W czwartek 10-listopada-2005 o godzinie 06:59:45 a...@i...org.pl
napisał/a

>
>> Oddanie pustego głosu, oznacza pójście i pokazanie sprzeciwu.
>> Niepójście - oznacza że olewamy Polskę

>- bardzo duzy skrot myslowy :-) PONIEWAZ Polska nie znaczy Politycy!!!
>Polska to My. Olewanie politykow oznacza jedynie olewanie politykow - a nie
>Polski. A te haselko powyzej to jest przyklad zmiekczenia mozgu w wyniku
>ogladania politykow w telewizji.

W młodości walczyłem o to, by Polska była krajem wolnym.

W 1981 roku byłem rzecznikiem prasowym Krajowej Komisji Koordynacyjnej
Niezaleznego Zrzeszenia Studentów, którego byłem również
założycielem.

Pamiętam, że nasze ówczesne marzenia o Polsce dalekie były od tego, co
mamy dzisiaj. Pokazanie nam wówczas dzisiejszej Polski równałoby sie
pokazaniu jakiegoś niewyobrażalnego raju. Tak - chcielismy
kapitalizmu, chcieliśmy demokracji, chcielismy niezależności od ZSRR i
paszport, ale nasze wyobrażenia o tym, co jest realne ograniczały się
do wizji Polski troszkę bardziej niezależnej od Rosji....

Dziś mamy o wiele więcej niż to, o czym wówczas marzyliśmy. Nie
wiedzieliśmy jednak, że każdy kij ma dwa końce, i że ludzi robić w
konia można na różne sposoby. Że nie tylko komuniści to robią, a w
zasadzie, że komuniści robią to w sposób najgłupszy z mozliwych.

Obecnie politycy robią nas w konia. WSZYSCY. Władza jest drogą do
wzbogacenia się i TYLKO drogą do wzbogacenia się. Sądzę, że wiele osób
nie zdaje sobie do końca sprawy na czym to polega. W skrócie jest tak,
że za politykami, których widujemy w telewizji - ministrami i posłami
0 stoją całe wielkie rzesz działaczy, znajomych i krewnych królika,
którzy korzystają z dojścia do władzy swoich mocodawców i obejmują
stołki na różnych szczeblach w różnych instytucjach państwowych. Tych
instytucji są dziesiątki, jak nie setki, co oznacza, że i stanowisk są
tysiące. I tak naprawdę dojście do władzy jakiejś opcji to jest
zwyczajny skok na kasę - na prawdziwą, WIELKĄ kasę, bo gdy pewni
ludzie zostają decydentami w różnych instytucjach państwowych, inni
ludzie, w firmach jak najbardziej prywatnych zwyczajnie na tym
korzystają.

System kadencyjny, to znaczy taki, w którym władza się zmienia co 4
lata, powoduje, że politycy nie robią żadnych dalekosiężnych planów,
bo wiedzą, że i tak żadnych korzyści z tego mieć nie będą. Koniec
końców nie mamy już w Polsce POLITYKI - mamy zarządzanie ekonomią, a
to naprawdę nie jest to samo. Być może jedynym projektem tak naprawdę
POLITYCZNYM w ostatnich latach był projekt wstąpienia do Unii
Europejskiej, ale był realizowany wyłacznie dlatego, że oznaczało to
kolejny, konkretny skok na wielką kasę dla WSZYSTKICH polityków.

Dziś jakoś tak oczywistym dla każdego jest, że polityka=ekonomia. Ale
przecież nie przypadkiem są to dwa różne słowa, oznaczające w zasadzie
zupełnie inne rzeczy. Jednak wszystko ewoluowało tak, że polityk jest
zarządcą ekonomii - manipuluje cenami poprzez VAT i akcyzy, umożliwia
lub zakazuje różnych rodzajów działalności poprzez system zezwoleń i
koncesji, zarządza całym wielkim nadal sektorem FIRM państwowych.

Dopóki tak to wszystko będzie wyglądało nie będzie żadnej różnicy
między rządami SLD a rządami PiS czy innej Samoobrony. Jest tak
dlatego, że ktokolwiek będzie u władzy i tak będzie działał wyłącznie
na swoją korzyść i dla swoich krewnych i znajomych gdyż taka jest
natura ludzka, a mechanizmy administracji państwowej są stworzone po
to, by właśnie tak było.

Aby się to mogło TROCHĘ zmienić należałoby przebudować całość państwa,
a wygląda na to, że się na to nie zanosi, bo byłoby to nie na rękę.
Nie ma NIKOGO kto chciałby to zrobić, bo kto miałby ochotę zabijać
kurę znoszącą złote jajka - przecież jeśli nawet nie dla nas je znosi,
to może będzie znosić je w następnej kadencji.

Przebudować państwo, to znaczy wprowadzić taki system, by naszymi
przedstawicielami nie były partie polityczne, tylko konkretni ludzie,
żeby nie było dziesiątków tysięcy stanowisk do obsadzania po każdych
wyborach, tylko żeby istniała prawdziwa Służba Cywilna, żeby istniał
obowiązkowy okres, jak najdłuższy, najlepiej dłuższy od kadencji Sejmu
wchodzenia w życie ważnych ustaw tak, by nie robiono praw pod doraźne
potrzeby grup nacisku... Żeby zlikwidowano firmy państwowe, które są
konkurencją i to nieuczciwą konkurencją wobec firm prywatnych. Mnóstwo
rzeczy jest do zrobienia, rzeczy, których NIKT w Polsce nigdy nie
spróbuje zrobić, bo musiałby być bądź to wielkim mężem stanu o
niepodważalnym autorytecie, przed którym wszyscy by się ugięli - jak
Piłsudski czy de Gaulle we Francji, bądź musiałby być to samobójca.
Jedyny człowiek, Polak, który miał wielki, niepodważalny autorytet w
Polsce zmarł w kwietniu (abstrahując od faktu, że On by się tym z całą
pewnościa nie zajął), a choć samobójców nie brakuje, to jakoś nie
widać by do władzy dochodzili.

Zarzucanie mi obojętności na sprawy Polski jest nieco nieuzasadnione.
Być może faktycznie fakt, że na początku stanu wojennego wyemigrowałem
może świadczyć o tym, że mnie Polska nie interesuje, ale przecież
wróciłem, by TUTAJ właśnie wykorzystać swoją wiedzę i umiejętności. A
i to, co robiłem przedtem, przed emigracją też świadczy chyba o
czymś.

Moje ZAINTERESOWANIE Polską prowadzi do tego, że nie biorę udziału w
wyborach. Nie chcę wspierać swoim głosem przekonania o tym, że
powierzam komukolwiek z polityków zadanie reprezentowania mnie. Tak
się składa, że ja tych polityków w wielu przypadkach znam osobiście od
wielu, wielu lat. Wiem, jak się ZESZMACILI (nie ma innego słowa na
określenie zmian, które w nich zaszły). Nie chcę, by którykolwiek z
nich mógł się uważać za mojego przedstawiciela.

Najśmieszniejsze jest to, że tylko jeden z nich, do niedawna BARDZO
znany polityk SLD, który był moim kolegą z grupy na studiach w
zasadzie wcale się nie zmienił - jaki był, taki pozostał - ale to nic
dziwnego komuniści, nawet jak się przemalowują na socjaldemokratów są
zazwyczaj wciąż takimi samymi kanaliami.

Nie biorę więc udziału w wyborach i jest to mój WYBÓR, świadomy wybór
oparty na przemyślenia i niestety wiedzy o tym, co się dzieje i jak
się dzieje. I myślę, że warto, by osoby powtarzające oklepane mantry
na temat tego, kim są ludzie nie głosujący zawsze najpierw zapytali i
dowiedzieli się o co chodzi zanim zaczną pisać o lenistwie,
bezmyślności itp.




--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
http://www.przetargi-francuskie.w.pl