« poprzedni wątek | następny wątek » |
181. Data: 2007-02-14 20:24:08
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?Joanna Duszczyńska twierdzi, że:
> 5. Rozwieźć się
z całym szacunkiem -
Rozwieźć od rozwozić
Rozwieść - od rozwodzić
żona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
182. Data: 2007-02-14 20:30:21
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "zona alberta" <z...@u...pl> napisał w wiadomości
news:xn0f2gj5xaoa39000@news.onet.pl...
> Joanna Duszczyńska twierdzi, że:
>
>> 5. Rozwieźć się
>
> z całym szacunkiem -
> Rozwieźć od rozwozić
> Rozwieść - od rozwodzić
ok. Dzięki.
--
Pozdrawiam
Joanna (syn Michał 20 lat, córka Anna 18 lat)
http://jduszczynska.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
183. Data: 2007-02-14 20:32:23
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "waruga" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
news:158c1o9j934tl$.k11445nt1ak6.dlg@40tude.net...
>> A w moim przypadku nie było zainteresowania ze strony
>> rodziców co się ze mną dzieje przez 2 tyg.
>
> Ja zawzięta jestem, jakby pod moją nieobecność dorosłe dziecko się
> wyprowadziło i mimo, że nie ze mną się pokłóciło, nie odezwało się do
> mnie,
> to bym nie szukała.
A jakby się z Toba pokłóciło i wyszło z domu to też byś się nie odezwała?
Też byś żyła sobie dalej jak gdyby nigdy nic nie mając kontaktu z dzieckiem,
nie wiedząc gdzie jest i co się z nim dzieje?
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
184. Data: 2007-02-14 20:39:42
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:eqvqpu$5oc$1@news.onet.pl...
>>> Ile czasu minęło?
>>
>> Od tamtego zdarzenia minęło jakieś 6,5 roku.
>>
>>> Może pora coś z tym zrobić?
>>
>> Aby coś z tym zrobic potrzeba jest zaangażowania dwóch stron.
>
> Sylwia, nie zrozumiałaś mnie.
> Ja wcale nie mam na myśli tego, żebyście się pogodzili, zaczęli żywić do
> siebie ciepłe uczucia.
> Ciepłe uczucia na siłę się i tak nie pojawią. człowiek odczuwa, ale nie ma
> możliwości zmuszenia się do odczuwania czegoś.
> Pisząc, że pora coś z tym zrobić miałam na myśli to, żeby pomóc Tobie. Że
> powinnaś sama sobie pomóc.
> 6,5 roku leży Ci na wątrobie coś, z czym czujesz się bardzo źle. Po prostu
> warto to z wątroby zrzucić.
Uściślając - to zdarzenie miało miejsce 6,5 roku temu. Napisałam o nim na
potrzeby dyskusji. A dzieje się źle między mną a moimi rodzicami od dawien
dawna. Od kiedy pamiętam. I wszystko to mi leży na wątrobie. Ja wiem że
powinnam zasięgnąć porady psychologa (moja siostra już to zrobiła) ale jakoś
nie mam czasu/odwagi się do tego zabrać
> Do tego nie jest potrzebne zaangażowanie drugiej strony. Bo być może,
> gdzieś indziej jest rozwiązanie problemu.
Problemu jako takiego nie da się rozwiązać. Można ewentualnie nauczyc się
inaczej patrzeć na te sprawy, ale problem zawsze będzie.
Problemem sa wspomnienia, stosunek rodziców do mnie, tego nie da się zmienic
i naprawić.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
185. Data: 2007-02-14 20:41:10
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:eqvr3r$6tc$1@news.onet.pl...
>>> OK, wasza sprawa i nic mi do tego. _Ja_ bym zrobiła wszystko, żeby na
>>> 120 m2 wygospodarować sypialnię tylko dla siebie, bez ciągłej
>>> obecności trzyletniego dziecka.
>>
>>
>> A może oni nie uprawiają seksu?
>
> Z małym dzieckiem w łóżku to się chyba nie da...
Można iść do łazienki ;-)
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
186. Data: 2007-02-14 20:42:18
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?Dnia Wed, 14 Feb 2007 21:32:23 +0100, Szpilka napisał(a):
> A jakby się z Toba pokłóciło i wyszło z domu to też byś się nie odezwała?
> Też byś żyła sobie dalej jak gdyby nigdy nic nie mając kontaktu z dzieckiem,
> nie wiedząc gdzie jest i co się z nim dzieje?
Nie będę teoretyzować. Ale jestem w stanie zrozumieć.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
187. Data: 2007-02-14 20:44:08
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "waruga" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
news:b4kih5w9sn2i.62iugppotid8.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 14 Feb 2007 21:32:23 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> A jakby się z Toba pokłóciło i wyszło z domu to też byś się nie odezwała?
>> Też byś żyła sobie dalej jak gdyby nigdy nic nie mając kontaktu z
>> dzieckiem,
>> nie wiedząc gdzie jest i co się z nim dzieje?
>
> Nie będę teoretyzować. Ale jestem w stanie zrozumieć.
Ale co zrozumieć? Bo nie rozumiem :-)
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
188. Data: 2007-02-14 20:44:58
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?Dnia Wed, 14 Feb 2007 13:43:54 +0100, złośliwa napisał(a):
> wziaść
wzią_ć_
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
189. Data: 2007-02-14 20:48:29
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "Anna G." <a...@N...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:eqvn4k$h94$12@news.onet.pl...
>>> Oooo...honorowy dawca krwi czy służba zdrowia? ;)
>>
>> Bezczelny pacjent? ;-)
> Kocham takich, gdy czekam w kolejce (z chorymi zatokami).
A ja jakoś na takich nie trafiam :-)
>> A no pewnie że wystarczyło. Może mąż nie pomyślał?
>> Zapomniał? ;-)
> Aaaa, spieszył się do lekarza? Może jakaś fajna lekarka?
Tego nie wiem. Trzeba by go zapytać :-)
> Ania (bez Konrada, bo poszedł spać)
A moje jeszcze na chodzie. Tzn tata im książeczki czyta w łóżku :-)
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
190. Data: 2007-02-14 20:49:08
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "Szpilka" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:eqvs99$lns$1@node1.news.atman.pl...
> Ja wiem że powinnam zasięgnąć porady psychologa (moja siostra już to
> zrobiła) ale jakoś nie mam czasu/odwagi się do tego zabrać
[...]
> Można ewentualnie nauczyc się inaczej patrzeć na te sprawy,
Wygląda na to, że dokładnie wiesz, czego Ci potrzeba...
> ale problem zawsze będzie.
> Problemem sa wspomnienia, stosunek rodziców do mnie, tego nie da się
> zmienic i naprawić.
Wspomnień nie da się zmienić, ale można nauczyć się z nimi żyć.
--
Pozdrawiam
Joanna (syn Michał 20 lat, córka Anna 18 lat)
http://jduszczynska.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |