Data: 2010-06-18 09:33:26
Temat: Re: Może to pomyłka freudowska?
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hvfbj7$2f68$1@news.mm.pl...
> Jestem zwolennikiem stałej, ustalonej, jednolitej, umiarkowanej kwoty
> ubezpieczenia emerytalnego w zamian za niewygórowaną kwotę emerytury
> wypłacaną przez Państwo.
> To zdaje sie była propozycja Pawlaka, ostatnio.
> + samodzielne odkładanie kasy na funduszu emerytalnym, czy w dowolny
> inny sposób.
>
> Poza tym jestem za jednolitą kwotą opłaty na ubezpieczenie społeczne.
> IMHO to absurd i wielki skandal, że jeden płaci za usługi medyczne 100
> pln,
> a ktoś inny za to samo 5x tyle.
> Płacić powinniśmy wszyscy po równo za ubezpieczenie medyczne IMHO,
> a nie w formie podatku zależnego od dochodów.
> Leczenie bez względu na zarobki kosztuje tyle samo, więc kwota
> ubezpieczenia
> także powinna być ujednolicona.
> Kryterium wysokości zarobków to chory pomysł aby wartościować cenę
> usług medycznych, za które jeden płaci grosze, a ktoś inny za to samo
> - krocie.
> IMHO to wrew naszej konstytucji. :)
OK. Czyli jak rozumiem socjal wersji mocno light.
Kierunek w miarę zbieżny z moim, ale są pewne różnice. Jeśli myśleć o takim
kierunku poważnie, trzeba niestety go postawić w realiach. A realia są takie
że mamy w tej chwili emerytów ZUS-owskich i będzie ich jeszcze przez parę
lat przybywać (oraz z racji śmierci ubywać). Jest tak, że emerytury
wypłacane im teraz idą właśnie ze składek na te różne ubezpieczenia które my
płacimy. I to jest w zasadzie jedyna rzecz, której nie należy ruszać,
ewentualnie należało by pomyśleć nad zmianą formy. Wszelkie formy zasiłków,
a dla bezrobotnych w szczególności - to jest coś co bije nas po kieszeni w
tych całych ubezpieczeniach - coś co chciał bym by zostało bezwzględnie
zlikwidowane. Kwestia publicznej służby zdrowia - opowiadam się za modelem
funkcjonującym w Stanach, nie wiem czy jeszcze funkcjonuje bo coś tam
ostatnio po wyborach Obamy mieszali. W każdym razie funkcjonował dosyć
dobrze do tego czasu, polegał na indywidualnych nieobowiązkowych
ubezpieczeniach. Wątpię czy do wprowadzenia w warunkach bycia członkiem
Unii, ale pomarzyć można :) Publiczna służba zdrowia, dostępna dla
wszystkich, opłacana przez wszystkich ale za malutkie pieniądze,
sprowadzająca się do przychodni ze zwykłymi lek.med. Dostęp do specjalistów
i szpitali w ramach prywatnego ubezpieczenia.
Czyli dwie rzeczy, za które musieli bysmy płacić wszyscy: "przychodnie
komunalne" i obiecane emerytury. Jak zwał tak zwał, był by to haracz - w
naszych realich jednak niezbędny, dużo mniejszy niż płacimy teraz. Przy czym
to pierwsze, czyli składka na bierzących emerytów, był bym skłonny
potraktować jako pożyczka dla państwa w imię tego by się wszystko nie
rozpierdoliło z dnia na dzień. Z tą pożyczką to oczywiście taki luźny
pomysł, ale można sobie wyobrazić sytuację w której za jakiś czas tych
emerytów będzie już tylko ubywać. Można by wówczas niekoniecznie obniżać
składeczkę na te emerytury, tylko pozwolić państwu uzbierać trochę kapitału,
którym mogło by poobracać by zwrócić naszym spadkobiercom dług który państwo
ma wobec nas. Tak sobie myślę, że skoro można w banku zrobić lokatę na ~5%,
to znaczy że bank ma dla siebie z obrotu naszymi pieniędzmi co najmniej
drugie 5% - gdyby było mniej to bardziej bankowi opłacało by się złozyć
lokatę w innym banku ;) Czyli 10% od jakiejś tam kwoty rocznie dla naszych
dzieci, lub naszych 25-letnich wdów, gdy po 90-ce kipniemy na zawał ;)
Nie jest to dokładnie to co proponuje JKM, ale w miarę blisko.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|