Data: 2002-11-30 13:45:55
Temat: Re: NIEDLUGI Traktacik o smierci
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Slawek [am-pm]" w news:as8mo2$14v$1@news.gazeta.pl napisał(a):
>
> Można to wyjaśnić tak: jeśli zwierzę zauważy zwłoki
> (szczególnie pobratymcy), węszy niebezpieczeństwo -
Zastanawialem sie nad tym, ale...
> albo gdzieś grasuje drapieżnik,
Jesli idzie zolnierz i nagle napotyka jeszcze cieple zwloki kompana z
dziura w glowie to rowniez "wietrzy niebezpieczenstwo". Glownie o to sie
rozchodzi i to bardzo ladnie widac, gdy szybko stara sie ukryc za jakas
przeszkoda i rozglada na wszystkie strony skad moze przyjsc
niebezpieczenstwo. Zwierzak obawiajacy sie drapieznika rowniez bedzie
staral sie albo szybko zwiaz z zagrozonego terenu, albo jakos ukryc.
Zamiast tego jednak moze przykladowo potracac nosem martwego osobnika
zawodzac przy tym zalosnie. Po pewnym czasie stado decyduje sie isc dalej.
Czy wiec to dowodzi, ze zwierze zdaje sobie sprawe z tego czym jest
smierc? Z tego, ze gdy dopadnie ona jakiegos osobnika nic juz mu nie
pomoze wiec trzeba odejsc?
> albo są trujące rośliny, może żmije, jadowite pająki, itp.
:)
> Podobno szczury są na to szczególnie wyczulone - jeśli
> stado znajduje jakiś nowy rodzaj żarcia, najpierw tylko
> niektóre osobniki robią za "testery".
Zgadza sie. Ale skoro tak postepuja czy to nie dowodzi, ze rowniez
"postrzegaja" smierc negatywnie? Oczywiscie instynkt im tak podpowiada...
Dlaczego jednak w wypadku czlowieka ma byc inaczej? Dlatego, ze potrafi
cala sytuacje barwniej opisac?
> Ale to też prosty instynkt czy strategia, wytworzona w toku
> setek lat
Tak jak w wypadku czlowieka? :)
> Jeśli chodzi o psy, te są dość wyczulone na nastroje ludzi.
> Nie rozumieją, ale "czują".
To samo mozna powiedziec o czlowieku. Nie rozumie co konkretnie zamierza
drugi czlowiek lub zwierze, ale czuje, ze nie ma przyjaznych zamiarow wiec
trzeba brac nogi za pas :)
> O słoniach się nie mogę wypowiedzieć, nigdy nie
> miałem słonia. ;-)
No nie opowiadaj! ;))
pozdrawiam
Greg
|