Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Muszę Was zmartwić (crospost)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Muszę Was zmartwić (crospost)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-09-17 08:25:08

Temat: Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: pfg <g...@i...uj.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

eTaTa wrote:
>
> Użytkownik "Kazimierz Kurz"

> | masa to czynnik wystepujacy w np. rowaniu Newtona. A ze filozofowi to nie
> | odpowiada? No to niechze sobie sam wyjasni...kategoria bytu?
> | Dlaczego Ci sie ni podoba ze masa to jest w F=m*a i NIC WIECEJ?
>
> Jeżeli o mnie chodzi, to mnie się nie podoba...
> Skutek takiego myślenia.
>
> Nie będę Cię zanudzał społeczną konsekwencją.

eTaTo, ktory podobno znasz mnie "od dziecka", ale ktory swojej
tozsamosci nawet
prywatnie nie byles uprzejmy mi zdradzic, zatem, eTaTo, przypomnij
sobie, co
to jest "definicja aksjomatyczna". Otoz mechanika newtonowska jest, na
poziomie
formalnym, pewna teoria matematyczna, ktora zawiera takie a nie inne
aksjomaty
i pojecia pierwotne. Tak jest wlasnie z masa bezwladna, ktorej jedyna
definicja
jest druga zasada dynamiki Newtona, bedaca jednym z aksjomatow mechaniki
klasycznej. Mnie osobiscie to wystarcza, albowiem, jak pisalem wiele
razy,
posluguje sie kartezjanska definicja prawdy: verum est quod clare et
distincte
percipio.

Jak te wszystkie pojecia maja sie do rzeczywistosci - dla fizyka: do
wynikow
doswiadczen - to juz jest inna historia; tobie jednak, jak rozumiem,
chodzi o wlaczenie pojecia masy do Calosciowego Obrazu Wszechswiata,
nie o metodologie fizyki. Natomiast "spolecznymi konsekwencjami nauki"
przejmowala sie glownie pewna doktryna filozoficzna, ktora ostatnio jest
jakby w odwrocie. Jesli chcesz ja uprawiac lub glosic, wolna droga,
wszak
jestesmy wolnymi ludzmi w wolnym kraju, nie wydaje sie jednak, abys byl
adherentem tej akurat doktryny.

Na marginesie dodam, iz najpowazniejsza proba wlaczenia pojecia masy
(czy raczej bezwladnosci) do Calosciowego Obrazu Wszwechswiata, pochodzi
od niemieckiego filozofa Ernesta Macha i zwie sie wobec tego zasada
Macha:
Bezwladnosc ciala jest wynikiem jego oddzialywania z wszelkimi innymi
cialami we Wszcechswiecie - gdyby rozwazyc punkt materialny w pustym
Wszechswiecie, pozbawionym jakichkolwiek innych cial, punkt ten nie
wykazywalby zadnej bezwladnosci. Otoz zasada Macha w filozofii okazala
sie raczej jalowa, do fizyki nie wniosla zgola nic, wiec ani fizycy,
ani, o ile mi wiadomo, filozofowie, obecnie sie nia nie zajmuja.
Niektorzy co prawda utrzymuja, ze Einstein konstruujac OTW chcial
wbudowac zasade Macha do fizyki, ale mu to nie wyszlo - nawet jesli
tak w istocie bylo, to dla zrozumienia OTW i fizyki nie ma to zadnego
znaczenia.

Na marginesie marginesu dodam wobec tego, ze najczestsza sytuacja,
w ktorej fizyk moze zetknac sie z pojeciem zasady Macha, jest lektura
slynnego Slownika Filozoficznego (wydanie polskie 1955?), co polscy
fizycy czasami ku uciesze robia. Otoz tam haslo "teoria wzglednosci"
konczy sie mniej wiecej tak (cytuje z pamieci): "Einstein dogadal
sie z machistami i innymi pacholkami imperializmu co do realnosci
czwartego wymiaru i tym podobnych nonsensow", a dalej leci cos
o "ogolnym gniciu burzuazyjnej kultury".

> Ps. Bardzo się staram Was zrozumieć.

Pomoze ci w tym konstatacja, ze fizyka pozbyla sie grzechu pychy
i nie dazy obecnie do Poznania Prawdy Ostatecznej, a jedynie do
tworzenia uzytecznych _modeli_ (fragmentow) swiata i weryfikacji
doswiadczalnej tychze.

Pawel Gora

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-09-19 11:40:07

Temat: Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "pfg" <g...@i...uj.edu.pl> napisał w wiadomości
news:3D86E6E4.8112EDAB@if.uj.edu.pl...
| eTaTa wrote:

| eTaTo, ktory podobno znasz mnie "od dziecka", ale ktory swojej
| tozsamosci nawet
| prywatnie nie byles uprzejmy mi zdradzic,

Nim dojdziesz do końca stanie się jasność :-))

| zatem, eTaTo, przypomnij
| sobie, co
| to jest "definicja aksjomatyczna". Otoz mechanika newtonowska jest, na
| poziomie
| formalnym, pewna teoria matematyczna, ktora zawiera takie a nie inne
| aksjomaty
| i pojecia pierwotne. Tak jest wlasnie z masa bezwladna, ktorej jedyna
| definicja
| jest druga zasada dynamiki Newtona, bedaca jednym z aksjomatow mechaniki
| klasycznej. Mnie osobiscie to wystarcza, albowiem, jak pisalem wiele
| razy,
| posluguje sie kartezjanska definicja prawdy: verum est quod clare et
| distincte
| percipio.

Definicja jest ładna i nie musisz bronić mechaniki. Służy nam dzielnie do
wytwarzania
naszych dóbr, ślicznie się zsynchronizowała z geometrią, itd.

| Jak te wszystkie pojecia maja sie do rzeczywistosci - dla fizyka: do
| wynikow
| doswiadczen - to juz jest inna historia; tobie jednak, jak rozumiem,
| chodzi o wlaczenie pojecia masy do Calosciowego Obrazu Wszechswiata,
| nie o metodologie fizyki.
|(...)
| Na marginesie dodam, iz najpowazniejsza proba wlaczenia pojecia masy
| (czy raczej bezwladnosci) do Calosciowego Obrazu Wszwechswiata, pochodzi
| od niemieckiego filozofa Ernesta Macha i zwie sie wobec tego zasada
| Macha:
| Bezwladnosc ciala jest wynikiem jego oddzialywania z wszelkimi innymi
| cialami we Wszcechswiecie - gdyby rozwazyc punkt materialny w pustym
| Wszechswiecie, pozbawionym jakichkolwiek innych cial, punkt ten nie
| wykazywalby zadnej bezwladnosci. Otoz zasada Macha w filozofii okazala
| sie raczej jalowa, do fizyki nie wniosla zgola nic, wiec ani fizycy,
| ani, o ile mi wiadomo, filozofowie, obecnie sie nia nie zajmuja.
| Niektorzy co prawda utrzymuja, ze Einstein konstruujac OTW chcial
| wbudowac zasade Macha do fizyki, ale mu to nie wyszlo - nawet jesli
| tak w istocie bylo, to dla zrozumienia OTW i fizyki nie ma to zadnego
| znaczenia.

Ciężko się nie zgodzić. Więc ciężko się nie zgadzam :-))
Właśnie mi wychodzi coś zupełnie innego. Albercik, wiedział już że znalazł
wzór
pojęciowy na ducha, a co za tym idzie na boga. Troszkę się przeląkł.
Bo to już nie zabawa. Podumał troszkę, cofnąć się nie mógł, sprecyzował
STW i umarł. Jak wszyscy w takim wypadku. I dobrze, mój Ty druhu drużynowy.
Czemu dobrze? Bo nie załatwił niczego za innych. I jak widać lata mijają, i
nikomu
nie przychodzi do głowy ruszyć ten kamień filozoficzny. Czyli, albo są za
tępi,
albo nie potrzebują (jak np.Sławek). Na pytanie: Dlaczego się tak dzieje?
mógłbym znów przytoczyć życiorys Albercika i porównać z innymi.
Zastanawia mnie jednak, czy naprzykład Ty masz świadomość tego,
że konstrukcja podstaw tej nauki, wprowadza elementarne błędy,
do pojmowania rzeczywistości. I choć wyjaśnia zjawiska fizyczne, to jednak
robi (być może) to błędnie.

| Natomiast "spolecznymi konsekwencjami nauki"
| przejmowala sie glownie pewna doktryna filozoficzna, ktora ostatnio jest
| jakby w odwrocie. Jesli chcesz ja uprawiac lub glosic, wolna droga,
| wszak
| jestesmy wolnymi ludzmi w wolnym kraju, nie wydaje sie jednak, abys byl
| adherentem tej akurat doktryny.
| Na marginesie marginesu dodam wobec tego, ze najczestsza sytuacja,
| w ktorej fizyk moze zetknac sie z pojeciem zasady Macha, jest lektura
| slynnego Slownika Filozoficznego (wydanie polskie 1955?), co polscy
| fizycy czasami ku uciesze robia. Otoz tam haslo "teoria wzglednosci"
| konczy sie mniej wiecej tak (cytuje z pamieci): "Einstein dogadal
| sie z machistami i innymi pacholkami imperializmu co do realnosci
| czwartego wymiaru i tym podobnych nonsensow", a dalej leci cos
| o "ogolnym gniciu burzuazyjnej kultury".

:-)))
Ten wolny kraj już taki wolny nie jest. Ale to BTW

Jednak dobrze Ci się wydaje.
Ja jednak pod pojęciem "społecznych konsekwencji nauki"
widzę konsekwencję prostackiego nauczania, która sprowadza
się do drenażu mózgów zanim się rozwiną.
Jak się dobrze zastanowisz, to prawdopodobnie sam na to wpadniesz.
Poczujesz, że wokół Ciebie wyedukowane zwierzęta tłumaczą swoje działania
właśnie tą hołubioną nauką. Z niej to wyrasta cywilizacja demokratycznych
zabójców.
Lekko głupkowatych połykaczy wiedzy i przetwarzających najcenniejszy
produkt ludzkości, w swoistą papkę tępoty. Powinienem dodać - dla szatana
:-)))
Sam sobie dodaj dla kogo :-))

| > Ps. Bardzo się staram Was zrozumieć.
|
| Pomoze ci w tym konstatacja, ze fizyka pozbyla sie grzechu pychy
| i nie dazy obecnie do Poznania Prawdy Ostatecznej, a jedynie do
| tworzenia uzytecznych _modeli_ (fragmentow) swiata i weryfikacji
| doswiadczalnej tychze.

Strasznie mnie to niepokoi. Grzech pierworodny ok.
Grzech pychy fe.
Ale to usprawiedliwia wszelkie działania.
Wakujecie eTaTy :-))
Ok. wałkujcie.

| Pawel Gora

Michał Mistak
:-))



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-20 11:40:48

Temat: Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "Pawel F. Gora" <g...@i...uj.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

eTaTa wrote:

> Zastanawia mnie jednak, czy naprzykład Ty masz świadomość tego,
> że konstrukcja podstaw tej nauki, wprowadza elementarne błędy,
> do pojmowania rzeczywistości. I choć wyjaśnia zjawiska fizyczne, to jednak
> robi (być może) to błędnie.

Nie wiem jakie te elementarne bledy moglyby byc (zatem nie mam
swiadomosci, ze etc). Konstytutywna cecha fizyki jest to, iz
trzeba miec _ilosciowe_ kryterium zachodzenia (lub nie) pewnych
zjawisk i to w dodatku takie, ktore (przynajmniej potencjalnie)
mozna zweryfikowac/sfalsyfikowac doswiadczalnie. Jesli cos tego
warunku nie spelnia, to to nie jest fizyka, tylko jakas inna
aktywnosc umyslowa; moze to nawet byc aktywnosc poznawcza i,
niezaleznie od tego, moze byc gleboka, frapujaca, intelektualnie
plodna. Ale fizyk\a nie jest.

> Ja jednak pod pojęciem "społecznych konsekwencji nauki"
> widzę konsekwencję prostackiego nauczania, która sprowadza
> się do drenażu mózgów zanim się rozwiną.

To, ze bardzo wielu ludzi fizyke - czy tez jakakolwiek inna dziedzine
ludzkiej aktywnosci - rozumie blednie, plytko lub zgola nie rozumie,
traktuje j\a za to jak fetysz i takiegoz fetyszyzmu oczekuje od
innych, to historia inna i calkiem smutna, ale niewiele do naszej
obecnej rozmowy wnosi, my tu bowiem rozmawiamy "o zasadach". Szczegolnie
smutne i szkodliwe jest to, gdy zly (a wiekszosc jest zla) nauczyciel
fizyki tak fizyke traktuje i dreczy nia swoich uczniow, moznaby
zatem podyskutowac o tym jak (nie) nauczac fizyki - ale znow, to
bylaby inna rozmowa. (Zreszta ja nie wiem jak fizyki uczyc, choc
mam pewne wyobrazenie o tym jak jej nie nalezy uczyc.)

> Poczujesz, że wokół Ciebie wyedukowane zwierzęta tłumaczą swoje działania
> właśnie tą hołubioną nauką. Z niej to wyrasta cywilizacja demokratycznych
> zabójców.
> Lekko głupkowatych połykaczy wiedzy i przetwarzających najcenniejszy
> produkt ludzkości, w swoistą papkę tępoty.

Coz wiec proponujesz? Nie uczyc, czy tez moze wcale nie uprawiac fizyki
- ale tez chemii, biologii, matematyki i czego tam jeszcze - i wrocic
do stanu pierwotnej szczesliwosci? Nierealne. Coz, mozna nie znac
poszczegolnych praw fizyki, ale uprawiajac te dziedzine wiedzy powinno
sie doceniac role warunkow brzegowych, te zas sa takie, iz powrot do
stanu
blogiej nieswiadomosci jest niemozliwy.

> Powinienem dodać - dla szatana
> :-)))
> Sam sobie dodaj dla kogo :-))

Przeceniasz mnie. Nie mam pojecia dla kogo.

<podpis deleted>
> :-))

Tak wlasnie myslalem. Tym bardziej nie wiem dlaczego...
Niewazne.

Z kwazistatycznymi pozdrowieniami dla A.

Paweł Góra Three Laws of Thermodynamics:
Institute of Physics 1. You can't win.
Jagellonian University 2. You can't break even.
Cracow, Poland 3. You can't even quit the game.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-21 14:24:02

Temat: Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Pawel F. Gora <g...@i...uj.edu.pl>
napisał w news:3D8B0940.58EC8318@if.uj.edu.pl...
> eTaTa wrote:

> > Zastanawia mnie jednak, czy naprzykład Ty masz świadomość tego,
> > że konstrukcja podstaw tej nauki, wprowadza elementarne błędy,
> > do pojmowania rzeczywistości. I choć wyjaśnia zjawiska fizyczne, to jednak
> > robi (być może) to błędnie.

> Nie wiem jakie te elementarne bledy moglyby byc (zatem nie mam
> swiadomosci, ze etc). Konstytutywna cecha fizyki jest to, iz
> trzeba miec _ilosciowe_ kryterium zachodzenia (lub nie) pewnych
> zjawisk i to w dodatku takie, ktore (przynajmniej potencjalnie)
> mozna zweryfikowac/sfalsyfikowac doswiadczalnie. Jesli cos tego
> warunku nie spelnia, to to nie jest fizyka, tylko jakas inna
> aktywnosc umyslowa; moze to nawet byc aktywnosc poznawcza i,
> niezaleznie od tego, moze byc gleboka, frapujaca, intelektualnie
> plodna. Ale fizyk\a nie jest.

Jak widzisz Michale, wróbla nie da(?) się przemienić w słowika,
a zaciętego patefonu w nowojorskich filharmoników pod batutą
Bernsteina...

"Konstytutywna cecha fizyki" biedakowi notorycznie myli się
z "konstytutywna cechą" ZEWNĘTRZNYCH NARZĘDZI "fizyki jest"...
Konkretna obsługa narzędzi to nie jest FIZYKA, tak jak Poezja
to nie jest pióro poety czy nawet machanie nim; Informatyka to
nie kolejność naciskania konkretnych klawiszy na klawiaturze,
a Muzyka to nie umiejętność naciskania klawiszy fortepianu w
konkretnie 'ustalonej' kolejności. (Zaś religia to nie klepa-
nie pacierzy i godzinek...)
(A "futro kota" - eTaTo - to nie "kot"... :-))) Niech 'se li-
nieje', bo to "kotu" 'zwisa'...)
----------
Kiedy pojmiesz akademicki patefonie, że "narzędzi się nie uczy,
choć nie można uniknąć ich używania" [Wł. Turski] ??? I że na-
rzędzia fizyki czy informatyki nie mają z Fizyką itd. nic wspól-
nego, dokładnie tak jak proces np. reakcji chemicznej to diame-
tralnie coś innego niż 'zatrzymany w miejscu' jej konkretny pro-
dukt.

Mogę teraz 'strzelić w ciemno', że Twórcze myślenie, tak samo jak
Twórcze działanie, w przeciwieństwie do konkretnego s-r 'myślenia'
mechanicznych patefonów i ruchów fabrycznych automatów - jest
_Ż_Y_W_E_; a ŻYCIE to inaczej to wszystko, co 'łamie' IIZTD, czy-
li jest pmIIr.
Całkiem możliwe, że tego nigdy nie pojmiesz.

Narzędzia fizyki/matematyki, tak jak partytury Muzyków to tylko
_ślady_ stóp dinozaura. Umiejętność skopiowania ich na piasku/
skale w innym miejscu jeszcze nie znaczy, iż takowy kopista ma
jakikolwiek związek z onymi 'dinozaurami' (gdy BYLI ŻYWI).

<< Najpiękniejsze i najgłębsze doświadczenie człowieka to prze-
czucie tajemnicy - podstawowa zasada religii, przedmiot dociekań
sztuki i nauki. Wydaje mi się, że kto nigdy tego nie zaznał, jest
jeśli nie martwy, to przynajmniej ślepy. Wyczuć, że poza naszym
bezpośrednim doświadczeniem istnieje coś, czego nasz umysł nie
może pojąć, a czego piękno i subtelność dociera do nas pośrednio,
zaledwie jako słaby odblask - to jest religijność. W tym sensie
jestem religijny. Mnie wystarcza samo zadziwienie tymi tajemni-
cami i pokorne próby uchwycenia umysłem samego obrazu wzniosłej
struktury tego wszystkiego, co tam istnieje". >>
[Albert Einstein (D. Brian "A. Einstein" str. 188)]

Masz - MARTWY kołku - PODSTAWOWĄ ZASADĘ NAUKI i nie przerabiaj
tego więcej w swoje ślepe "konstytutywne zasady fizyki", które
konstytuują co najwyżej _twoją_ martwicę umysłową, a nie jaką-
kolwiek Fizykę i szerzej Naukę.

-----------
Jeśli Michale potraktujesz 'dosłownie' Treść słów A.E. o mar-
twocie MYŚLI/umysłów odróżniającej "umysły pospolite" od ŻY-
WYCH "umysłów znamienitych" ['podział' A. Schopenhauer'a] to
pojmiesz, dlaczego pospolitość nijak nie jest w stanie pojąć
_ani_jednego_ ze skojarzeń klasy "żywe".
Uszympans ma 'neurony'(/nieświadomy umysł) _całkowicie_podpo-
rządkowane_ interesom ciała małpy (jej nieświadomości), w
przypadku Uczonych jest odwrotnie - to neurony 'mają' ciało
(i insze narzędzia).
I to jest różnica tego rzędu, co między piaskiem a pantofel-
kiem. Stąd Uczeni są 'nie z tego świata'... martwych umysłów.
-------

Już wiesz martwoto, jakie są owe 'elementarne błędy'? Cóż
z tego, skoro "wiedzieć" a "Rozumieć" to diametralnie dwie
różne umiejętności...

Jerzy Turyński

> Paweł Góra

P.S.
Konkretny 'porządek' może być wielkim bałaganem/chaosem,
a 'na oko' wielki bałagan - wspaniałą harmonią.
Szczególnie dotyczy to tzw. "wariatów".

P.S.S.
Musisz sadzić "kupy" (quoted-printable), bo jakiś wyświęcony
cymbał na dyplomowanym stolcu nie jest w stanie tej historycz-
nej mechaniki wyłączyć? (Zakładam, że sam nie masz możliwości
tego przestawić)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-23 07:35:47

Temat: Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pawle
Nie wiem jakie te elementarne bledy moglyby byc (zatem nie mam
swiadomosci, ze etc).

>To nie wiem, To tylko widzę :--))
(Ciekawostka - ałtłuk nie pozaznaczał wypowiedzi tylko przy Twoim poście
:--))

Konstytutywna cecha fizyki jest to, iz
trzeba miec _ilosciowe_ kryterium zachodzenia (lub nie) pewnych
zjawisk i to w dodatku takie, ktore (przynajmniej potencjalnie)
mozna zweryfikowac/sfalsyfikowac doswiadczalnie.

>I to, Ok.

Jesli cos tego warunku nie spelnia, to to nie jest fizyka, tylko jakas inna
aktywnosc umyslowa; moze to nawet byc aktywnosc poznawcza i,
niezaleznie od tego, moze byc gleboka, frapujaca, intelektualnie
plodna.

> Zdanie prawie poprawne.

Ale fizyk\a nie jest.

>A niby czym?

Jakie zachodzące zjawisko uważasz za nie fizyczne?
Pewnie zaargumentujesz: "To w głowach obłąkanych!".
Widzisz ja wiem, że to zjawisko fizyczne. Jednak nie tej fizyki, opartej na
dowodzeniu, przez niedokładności.
Powiedz mi dlaczego twierdzisz, że coś wiesz, jeśli nie jesteś wstanie
określić dokładnie wartości pi. Jeśli używasz stale stałych
(nieokreśłonych), a nawet wydumanych choćby Planka? Gdzie w Twoim świecie
fizyki istnieje okrąg? Jak możesz widzieć okrąg w przyrodzie? Nie
wspominając o prostej (którą łaskawie uginacie, ale po cichu :--))
Sam wiesz, że okrąg to wydumana rzecz - aktywnością umysłową, nawet
poznawczą, może i twórczą.
Sam widzisz, Twoja fizyka ma inne kryterium. Mianowicie zastosowań i
sprzedaży. Ten świat "którego już nie da się cofnąć" jest tak błędnie
skonstruowany. Ty to wiesz, ale wiesz też, że to jest "niepoprawne
politycznie", by tak twierdzić. I pewnie nazwiesz to demagogią.
Przepraszam, że odpowiadam za Ciebie :--))

>Powiedz mi (hipotecznie), która z nauk dzisiaj mogłaby takie stanowisko,
jak właśnie sceptycznych fizyków, podważyć? Znasz taką?
Dlaczego sceptyczny fizyk, to ten którego sceptycyzm opiera się na
niepodważalności dowodu matematycznego? A nie sceptyczny, "do bólu"?
Bo o ten umysłowy ból tu chodzi. Nie łatwość przyjmowania i zastosowywania
regułek branych ze zjawisk oczywistych, ale o przestrzeń poznania
niedefiniowalną!
Z założenia! Czyli Abstraktu Absolutu.
Jest taki zwrot: "Twardo stąpać po ziemi". Wiesz co on oznacza? Boję
się, że wisi nad Twoim łóżkiem. Wiesz kto i po co, Ci ten zwrot wpasował w
mózg? Myśliciel_Uczony? Czy pies obsikujący swoje terytorium, krzyczący w
imieniu 'zastosowań fizyki' dla 'dobra' całego ludzkiego
mięcha/DNA/Ludzkości?
Byli tacy, co pojąwszy to, do czego byli wykorzystani, popełniali
samobójstwo.
Ale to sprawy psychologii, nie fizyki.
Nie żebym chciał Ci coś podsunąć :--), bo i kaliber spraw IF w UJ nie ten.
Ale można też kłaść kamyczki pod budowę świątyń, władców tego świata. I
chyba Ty to robisz.
Taki żywot ludzki.
OK. rozumiem.
Ostatecznie takich są już setki milionów. Bada się ich IQ i łatwo ich
znaleźć. Nawet wyławia - zawczasu.
W stanach ludziska zaszywają nadajniki w skórze dziecka. I fajnie - być może
:--((
Poszły miliardy dolców na rozpracowanie DNA i na budowę modelu człowieka.
NIEMA FIZYKI BEZ POLITYKI!!!
Jak też i innych nauk.

>Powiedz mi. Jak bardzo czujesz swoją drugorzędną rolę? Trzeciorzędną?
Proch, tylko?
Donosić ciąże z żoną, zadbać o byt rodziny, grzecznie się sprawować,
konsumować i płacić.
Ok. Ale też. Współczuć biedakom. Nie tolerować chamstwa. Na czarnych
wydętych afrykanów złocisza posłać. Rybki hodować, podziwiać Greenpeas, w
telewizorku sprawdzić pogodę, weekendy zaplanować, dzieciakom wzorki
podrzucić. High life! Ok.
Rozumiem. Toć właśnie JeT te garniturki opluwa. Czyli_wie co opluwa.

>Czy Twój egzystencjalizm, jest z Marsa? Czy całkowicie, fizycznym,
zjawiskiem Ziemskim?

>Dużą grupę stanowicie :--) No tak zapomniałem czasami ze znajomymi
obrzucisz błotem jakiegoś polityka przy piwku i kurczaczku (grilu?).
Ok. Nie żebym nie rozumiał.
Sam, nie gdzie indziej żyje.
I ta "nieakceptacja", to nie jest wrogość. Tak jak i JeTa.
To miłość.
Powaga :--)) Choć brzmi śmiesznie. Nie ?!
:--))
Ale nie oczekuj rewolucji myśli, gdy wszędzie sielana!
(dzięki Saulo- za przypominki) :--)

To, ze bardzo wielu ludzi fizyke - czy tez jakakolwiek inna dziedzine
ludzkiej aktywnosci - rozumie blednie, plytko lub zgola nie rozumie,
traktuje j\a za to jak fetysz i takiegoz fetyszyzmu oczekuje od
innych, to historia inna i calkiem smutna, ale niewiele do naszej
obecnej rozmowy wnosi, my tu bowiem rozmawiamy "o zasadach". Szczegolnie
smutne i szkodliwe jest to, gdy zly (a wiekszosc jest zla) nauczyciel
fizyki tak fizyke traktuje i dreczy nia swoich uczniow, moznaby
zatem podyskutowac o tym jak (nie) nauczac fizyki - ale znow, to
bylaby inna rozmowa. (Zreszta ja nie wiem jak fizyki uczyc, choc
mam pewne wyobrazenie o tym jak jej nie nalezy uczyc.)

> Smutna?
Widzisz. Popatrzyłem jak negujesz wszelkie przejawy inwencji myślowej.
Jak działasz z tym podpisem autorytetu. autorytetu autorytetu autorytetu
autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu
autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu
autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu
autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu autorytetu

>Auto_ryte_tu!

