynikły z odrzucenia i rozgoryczenia zranionej miłości zwrócenia
uwagi że ze jest źle bez utraty resztek godności...
Pozdrawiam
Andrzej
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2004-04-06 08:33:11
Temat: Re: Mój mąż wrócił - Też planowałem zniknać..."Andrzej" <s...@p...onet.pl> pisze:
> Przyznam się że kiedy mój syn miał 3 lata, a ja byłem rozczarowany i
> rozgoryczony tym czym stał się mój związek po urodzeniu dziecka (a byliśmy
już
> wcześniej razem sporo ładnych lat - wtedy związek nasz uskrzydlał) chciałem
> zostawić wszystko w cholerę. Znalazłem po cichu poprzez dawnych znajomych
> kontrakt inżynierski dziesiątki tysięcy kilometrów od Polski aby zwinać sie
bez
> słowa i dopiero w ostatniej chwili zawahałem się i zostałem... czego
chwilami do
> dzisiaj żałuję...
Faktycznie jest czego żałować, najlepiej zostawić żonę i dziecko bez opieki,
bez środków do życia, niech sobie radzi a co ? sama sobie urodziła to niech
sama wychowuje. Jak można być taką swinią ? (sorki) To po co się żenicie, jak
nie jesteście pewni, że nie udźwigniecie obowiązku posiadania rodziny ?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2004-04-06 08:35:14
Temat: Re: Mój mąż wrócił - Też planowałem zniknać...Andrzej wrote:
> zostawić wszystko w cholerę. Znalazłem po cichu poprzez dawnych znajomych
> kontrakt inżynierski dziesiątki tysięcy kilometrów od Polski
Na Ksiezycu ?
(dociekliwa) Dunia
Hint: Obwod kuli ziemskiej to jakies 40 000 km. No, chyba ze chodzilo o
dwie dziesiatki, ale tam chyba tylko Tuvalu jest ;)
--
Once sex was fun and diving was dangerous.
Today sex is dangerous and diving is fun.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2004-04-06 08:48:26
Temat: Re: Mój mąż wrócił - Też planowałem zniknać...
Użytkownik "Andrzej" :
> Znalazłem po cichu poprzez dawnych znajomych
> kontrakt inżynierski dziesiątki tysięcy kilometrów od Polski aby zwinać
sie bez
> słowa i dopiero w ostatniej chwili zawahałem się i zostałem... czego
chwilami do
> dzisiaj żałuję...
> Moja małżonka nawet tego nie zauważyła, tylko to ze pracowałem więcej i
mniej
> chętnie pojawiałem się w domu słuchać wyrzutów że jestem złym ojcem i
innych
> złości – problem relacji partnerskich dla niej nie istniał. Po
prostu ona
> patrzyła jedynie przez pryzmat macierzyństwa a ja małżeństwa i
partnerstwa,
> chociaż organizacyjnie funkcjonowaliśmy świetnie – uczuciowo
powstała miedzy
> nami pustynia i może żalów i niezrozumienia która mimo prób terapii
małżeńskiej
> trwa do dzisiaj...
Przepraszam, a nie mogłeś tego wszystkiego po prostu POWIEDZIEĆ ?
Ja bym nie miała nic przeciwko wyjazdowi męża i nie mam jesli wyjazdy są mu
do czegoś potrzebne (obojętnie czy w celach zarobkowych, czy dla
przyjemności). Widzę że z każdego wyjazdu wraca pozytywnie naładowany.
Ale mimo wszystko chcę wiedzieć gdzie jest i co robi.
I chyba głownie o ten brak informacji i "zniknięcie" bez żadnych informacji
tu chodzi.
Dla mnie to po prostu dziecinada.
Nawet jeśli uczucie wygasło - rozejść się można też z klasą.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2004-04-06 09:14:56
Temat: Re: Mój mąż wróciłKarolina wrote:
A ja... czuję się
> dziwnie... Jakby stał mi sie obcy... Zamieniliśmy kilka słów na neturalne
> tematy, niby wszystko normalnie, ale we mnie tkwi jakaś zadra.
To chyba nie dziwne, po takiej sprawie?
> Nie zadaję mu żadnych pytań. Ale nie wiem czy potrafię tak wytrzymać.
Czasu. Czasu Wam potrzeba. Nie pytaj, niech sam zacznie mówić.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2004-04-06 11:42:08
Temat: Re: Mój mąż wrócił - Też planowałem zniknać...
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:40726BC2.9080409@nielubiespamu.o2.pl...
> Na Ksiezycu ?
>
> (dociekliwa) Dunia
>
> Hint: Obwod kuli ziemskiej to jakies 40 000 km. No, chyba ze chodzilo o
> dwie dziesiatki, ale tam chyba tylko Tuvalu jest ;)
A może on nie wiedział, że Ziemia jest okrągła, i chciał pognać 40.000 km i
wylądowałby u sąsiada za ścianą :D
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2004-04-06 11:57:59
Temat: Re: Mój mąż wrócił - Też planowałem zniknać...idiom wrote:
> A może on nie wiedział, że Ziemia jest okrągła, i chciał pognać 40.000 km i
> wylądowałby u sąsiada za ścianą :D
Zycie bywa brutalne ;)
Dunia (na szczescie uswiadomiona geograficznie)
--
Once sex was fun and diving was dangerous.
Today sex is dangerous and diving is fun.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2004-04-06 13:23:05
Temat: Re: Mój mąż wrócił - Też planowałem zniknać...Andrzej wrote:
> Jak sprawa pomyślnie (choć częściowo na razie się rozwiązała) to pozwolę sobie
> na pytanie co takiego według ciebie znaczy przeciętne małżeństwo.
> Przyznam się że kiedy mój syn miał 3 lata, a ja byłem rozczarowany i
> rozgoryczony tym czym stał się mój związek po urodzeniu dziecka (a byliśmy już
> wcześniej razem sporo ładnych lat - wtedy związek nasz uskrzydlał) chciałem
> zostawić wszystko w cholerę. Znalazłem po cichu poprzez dawnych znajomych
> kontrakt inżynierski dziesiątki tysięcy kilometrów od Polski aby zwinać sie bez
> słowa i dopiero w ostatniej chwili zawahałem się i zostałem... czego chwilami do
> dzisiaj żałuję...
Syndrom "wyszedł po zapałki i nie wrócił"..... Skąd się to w ludziach
bierze? Jak można po prostu tak odejść niczego nie tłumacząc, po prostu
zdematerializować się pewnego pięknego dnia i zniknąć z życia ludzi do
niedawna bliskich.
Ty zostałeś. Dlaczego? Co Cię powstrzymało?
--
Myszka
"Ich bin von Kopf bis Fuss auf Liebe eingestellt"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2004-04-06 16:01:24
Temat: Re: Mój mąż wrócił
"Karolina" <karola@nie_spamuj.pl> wrote in message
news:c4sbem$lnu$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Chłopcy są uszczęśliwieni, że wrócił. A ja... czuję się dziwnie...
Jakby
> stał mi sie obcy... Zamieniliśmy kilka słów na neturalne tematy,
niby
> wszystko normalnie, ale we mnie tkwi jakaś zadra.
> Nie zadaję mu żadnych pytań. Ale nie wiem czy potrafię tak
wytrzymać.
Pytałaś o przyczynę zniknięcia? Długo nie da się tak wytrzymać w
niepewności. Może dałoby się ustalić kiedy mąż powie o co chodzi?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |