| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-11-29 01:21:31
Temat: SmiercJak myslicie, dlaczego ludzia wydaje sie ze smierc jest zla? I czy
podzielacie ta opinie?
Dziekuje za wypowiedz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-11-29 05:07:11
Temat: Re: Smierc
Użytkownik "Misiek" <b...@k...chip.pl> napisał w wiadomości
news:3de6c13a@news.vogel.pl...
> Jak myslicie, dlaczego ludzia wydaje sie ze smierc jest zla? I czy
> podzielacie ta opinie?
jest wielka niewiadoma....
a wszystko co nieznane budzi w czlowieku groze, bo jego naturalnym dazeniem
jest poznanie i zrozumienie wszystkich zachodzacych wokol niego zjawisk...
poza tym, chyba duza role w postrzeganiu smierci jako cos "zlego" odgrywaja
"wrazenie estetyczne"....
mamy swiadomosc , ze nasze cialo po smierci nie bedzie pociagajace...:-)
--
Pozdrawiam - T0SIA
----------------------------------------------------
---
"Kobieta jest cudem boskim,
szczegolnie kiedy ma diabła za skórą."
----------------------------------------------------
---
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-29 06:50:22
Temat: Re: Smierc> > Jak myslicie, dlaczego ludzia wydaje sie ze smierc jest zla? I czy
> > podzielacie ta opinie?
>
> jest wielka niewiadoma....
> a wszystko co nieznane budzi w czlowieku groze, bo jego naturalnym
dazeniem
> jest poznanie i zrozumienie wszystkich zachodzacych wokol niego
zjawisk...
> poza tym, chyba duza role w postrzeganiu smierci jako cos "zlego"
odgrywaja
> "wrazenie estetyczne"....
> mamy swiadomosc , ze nasze cialo po smierci nie bedzie
pociagajace...:-)
> --
A poza tym kultura nas tak ukształtowała. (te Hadesy, Styksy, piekła,
czyśćce i tym podobne bzdury)
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-29 07:48:33
Temat: Re: SmiercMisiek wrote:
| Jak myslicie, dlaczego ludzia wydaje sie ze smierc jest zla?
No coś Ty?!
Ja znam tylko ludzi, którzy zachwycają się śmiercią.
|I czy
| podzielacie ta opinie?
Nigdy w życiu!
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-29 09:06:20
Temat: Re: Smierc> Jak myslicie, dlaczego ludzia wydaje sie ze smierc jest zla? I czy
> podzielacie ta opinie?
>
A niby skąd będziesz wiedział że nieżyjesz.
Jeżeli będziesz wiedział - to wszystko w porządku :))
Artur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-29 09:38:12
Temat: FelietonMN - ambicja AMBICJA
"Ograniczony umysl wyzywa sie w nieograniczonych ambicjach."
Jerzy Drobnik
Sa dwa sprzeczne aspekty pojecia ambicji. Jedno: ambicja
rozumiana jako poczucie godnosci osobistej honor, duma. I to jest
pozytywny aspekt. Lecz jest jeszcze rozumiana ambicja jako dazenie
do wybicia sie, pragnienie sukcesow osiagniec. Dobrze jak jest w
miare. Czlowiek ambitny to czlowiek godny szacunku.
Sa ludzie bez ambicji. Nie stawiajacy sobie najmniejszych
wymagan. Takimi pogardzamy, a trzeba im wspolczuc. Ich zycie jest
pustynia bez oazy.
Mowimy tez jednak o chorobliwej, o wygorowanej ambicji, o
byciu pozeranym przez ambicje. I tu jest ambicja w sensie ujemnym:
pycha, zarozumialosc, zadza zaszczytow, panowania w poczuciu
wyzszej wartosci. Pragnienie wybicia sie, daznosc do osiagniecia
wyzszego statusu, zadza slawy lub chec wzbogacenia sie. Nawet po
trupach, nawet kosztem innych. I to jest naganne.
"Ludziom o ambicjach nadmiernie wybujalych - powie Jerzy
Andrzejewski - nie wolno, dopoki sa niczym, ambicji tych
okazywac." Ambicja ma byc wsparta rzeczywistymi zdolnosciami. Musi
miec pokrycie w postawach i czynach. Bez tego jest lsniaca
przykrywka przykrywajaca pusty sagan. Albo uzbrojona piesc uzyta
przeciwko innym. W mlodosci bylam butna i pelna ambicji. Zawsze
pierwsza, najlepsza. Rozpaczalam, gdy dostalam czworke z jakiegos
przedmiotu. Ambicja jest bardzo drazliwa. Cierpialam.
Ambicja ma byc motorem sukcesu, krokami wstepujacymi na
szczeble drabiny, ma byc pozytywna motywacja i sila w pokonywaniu
trudnosci. Ma byc mobilizacja energii, pozwalajaca wspiac sie na
wyzszy poziom i zrealizowac tkwiace w czlowieku mozliwosci.
Czlowiek ambitny to czlowiek silny i madry. Umie dobrze
ukierunkowac i spozytkowac swa ambicje. Ambicje gwarantujaca
pelnie czlowieczenstwa.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-29 10:18:20
Temat: Re: Smierc
Użytkownik "artpen" <g...@a...prv.pl>
> A niby skąd będziesz wiedział że nieżyjesz.
No właśnie, śmierć jest zła, bo człowiek już nic nie będzie wiedział. Bo
straci wszystko co miał.
--
spider.
s...@n...li.lo.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-29 10:35:52
Temat: Re: Smiercspider:
> No właśnie, śmierć jest zła, bo człowiek już nic nie będzie wiedział. Bo
> straci wszystko co miał.
Wiele osob zyjac, zdaje sobie sprawe - wie, ze nic nie wie :)
Pierwszy byl Sokrates (piorem Platona) - "oida ouden eidos"
A skad wiesz, ze nie zyska czegos lepszego? Jego strata wszystkiego byc moze
jest niczym, w porownaniu, ze strata jaka on spowoduje swoim bliskim, ktorzy
tutaj zostana.
Tris
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-29 10:37:51
Temat: Re: Smierc>
> > A niby skąd będziesz wiedział że nieżyjesz.
>
> No właśnie, śmierć jest zła, bo człowiek już nic nie będzie wiedział. Bo
> straci wszystko co miał.
>
Współczuję wszystkim kamieniom i innym rzeczom martwym bo nic nie wiedzą,
nic nie mają i wogóle są jakieś takie puste ;))
Artur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-29 10:38:53
Temat: NIEDLUGI Traktacik o smierci"Misiek" <b...@k...chip.pl> napisał:
> Jak myslicie, dlaczego ludzia wydaje sie ze smierc jest zla? I czy
> podzielacie ta opinie?
Dobrze napisałeś: ludziom (większości ludzi) śmierć WYDAJE się zła.
"Obiektywnie" rzecz biorąc jest obojętna, nijaka, żadna. Śmierć nie
istnieje.
Może istnieć życie, może istnieć żywa istota. W pewnym momencie
kończy się życie, przestaje istnieć istota. Ludzie mówią: pojawia się
śmierć. Coś zamiast życia. Coś po życiu. Jakaś ciężka, "gęsta"
przeciwwaga życia. Niemal namacalna śmierć. Ja się pytam: czy "nic"
może przeważyć "coś"? Po co demonizować "nic"? Jaki jest sens
przyoblekania w ciało pustki?
Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, każdy organizm jest optymalizowany
przez ewolucję do jak najlepszego przekazywania genów, próbując
w miarę swoich możliwości zapewnić im nieśmiertelność. Sam nośnik
genów nie jest aż tak ważny. Dotyczy to również człowieka.
Wszystko, co zwiększa szansę na przetrwanie osobnika, jest premiowane.
Zwierzętom (istotom bez rozumu) wystarczy "wpoić" kilka prostych
zasad. Czując głód trzeba szukać coś do zjedzenia. Należy unikać
drapieżników (albo groźniejszych drapieżników), uciekać od żywiołów
(pożaru, powodzi), bać się stając na krawędzi przepaści.
Żadne zwierzę nie boi się śmierci, bo nie jest w stanie zrozumieć tego
abstrakcyjnego pojęcia. Ale człowiek dostał w prezencie od natury
doskonałe narzędzie - rozum. Dawno temu zrozumiał zatem, że jego życie
ma swój kres, że kiedyś przestanie istnieć. Mógł wzruszyć ramionami,
machnąć na to ręką, ale mógł się również lekko zaniepokoić.
Natura zaczęła wynagradzać tych, którzy się lekko zaniepokoili.
Im bardziej się niepokoili, tym lepiej powodziło się genom, których
byli nośnikami. Z biegiem czasu - w kolejnych pokoleniach - natura
doprowadziła do tego, że w świadomości ludzi bardzo konkretnie
zaistniało pojęcie śmierci. Niesamowicie zyskało na znaczeniu.
Przyoblekło się w niemal namacalny kształt. Równocześnie formowało
się jasno określone, zdecydowane stanowisko wobec tego pojęcia.
Śmierć jest zła. Śmierć jest ohydna. Przerażająca. Bezsensowna.
Za wszelką cenę należy jej unikać, szukać wszelkimi możliwymi
sposobami możliwości odsunięcia jej w czasie.
Ludzie mając rozum mogli znacznie lepiej radzić sobie w życiu. Mogli
jednak na coraz więcej sposobów robić głupstwa, temu życiu zagrażające.
W czasie pięknej, złotej jesieni jeden człowiek mógł sobie beztrosko
hasać, gdy tymczasem inny gromadził zapasy żywności, opału, szykował
ciepłą odzież. Ten drugi zdawał sobie sprawę, że przyjdzie zima, więc
jeśli nie będzie odpowiednio zapobiegliwy, być morze umrze. UMRZE!
Czy trudno przewidzieć, który z nich ma większe szanse na przetrwanie
(w domyśle - na rozmnożenie się)?
Ewolucja wykosiła tych wszystkich, którzy niedostatecznie zrozumieli
pojęcie śmierci i którzy nie za bardzo się śmiercią przejmowali.
Pozostali na placu boju ci z większą wyobraźnią i większą bojaźnią.
Powstał tylko jeden "mały" problem. Jak pogodzić strach przed śmiercią
z nieuchronnością jej nadejścia? Ludzie musieli coś szybko "wykombinować".
Powstały wierzenia, mity, religie - ale to temat na osobną, gigantyczną
dyskusję. Już słyszę, jak się niektórym otwierają noże w kieszeni...
Kończę więc czym prędzej i życzę długiego życia wszystkim
zainteresowanym życiem grupowiczom!
--
Sławek
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |