Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!feeder.erje.net!
newspeer1.nac.net!border2.nntp.dca.giganews.com!nntp.giganews.com!postnews.goog
le.com!m44g2000hsc.googlegroups.com!not-for-mail
From: i...@g...pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Mój syn?
Date: Wed, 6 Aug 2008 05:54:37 -0700 (PDT)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 73
Message-ID: <5...@m...googlegroups.com>
References: <2...@d...googlegroups.com>
<g79ota$cdp$1@achot.icm.edu.pl>
<7...@e...googlegroups.com>
<g79q74$ghi$1@news.onet.pl> <g79scn$h19$1@achot.icm.edu.pl>
<7...@e...googlegroups.com>
<g7ahn5$goq$1@achot.icm.edu.pl> <g7aift$s0v$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<5...@m...googlegroups.com>
<g7c2pl$pfb$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 83.28.233.202
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1218027277 25450 127.0.0.1 (6 Aug 2008 12:54:37 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Wed, 6 Aug 2008 12:54:37 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: m44g2000hsc.googlegroups.com; posting-host=83.28.233.202;
posting-account=N1s5fQoAAADh79ikLaZl6sk75TRnxCdW
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 7.0; Windows NT
5.1),gzip(gfe),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:413262
Ukryj nagłówki
On 6 Sie, 13:43, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Użytkownik XL wrote:
> > On 5 Sie, 23:49, "Aicha" <b...@t...ja> wrote:
> >>>> Natomiast na pewno żadna z tych osób nie
> >>>> pomyśli nigdy o swoim dziecku w ten sposób:
> >>>> "Czasami już nie wytrzymuję i mówię do
> >>>> męża,aby (...),albo go oddać."
> >>> Jeśli nie czytałaś - warto zerknąć:
> >>>http://wyborcza.pl/1,76842,5483843,Wybor_Julii.ht
ml
> >>> plus komentarze pod artykułem.
> >> Niektórzy nie uwierzą, zanim nie doświadczą. Wrzuciłam linka do tego
> >> artykułu jakiś czas temu.
> > No, przeczytałam, i co?
> > Przypadek tej pani ma być przykładem czegoś dobrego???- raczej
> > żenującym, z uwagi na czelność opisania wszystkiego w książce dla
> > pozorowanego ubiczowania się, a może dla znalezienia szybkiego
> > rozgrzeszenia przed współczującym tłumem???
> > Ja bym jako przykład wzięła raczej tę drugą, co nie "oddała", ale
> > "przyjęła"... a tę pierwszą tylko jako przestrogę, jak słaby może być
> > człowiek.
> > No i - fakt, niektóre kobiety nie wychodzą z depresji poporodowej
> > wcale, to prawda.
> > Ja pamiętam swoją depresję - trwała kilka dni, po cesarskim cięciu.
> > Dziś wspominam ją z przerażeniem.
> > Jak słaby może być człowiek.
> > Czyli nie jest tak, że "nie przeżyłam, a gadam".
> > Kiedy się do czegoś zdecydowanie i jednoznacznie ustosunkowuję, to
> > tylko wtedy, kiedy mam podstawy.
> > Kocham swoje dzieci jakie są, to szczęście, że są akurat pięknymi,
> > mądrymi dziewczynami, lecz jakieby nie były, stosunek do nich mogła
> > tylko chwilowo zaburzyć moja kilkudniowa depresja poporodowa, zjawisko
> > fizjologiczne i to mnie zupełnie tłumaczy. Wolałabym umrzeć niż
> > porzucić/oddać własne dziecko, za wszelką cenę starałabym sie wytrwać,
> > jeśli nie z miłości do niego (wiem, jak słaby jest człowiek), to
> > ostatecznie z poczucia odpowiedzialności i przyzwoitości (to nie sa
> > dobre słowa, ale w tej chwili słów mi po prostu brak). Poczucie
> > przyzwoitości (tak to teraz nazwijmy) zachowujemy nawet nie kochając,
> > ponad instynktami. Wielka jest jego moc sprawcza. Jeden marny przykład
> > opisany w artykule jest niczym wobec tysięcy (a może milionów)
> > przykładów ludzi cierpiących z powodu swoich chorych (a w chorobie
> > agresywnych, odrażających, niekontaktowych) dzieci, a jednak
> > zachowujących odpowiedzialność i godność do końca.
> > Doprawdy, nie sa to ludzie-Tytani, lecz zwyczajni rodzice, umęczeni,
> > udręczeni, poświęcający swoje związki lub klejący je wszelkimi siłami.
>
> Klapki na nie tylko na oczach. Jak zwykle.
Pobaw się ze swoją 6-letnią wnuczką. Porysujcie coś na kompie albo
flamastrem po tablicy (bardzo rozwijające - hie, hie - zajęcie dla
zdrowego, zdolnego, jak sądzę, dziecka) - i wyobraź ją sobie jako
chore, odrażające, agresywne wnuczę. Na pewno namawiałbyś do jej
oddania, co? Noooo, ale jest zapewne ładna i zdrowa, mądra - eee,
lepiej zostawić, może się przydać na starość, kiedy samemu się będzie
odrażającym, brudnym, złym... Podsumuj wszelkie "za" i "przeciw",
żebyś się przypadkiem nie pomylił w rachunkach...
|