Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfe
ed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Na ile sie poswiecac?
Date: Sun, 19 Jan 2003 02:13:29 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 53
Message-ID: <b0cu4m$gki$1@news.tpi.pl>
References: <b0cj3m$q11$1@news.zetosa.com.pl> <b0ckk3$mh$1@SunSITE.icm.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: kubus.interpc.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1042938842 17042 217.98.79.66 (19 Jan 2003 01:14:02 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 19 Jan 2003 01:14:02 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:180569
Ukryj nagłówki
"Agati(Aga)" w news:b0ckk3$mh$1@SunSITE.icm.edu.pl napisał(a):
>
> Znam taki rodzaj pseudo-przyjazni . Ciekawe, ze tez
> zawsze byłam w tej samej pozycji co Ty. Chyba cos zle
> robimy.... tylko co ?
Uznajecie, ze skoro Wy kogos uznajecie za przyjaciela to ta osoba musi tak
samo traktowac Was?
Przyjazn musi byc obustronna. To cos wiecej niz tylko wymiana korzysci. Z
tego co piszecie wynika troche jakbyscie sie dziwily, ze Wy poswiecacie
swoj czas dla drugiej osoby, a ona nie robi tego samego, ze to swiadczy o
jej nieuczciwosci. Dlaczego? Czy okreslalyscie jakas umowe? Tutaj warto
przypomniec, ze ludzie rzucaja na prawo i lewo slowem przyjazn. Niektorzy
uznaja, ze przyjaciolmi sa juz osoby, ktore sie zna - nic bardziej
mylnego.
Dla swojego przyjaciela mam zawsze czas - on dla mnie rowniez. Nasza
przyjazn jednak rodzila sie bardzo dlugo. A inni? Dla wielu mam czas, ale
nie wymagam od nich aby oni mieli go rowniez dla mnie. Poswiecam innym
swoj czas bo tego chce. Gdy mam problem (nie tylko o problemach
rozmawiamy - radosciami tez sie dzielimy :-)) to ide do przyjaciela jednak
nie dlatego, ze ja zawsze jestem dla niego, a on dla mnie, ze to jakas
wymiana lub cos w tym guscie. Ide do niego dlatego, ze jest moim
przyjacielem. Od innych nie oczekuje niczego szczegolnego.
To troche tak jakby psycholog ktoregos dnia zwrocil sie do swojego klienta
z prosba o pomoc. Gdy ten mu odmawia, jest zawiedziony, bo przeciez on
kiedys klientowi pomogl ;)
Nie wiem jakie Wy macie relacje z Waszaymi "przyjaciolmi". Jesli te osoby
deklaruja przyjazn... ja bym ludziom nie wierzyl na slowo ;) A skoro
czynem nie udowadniaja, ze sa przyjaciolmi to nie pozostaje nic innego jak
nie traktowac ich jako przyjaciol. Wtedy trzeba podjac decyzje czy mimo to
poswiecamy swoj czas dla tej osoby.
Jesli te osoby nie deklarowaly przyjazni to wybaczcie, ale tym bardziej
same jestescie sobie winne ;-)
Tak swoja droga... kumpla za przyjaciela uznaje tak od okolo poltorej
roku. W tym czasie slowo przyjazn pomiedzy nami padlo moze ze dwa razy.
Nie musimy sobie jej deklarowac. Ona po prostu jest i to widac. Nic wiecej
do szczescia nie trzeba :)
Przepraszam jesli to co pisze jest troche chaotyczne, ale juz ledwo widze.
Ide spac :-P
dobrej nocy zycze
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
|