>Jak myślisz? Przekazujesz dzieciom, myśląc, co przekazujesz?
Czy sam automatycznie w nich ryjesz?
Jak gwałcisz wszelką "alternatywę"? Co, robisz?
Co?
Niema Czarnych dziur, są imaginacje myśli ludzkiej.
Widoczny kosmos, jest TYLKO widoczny.
Ale co w tej wiedzy powielać?
Gdy tu w zasięgu ręki NIC nie rozumiesz?
Spytaj tego DNA z którym sypiasz.
Jak się dziwić dzieciom?
Gdy zarzucają. Gdy stawiają alternatywne pomysły. Gdy Ty mówisz... Nie
działa. A, kurka skąd to wiesz?
Są rzeczy nieznane naukowcom - śmieszne zdanie z epoki minionej - aktualne
jak diabli :--))

Coz wiec proponujesz? Nie uczyc, czy tez moze wcale nie uprawiac fizyki
- ale tez chemii, biologii, matematyki i czego tam jeszcze - i wrocic
do stanu pierwotnej szczesliwosci? Nierealne. Coz, mozna nie znac
poszczegolnych praw fizyki, ale uprawiajac te dziedzine wiedzy powinno
sie doceniac role warunkow brzegowych, te zas sa takie, iz powrot do
stanu
blogiej nieswiadomosci jest niemozliwy.

>Main Kampf
Jest w przemyśleniu. :--))
Ale może już łapiesz?

>Wiesz? Może to już ostatnie.
Miłosz, dociera do pewnego poziomu wiedzy i milknie.
Lem opowiada i milknie.
Babcia Szymborska spostrzega i ....
Zostali docenienii mimo to. Do cent_a.
Doszukuje się jak numerolog?
Być może. Ale...
Co Wojtyła zauważa i milczy? Nie musi, ale milczy.
Co?
Coś nie fizycznego?
Co nie jest zjawiskiem mechanicznym, a jest spostrzegane?
Co tak zamyka nawet najwybitniejszych?
Nie fizyczne zjawisko, czyli nie istniejące?
Spostrzegasz widzisz, ale... Czym, kurka, tłumaczysz?
Tak jak Miłość _chemią?
Ok. To się we mnie zakochasz po Chanel 5?
(Kurka - to ominięcie dysydenta Alla - nadzorcy grupy psp :--))

>Wypisałem w punktach "co proponuje", ale brzmi jak siedem przykazań.
Pozwól przemyślę, podeliberuję.
Kiedyś w wojsku, znaleziono mój notes, obśmiano się jak norki, nic nie było
"atrakcyjne",
sam wtedy nie mogłem pojąć co za bzdury plote.
Miałem tylko/aż 19 wiosen. Zaliczonych i jeszcze rok przed sobą wojskowej
odsiadki.
Wszystko co wtedy "było głupotą" cały czas dziś po xx latach gniotę.
Bo wiem, że nie przeżyty, przez Ciebie problem,
jest tylko płasko, wydrukowaną pornografią, jak mawia J.H.
Tak, jak i dla mnie, don Kichot, jest cudownym 'stworzeniem' - choć na
papiórku.

> Ciekawostką jest też to, że faktycznie wykluł mi się "program naukowy"
Ale nie wiem do czego - Wam - mógłby być potrzebny.
Do łzderzaków?

>Ciekaw jestem co sądzisz, o "ślicznych" łódeczkach JH.

Z kwazistatycznymi pozdrowieniami dla A.
>Jak widać smutna nie tylko jest nauczana fizyka,
ale i podstawa, czyli generujący ją ludzie.

Paweł Góra Three Laws of Thermodynamics:
Institute of Physics 1. You can't win.
Jagellonian University 2. You can't break even.
Cracow, Poland 3. You can't even quit the game.

Michał
I can pull out the plug.
Być może :-))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-23 08:32:58

Temat: Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: Slawek Kotynski <k...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

eTaTa wrote:
> Miłosz, dociera do pewnego poziomu wiedzy i milknie.
> Lem opowiada i milknie.
> Babcia Szymborska spostrzega i ....
> Zostali docenienii mimo to. Do cent_a.
> Doszukuje się jak numerolog?
> Być może. Ale...
> Co Wojtyła zauważa i milczy? Nie musi, ale milczy.
> Co?
> Coś nie fizycznego?
> Co nie jest zjawiskiem mechanicznym, a jest spostrzegane?
> Co tak zamyka nawet najwybitniejszych?

Niebawem zamilknę (na newsach) i z góry dementuję
pogłoski, że jestem bliski odkrycia TEGO. :)

Tym, którzy powyższą odpowiedź uznają za
niewystarczającą, zaprezentuję wyjaśnienie
dekadenta (ekshibicjonisty?), usprawiedliwiona
cross-postem na psychologię:

Może ONI szukali _celu_ , który nie istnieje,
i zrozumieli, że uświadamiając to ludziom, można ich
pozbawić (subiektywnego) szczęścia? Po co czynić ludzi
nieszczęśliwymi, jeśli się wie, że to niczemu
nie służy? Czy ludzie mogą żyć wiedząc, że _wszystko_
jest OKDP?
O sobie sądzę, że to wiem i sądzę, że potrafię
być szczęśliwy z taką świadomością (niejeden zapewne
powiedział by: "mimo takiej świadomości", ale nie ja).
Czy wielu ludzi tak żyć potrafi? Nie wiem, ale wątpię.
Czy to, co ja uważam za dobre rozwiązania dla siebie,
miało by dobrze służyc innym?

"Linoskoczek zapytany o drogę, nie powinien
wskazywać innym własnych skrótów" -- Sławek K. :)

mjk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-23 08:33:10

Temat: Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

No to się dogadaliśmy :--)

e-mail nie jest skomplikowaną strukturą
chyba :-))

eTT


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-23 10:05:41

Temat: Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wydawałoby się, że każda odpowiedź jest dobra
- Może znaleźli i wiedzą jakie jest
- Może utknęli w poszukiwaniu?
etc.

ale najgorsza jest odpowiedź Twoja
Najbardziej błędna :-))

Jeśli istnieje coś co chce się poznać,
bo jakiś czujnik sygnalizuje występowanie tego,
to niemożliwe jest odkrycie nieistniejącego.
Bo nie tworzy się nic z niczego
Nie uczono w szkółce?
Choćby tak ulotne jak foton.
Gdybyś nie miał wzroku,
to by Ci przez łeb nie przemknęło pojęcie fotonu.
Gdybyś miał wzrok monochromatyczny
to nie istniałaby tęcza?
Zgadza się?
Przemyśl sobie.
Najlepiej mocno sceptycznie.
I nie spadnij z linki :-))

eTT
To, że ludzie wymyślają bzdury,
nie jest równoważne stwierdzeniu,
wszystko jest bzdurą.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-23 14:38:28

Temat: Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "Pawel F. Gora" <g...@i...uj.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

eTaTa wrote:

> Jakie zachodzące zjawisko uważasz za nie fizyczne?

Takie, ktore nie sa mierzalne, przy czym "mierzalny" oznacza, ze
pomiar ma byc powtarzalny i intersubiektywnie sprawdzalny. (Ta definicja
dopuszcza, ze cos, czego dzis nie uznaje za zjawisko fizyczne, ludzie
moga uznac za takowe za iles tam lat, mianowicie wtedy, gdy naucza sie
je mierzyc.) Dla przykladu - skoro jest crosspost na *.psychologie -
procesy biochemiczne w mozgu sa fizyczne, ale towarzyszace im (?) stany
psychiczne posiadacza tegoz mozgu fizyczne nie sa.

> Gdzie w Twoim świecie
> fizyki istnieje okrąg? Jak możesz widzieć okrąg w przyrodzie?

W _moim_ nie ma i _ja_ nie widze, ale to kiepski strzal, bowiem ja,
bedac kantysta, sklaniam sie ku konstruktywizmowi, podczas gdy
wiekszosc fizykow i matematykow, ktorzy sie w ogole nad tym
zastanawiaja,
jest platonikami.

> Twoja fizyka ma inne kryterium. Mianowicie zastosowań i
> sprzedaży.

Pozwole sie nie zgodzic. Wedlug mnie kryterium jest zmierzenie
i zbudowanie uzytecznego (czyli dajacego mierzalne przewidywania)
modelu teoretycznego.

> Dlaczego sceptyczny fizyk, to ten którego sceptycyzm opiera się na
> niepodważalności dowodu matematycznego?

Znow, poniewaz jestem kantysta, odpowiedz jest dla mnie oczywista:
Bo takie sa kategorie czystego rozumu.

> Przekazujesz dzieciom, myśląc, co przekazujesz?

Staram sie.

> >Ciekaw jestem co sądzisz, o "ślicznych" łódeczkach JH.

To do mnie pytanie? Nie mam pojecia co to sa za "sliczne lodeczki JH".
I szczerze powiedziawszy, niezbyt mnie to interesuje.
--
Paweł Góra Three Laws of Thermodynamics:
Institute of Physics 1. You can't win.
Jagellonian University 2. You can't break even.
Cracow, Poland 3. You can't even quit the game.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-24 15:26:13

Temat: Re: Muszę Was zmartwić (crospost)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pawel F. Gora"
<ciach>

Taaa....

A jaka u Was pogoda?
U nas strasznie siąpi i chłodno.

Robicie coś ciekawego w Instytucie?
Oczywiście coś nie tajnego :-))

eTT

Ps. Zmartwiło mnie, że nie wiesz nic, o mózgu.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Warunek
Re: zawod: psychoterapeuta?
Odp: Nie? przystosowana
Re: Odp: ŚWIAT + czy -
"Czerwony młotek" - test :)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »