« poprzedni wątek | następny wątek » |
161. Data: 2007-02-14 18:49:39
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?Szpilka napisał(a):
> To w takim razie czy do żony wylecę z domu czy z przychodni już nie ma
> znaczenia.
>
> Sylwia
No co ty, przecież kolejka u lekarza ci przepadnie ;)
A tak z drugiej strony to lecisz do żony i co dalej...ile czasu jesteś w
stanie na to poświęcić?
Lecisz z dzieckiem pod pachą czy ono nadal czeka w domu?
pozdrawiam
Ania(nadal tak tylko sobie gdybam)
--
strona Konrada: www.konrad.fotokam.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
162. Data: 2007-02-14 18:53:30
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "Anna G." <a...@N...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:eqvlk2$h94$7@news.onet.pl...
>> To w takim razie czy do żony wylecę z domu czy z przychodni już nie ma
>> znaczenia.
> No co ty, przecież kolejka u lekarza ci przepadnie ;)
To się potem wepchnę ;-)
> A tak z drugiej strony to lecisz do żony i co dalej...ile czasu jesteś w
> stanie na to poświęcić?
> Lecisz z dzieckiem pod pachą czy ono nadal czeka w domu?
O rany, nie wiem, nie mam pojęcia, nigdy nie byłam w takiej sytuacji, a
pewnie nawet jak tu teraz sobie obmyślę cały plan na wypadek gdyby... to
pewnie i tak zupełnie inczej mogłabym się zachować jeśli by coś podobnego
się wydarzyło. Tfu, tfu, a kysz.
Ale tak myślę że gdybym musiała leciec z przychodni to bym zadzwoniła do
sąsiadki by poszła do dziecka (drzwi nie zamknął mąż) albo dzwoniła do babci
aż odbierze
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
163. Data: 2007-02-14 18:58:17
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska
Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
wiadomości news:eqvlls$bag$6@node1.news.atman.pl...
> Boję się tylko, jakim Maciek będzie dzieckiem, bo Michał ma mnóstwo
> zabawek z małymi elementami i pewnie cięzko będzie mu wytłumaczyć, że one
> pójda na jakiś czas w odstawkę.
No niestety, u nas wszystkie małe elementy poszły w pudełko i na szafę.
A i tak nie wiem gdzie Maciek dorwał taki najmniejszy klocek lego i go
zjadł. Bym nawet nie wiedziała gdybym go nie ujrzała w kupie.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
164. Data: 2007-02-14 19:03:44
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?Szpilka napisał(a):
>> No co ty, przecież kolejka u lekarza ci przepadnie ;)
>
> To się potem wepchnę ;-)
>
Oooo...honorowy dawca krwi czy służba zdrowia? ;)
A skoro bierzesz pod uwagę możliwość wepchnięcia to, chyba, tym się
właśnie różnisz od "tego" męża.
>
> O rany, nie wiem[...] Ale tak myślę że gdybym musiała leciec z przychodni to bym
zadzwoniła do
> sąsiadki by poszła do dziecka (drzwi nie zamknął mąż) albo dzwoniła do
> babci aż odbierze
Ufff...i pomyśleć, że wystarczyło od razu tej sąsiadce szepnąć słówko,
żeby doglądała co się dzieje.
Jednak ten mąż to przewidujący facet. Trzebaby go zapytać dlaczego drzwi
nie zamknął. ;)
Babci nadal nie mieszam.
>
>
> Sylwia
pozdrawiam
Ania
--
strona Konrada: www.konrad.fotokam.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
165. Data: 2007-02-14 19:09:01
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "Anna G." <a...@N...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:eqvmef$h94$9@news.onet.pl...
>>> No co ty, przecież kolejka u lekarza ci przepadnie ;)
>>
>> To się potem wepchnę ;-)
>>
> Oooo...honorowy dawca krwi czy służba zdrowia? ;)
Bezczelny pacjent? ;-)
>> O rany, nie wiem[...] Ale tak myślę że gdybym musiała leciec z
>> przychodni to bym zadzwoniła do
>> sąsiadki by poszła do dziecka (drzwi nie zamknął mąż) albo dzwoniła do
>> babci aż odbierze
> Ufff...i pomyśleć, że wystarczyło od razu tej sąsiadce szepnąć słówko,
> żeby doglądała co się dzieje.
A no pewnie że wystarczyło. Może mąż nie pomyślał?
> Jednak ten mąż to przewidujący facet. Trzebaby go zapytać dlaczego drzwi
> nie zamknął. ;)
Zapomniał? ;-)
> Babci nadal nie mieszam.
Bo babcia jakaś niewyraźna ;-)
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
166. Data: 2007-02-14 19:10:21
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?Szpilka napisał(a):
> Jakbym wiedziała że do dziecka nikt za 10 minut nie przyjdzie (bo miała
> przyjsc mama) to obudziłabym babcię
Babci bym nie mieszała, jej stan został już gdzieś opisany.
lub zaprowadziła dziecko do sąsiadki
> (coś o sąsiadce Iwona wspominała)
sąsiadkę zaangażowałabym wcześniej (coś w stylu proszę popatrzeć czy nic
się nie dziejee, żona za 15min powinna być w domu).
>
>
> Co chcecie udowodnić?
"Gdyby powiedziałą, że właśnie dojeżdża to bym zostawiła śpiące dziecko
na te 10-15 minut wiedząc że żona zaraz będzie."
Że nigdy nie masz 100% pewności?
>
> Sylwia
pozdrawiam
Ania
--
strona Konrada: www.konrad.fotokam.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
167. Data: 2007-02-14 19:15:33
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?Szpilka napisał(a):
>> Oooo...honorowy dawca krwi czy służba zdrowia? ;)
>
> Bezczelny pacjent? ;-)
Kocham takich, gdy czekam w kolejce (z chorymi zatokami).
> A no pewnie że wystarczyło. Może mąż nie pomyślał?
> Zapomniał? ;-)
Aaaa, spieszył się do lekarza? Może jakaś fajna lekarka?
>> Babci nadal nie mieszam.
> Bo babcia jakaś niewyraźna ;-)
No, nieruchawa taka.
>
> Sylwia
pozdrawiam
Ania (bez Konrada, bo poszedł spać)
--
strona Konrada: www.konrad.fotokam.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
168. Data: 2007-02-14 19:18:11
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "Anna G." <a...@N...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:eqvmqs$h94$11@news.onet.pl...
>> Jakbym wiedziała że do dziecka nikt za 10 minut nie przyjdzie (bo miała
>> przyjsc mama) to obudziłabym babcię
>
> Babci bym nie mieszała, jej stan został już gdzieś opisany.
No ok
>
> lub zaprowadziła dziecko do sąsiadki
>> (coś o sąsiadce Iwona wspominała)
>
> sąsiadkę zaangażowałabym wcześniej (coś w stylu proszę popatrzeć czy nic
> się nie dziejee, żona za 15min powinna być w domu).
>> Co chcecie udowodnić?
>
> "Gdyby powiedziałą, że właśnie dojeżdża to bym zostawiła śpiące dziecko na
> te 10-15 minut wiedząc że żona zaraz będzie."
>
> Że nigdy nie masz 100% pewności?
No nie mam. Się za bardzo wczułam w tego męża co już wyszedł ;-)
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
169. Data: 2007-02-14 19:20:30
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialskaSzpilka napisał(a):
> No niestety, u nas wszystkie małe elementy poszły w pudełko i na szafę.
> A i tak nie wiem gdzie Maciek dorwał taki najmniejszy klocek lego i go
> zjadł. Bym nawet nie wiedziała gdybym go nie ujrzała w kupie.
O mój Ty Boże... To chyba edukację zacznę teraz.:)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
170. Data: 2007-02-14 19:27:33
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik " Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:eqve41$22uj$1@news.mm.pl...
> X-No-Archive:yes
> W wiadomości <news:eqvdn0$ld9$1@news.onet.pl>
> Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> pisze:
>
>> Ze złym obrażonym i smutnym dzieckiem, trzeba porozmawiać o jego
>> uczuciach, żeby sobie z nimi poradziło. Wysłuchać, zrozumieć i w
>> żadnym momencie nie podważać autorytetu ojca.
>> Nie słucham jego wersji [...]
>
> No to jak w końcu robisz?
> Raz piszesz, że należy wysłuchać dziecka, a teraz, że nie słuchasz jego
> wersji.
Ok, źle się wyraziłam. Nie konfrontuję wersji dziecka z wersją ojca.
--
Pozdrawiam
Joanna
http://www.jduszczynska.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |