« poprzedni wątek | następny wątek » |
241. Data: 2007-02-17 23:16:44
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialskaUżytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w wiadomości
news:eqvlls$bag$6@node1.news.atman.pl...
> (...), bo Michał ma mnóstwo zabawek z małymi elementami i pewnie
> cięzko będzie mu wytłumaczyć, że one pójda na jakiś czas w odstawkę.
U mnie obeszło się bez odstawiania zabawek starszym dzieciakom,ale to chyba z
racji mojej ciąży ;-)
Martynka mała, ja cieżarna....trójka dzieci i TŻ (na głowie)..."dałam se na luz"
;-)
Mała bawi się drobnymi elementami od początku (pod naszym okiem), tak samo było
z Maxem- on uwielbiał małe elementy i wszelakie miniaturowe zabawki.
Ale kiedyś już tu była mowa jak to jest z dziećmi: pierwszym, drugim i trzecim i
połkniętą monetą...;-)
Pozdrawiam
--
Ula (ulast)
<Białoruscy uczeni dowiedli, że największą ilość witamin
zawierają ...apteki.>
www.ansibl.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
242. Data: 2007-02-18 09:56:42
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialskaulast napisał(a):
> Ale kiedyś już tu była mowa jak to jest z dziećmi: pierwszym, drugim i trzecim i
> połkniętą monetą...;-)
Zdrowo się uśmiałam czytając te wszystkie punkty, a potem odkryłam, że
ja z drugim dzieckiem robię to, co powinnam przy trzecim. Ale to ja
wyrodna jestem ;-)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
243. Data: 2007-02-19 10:54:22
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik " Nixe" :
> Moja córka zaczęła zostawać sama (na krótko, bo do pół godziny) gdy miała
> skończone 6 lat. Syn też ma teraz 6 lat, ale jego samego w życiu bym nie
> zostawiła (ma zbyt bujną wyobraźnię i przyzerowe poczucie
odpowiedzialności
> za to, co robi). Może za parę miesięcy, jak "wydorośleje".
Ja zmuszona okolicznościami (moja mama była bardzo ciężko chora w szpitalu,
jeździłam się nią opiekować) zostawiałam dzieci na 2-3 godziny z dziadkiem,
mieli wtedy 11 i 6 lat.
W tym czasie zrobili w kuchni wybuch gazu, na szczęście nikomu nic się nie
stało.
Dziadek przysnął w drugim pokoju, mąż był wtedy akurat w delegacji.
Wiedziałam że dziadek nie jest zbyt odpowiedzialny jesli chodzi o opiekę nad
wnukami, ale nie miałam innego wyjścia.
Potem już ich lepiej pilnował.
A postępowanie męża uważam za nieodpowiedzialne. Przecież istnieją telefony
komórkowe aby się porozumieć. Na jego miejscu w ostateczności zabrałabym
dziecko do lekarza.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |