Data: 2010-05-01 09:12:31
Temat: Re: [NTG] Znowu politycznie ...
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
zażółcony pisze:
> He, he ... Toć to jedna z podstawowych przyjemności
> płynących z posiadania świnki ;) Co innego chomik ;)
> Ale świnkę to akurat da się tak ułożyć, że wręcz
> czekaja wieczorem, aż ją weźmiesz do siebie, jak bierzesz
> to zaczyna się kokosić, przeciągać - i jak jest już
> bardzo dobrze i bezpiecznie to świnia się tak rozciąga,
> że wystawia tylne nogi podeszwami w górę - co jest oznaką
> absolutnego zaufania ;) Generalnie wydaje mi się, że
> mam rękę do tych stworów, wiem, jak je tarmosić w okolicach
> głowy, po uszach, skrobanie między łopatkami ... ;)
> Lata ćwiczeń :)
Nawet mi nie pisz takich rzeczy. Ja jestem przeciwniczką spania ze
zwierzętami.
> No widzisz ... Moja siostra też miała świnkę z jakimś dziwnym guzem,
> z którym weterynarz nie bardzo wiedział, co zrobić, ale wiekowo dobiła
> z tym guzem całkiem daleko, chyba ze sześć lat.
Nie, no nasza ewidentnie chora była. Nie chciała jeść i widać było, że
ją bardzo boli. Miała raka w przewodzie pokarmowym.
> Z tym stresem to jestem trochę zaskoczony. Miałem świnkę wcześniej,
> którą pies dorwał. To była jamniczka już stara, której zdaje się
> świnia się kojarzyła ze szczeniakiem, tylko jakimś takim śmierdzącym
> - wiec ją dorwała miedzy łapami i długo wylizywała (nie zauważylismy,
> na wakacjach pod namiotem to było). Prawie ją wylizała z sierści
> - ale świnia zniosła to dzielnie i wydobrzała. Z kotem też sobie
> radziła: nasz czarny kocur lubił się z nią tak 'bawić' jak byl jeszcze
> młody, że jej lekko wpijał pazury w tyłek i podgryzał. A świnia raz
> zrobiła taki numer: gwałtowny wyskok, obrót i ciach kotka milusia
> w nos. Jeden szybki i precyzyjny atak, a kot był załatwiony na cacy -
> wielka kropla krwi na nosie, uszy po sobie, totalne zaskoczenie.
> Odtąd świnia, samiec, miała święty spokój i właściwy szacunek.
> Stąd miałem być może trochę mylne wyobrażenie o świnkach jako
> jednak nie takich znowu lękliwych. Może być też różnica między
> samcami a samicami.
> Samiczki są generalnie znacznie spokojniejsze. Teraz też chyba mamy
> samca i samicę i charakterki mają bardzo różne.
Faktycznie masz spore doświadczenie ze świnkami. Nasza świnka była
wyjątkowo lękliwa od samego początku, nawet za bardzo nie dawała się
brać na ręce. Udawało się ją zwabić jedynie na liść sałaty albo świeżego
ogórka, które uwielbiała. Co było dla mnie dziwne, bo pamiętałam moje
świnki z dzieciństwa, które same do rąk nam właziły.
No nic, może się zdecydujemy na nową.
Ewa
|