Data: 2002-11-29 13:10:48
Temat: Re: NIEDLUGI Traktacik o smierci
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Slawek [am-pm]" w news:as7m82$moq$1@news.gazeta.pl napisał(a):
>
> > I tu sie totalnie nie zgodze - zwierzeta boja sie smierci
> Za to ja zdecydowanie zaprotestuję ;-) .
A to i ja sie postawie. Fajnego posta faktycznie napisales, ale co do tej
kwesti sie zgodzic nie moge :)
> Co to znaczy bać się śmierci?
Wlasnie - wszystko zalezy od definicji.
> Czy jakiekolwiek zwierzę może zrozumieć, że - powiedzmy
> - za pół roku umrze?
Skad wiesz, ze nie? Bo nie zalewa sie lzami, nie wyrywa wlosow z glowy,
nie rozpacza glosno i nie pisze o tym ksiazek? Niemy krzyk...
> Zwierzę boi się wszystkiego "tu i teraz". Jeśli zdycha z głodu,
> to nie boi się śmierci, tylko rozpaczliwie pragnie coś zjeść.
A czlowiek nie mysli w takiej chwili o jedzeniu?
> Jeśli widzi ogień, to ten widok go niepokoi, bo "geny" mu
> podpowiadają że ogień parzy - jest nieprzyjemny, bolesny,
> groźny.
Czlowiek tez chyba zdaje sobie z tego sprawe i wlasnie dlatego przed nim
ucieka, prawda? Nie od razu musi myslec, ze zginie. Nie chce sie nawet
odrobine poparzyc.
> Jeśli zajączek ucieka przed lisem, to nie dlatego, że boi
> się śmierci, tylko najzwyczajniej w świecie boi się
> goniącego go drapieżnika.
Uciekajac przed banda dresow uciekasz przed dresami, czy przed smiercia?
;)
> Można powiedzieć - "śmiertelnie" się boi, ale to tylko
> nasza, ludzka interpretacja jego odczuć.
To o czym piszesz to rowniez jest wylacznie interpretacja. Tak sobie mysle
jakby mozna bylo udowodnic, ze czlowiek boi sie smierci, a zwierzaczek
zwykly nie. Pomyslalem, ze czlowiek gdy znajdzie sie obok zwlok, nie czuje
bezposredniego zagrozenia, a jednak odczuwa lek - wlasnie przed smiercia,
przed jej przejawem. Ale chwilka! Z tego co mi wiadomo zwierzeta (pewnie
nie wszystkie) rowniez tak reaguja! Slonie maja nawet swoje cmentarze -
raczej nie przewiaza scierwa wiec dany osobnik musi czuc, ze zbliza sie
jego koniec i udaje sie gdzie trzeba. Szczury zdychajac rowniez wychodza
na powieszchnie. Zapewne dlatego aby ich rozkladajace sie zwloki nie
zwabily drapieznikow narazajac na niebezpieczenstwo kolonie. Wracajac do
sloni... w czasie marszu gdy natkna sie na martwego slonia nie przechodza
calkowicie obojetnie. Osobiscie tego nie widzialem, ale na kilku filmach
przyrodniczych ladnie bylo to pokazane. Zdawalo sie, ze martwy osobnik
zostal uczczony czyms w rodzaju "minuty ciszy", ze stado sie z nim zegna
itd.
Sa tez chyba przypadki takiego typu, ze jakies zwierze ufa czlowiekowi i
na jego widok reaguje przyjaznie. Jednak w chwili gdy ten sam czlowiek
przychodzi z zamiarem zabicia zwierzaka ten kuli sie w koncie klatki. Pare
razy slyszalem wypowiedzi: "on czul, ze to juz koniec..."
pozdrawiam
Greg
|