« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2007-02-14 12:17:13
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?On 14 Feb, 12:09, "Szpilka" <s...@s...pl> wrote:
> > tż wracający z nocki o 7 rano, żegnał się ze mną w korytarzu, a sam go
> > mył, przebierał, robił młodemu śniadanie i szedł spać, tak na ok.3-4 h.
>
> IMO jest to jednoznaczne z zostawieniem dziecka bez opieki.
Ale masz jakies inne propozycje?
Dwa tygodnie temu bylam chora - z wysoka goraczka. Zostalam w domu na
caly weekend sama z dwojka mlodych, bo albert w weekend pracowal.
Kiwalam sie na tyle, zeby dzieci widziec (choc od czasu do czasu
przysypialam). Podejrzewam jednak, ze czas reakcji byl dlugawy.
Biorac pod uwage, ze nie mam z kim zostawic dzieci a albert nie mogl
sobie pozwolic na wolne nadal przyrownamy to do zostawienia dzieci bez
opieki?
Lekki sen przy dziecku bawiacym sie obok to to samo co gotowanie
obiadu w kuchni, branie prysznica, ogladanie telewizji, forowanie
podczas kiedy dzieci bawia sie same w swoim pokoju. Tez wlasciwnie nie
wiemy co sie z nimi dzieje.
zona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2007-02-14 12:17:15
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:equtl0$13po$1@news.mm.pl>
Nixe <n...@f...pl> pisze:
> ciężko chorej, przysypiającej babci istotnie
> nie można traktować jako kompetentnej opiekunki.
Przy okazji - takiej babci również nie zostawiałabym samej bez opieki, ale
to już inna para butów.
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2007-02-14 12:18:38
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:equtp3$u6f$1@news.onet.pl>
Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> pisze:
> Zapytaj swojej mamy, czy się nie martwi o Ciebie.
Moi martwią się teraz bardziej niż kiedyś i to jest dla mnie niepojęte ;-)
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2007-02-14 12:20:56
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik " Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:equu6g$1dfc$1@news.mm.pl...
> X-No-Archive:yes
> W wiadomości <news:equqk8$jeg$1@news.onet.pl>
> Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> pisze:
>
>> Rozumiem, ze jak spałaś w nocy, to zawsze był ktoś zdrowy i nie śpiący
>> czuwający przy dziecku?
>> Bo wiesz... dzieci się czasem budzą w nocy po cichutku i nie budzą
>> rodziców...
>> Jeśli nikogo nie zatrudniałaś w nocy do dziecka, to było to wyjątkowo
>> nieodpowiedzialne.
>> ;-)
>
> I pomyśleć, że parę lat temu byłaś zgorszona faktem, że 3-latek bawi
> się_sam_w swoim pokoju, a ja przebywając w kuchni nie mam nad nim żadnej
> pieczy ...
Ja?
Widocznie kontekst był inny... Ale tak szczerze mówiąc to sobie nie
przypominam...
--
Pozdrawiam
Joanna
http://www.jduszczynska.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2007-02-14 12:21:16
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:equucm$dvb$1@node1.news.atman.pl>
Szpilka <s...@s...pl> pisze:
> A tak BTW miałam koleżankę, która wychodziła z mężem na zakupy do
> hipermarketu, gdy jej 2 letnia córka spała wieczorem.
Była tu też kiedyś dziewczyna, która usypiała swojego synka (bodaj 1.5 roku)
i wychodziła z mężem do kina na seans nocny.
Dla mnie to po prostu szczyt szczytów nieodpowiedzialności.
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2007-02-14 12:23:12
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?On 14 Feb, 12:12, "IwonaW" <iwo_nka[spam]@wp.pl> wrote:
> Juz co prawda odpowiedz padla, ale napisze ze po ostatniej 14dniowej opiece
> i antybiotyku nie mialam ochoty na wycieczke Maksa do przychodni w dodatku
> dla doroslych.
Czasem bywaja jednak sytuacje bez wyjscia, wiec skoro balas sie, ze
istnieje ryzyko, ze tata sobie pojdzie (choc ja akurat nie uwazam, ze
zostawil dziecko samo) trzeba bylo poprosic go o wziecie dziecka ze
soba, albo wyjsc doslownie kilka minut wczesniej z pracy.
Zabraklo tego, o czym pisaly juz dziewczyny - kontaktu miedzy
rodzicami.
BTW, czy babcia w ogole wiedziala, ze tata poszedl?
zona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2007-02-14 12:25:32
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "Szpilka" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:equucm$dvb$1@node1.news.atman.pl...
>
> A co jak jesteś w łązience a dziecko się przez ten czas obudzi? Nie jesteś
w
> stanie lecieć do niego w sekundę.
>
Nie wiem co robi Paulinka, ale idac do lazienki nie zamykam sie. Slyszac ze
maly mnie szuka po prostu go wolam. I (tu rumieniec...w nawiazniu do pewnej
dyskusji) w zwiazku z tym juz nie raz widzial mnie nago.
>
> Szok to chyba za duże słowo. Tzn zalezy przez ile czasu nikt do dziecka
nie
> przychodzi gdy ono się obudzi i woła.
Co noc Maks przychodzi do mnie do lozka, wiec rano zawsze budzi sie przy
mnie. W ciagu dnia spi sam ale po przebudzeniu albo biega z krzykiem po
mieszkaniu wolajac mnie albo krzyczy. Jestem przy nim w ciagu 10sekund (no
chyba ze jestem w lazience, wtedy patrz wyzej ;-)))
Wiem, mam maminsynka ;-)
> A tak BTW miałam koleżankę, która wychodziła z mężem na zakupy do
> hipermarketu, gdy jej 2 letnia córka spała wieczorem.
>
Ja bym tak nie zrobila, nie potrafie sobie tego nawet wyobrazic.
> > A z tą opieką "na śpiąco", to moje dziecko zajmuje się sobą idealnie,
więc
> > tż wracający z nocki o 7 rano, żegnał się ze mną w korytarzu, a sam go
> > mył, przebierał, robił młodemu śniadanie i szedł spać, tak na ok.3-4 h.
>
> IMO jest to jednoznaczne z zostawieniem dziecka bez opieki.
A moim zdaniem nie jest to takie jednoznaczne. Dziecko wie ze sa z nim
rodzice, ktorych mozna obudzic. Zakladam ze wczesniej zdarzaly sie sytuacje
ze tate budzilo zachowanie sie synka i interweniowal wiec mlody wie ze nie
jest calkowicie poza kontrola. Gorzej jak jest babcia zlozona wysoka
goraczka, w dodatku babcia z tych co to sa ale jakby ich wcale nie bylo.
Uczciwie jeszcze przed urodzeniem malego zapowiedziala ze z malymi dziecmi
ona kontaktu nie ma i ich "nie czuje" i trzyma sie tego braku kontaktu
konsekwentnie i do dzisiaj.
>
> Sylwia
>
Iwona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2007-02-14 12:25:53
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik " Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:equumv$1op4$1@news.mm.pl...
> X-No-Archive:yes
> W wiadomości <news:equtp3$u6f$1@news.onet.pl>
> Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> pisze:
>
>> Zapytaj swojej mamy, czy się nie martwi o Ciebie.
>
> Moi martwią się teraz bardziej niż kiedyś i to jest dla mnie niepojęte ;-)
Ale to jest całkiem oczywiste. Oni teraz mogą się tylko martwić. Wszystkie
decyzje należą do Ciebie.
Na dodatek dla Ciebie jest to o wiele zdrowsza sytuacja, że się martwią, niż
jakby próbowali wpływać na Twoje decyzje. O wiele gorzej by było, gdyby się
nie martwili - to byłoby równoznaczne z tym, że to oni są odpowiedzialni za
Twoje życie, a nie ty sama.
--
Pozdrawiam
Joanna (syn Michał 20 lat, córka Anna 18 lat)
http://jduszczynska.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2007-02-14 12:27:07
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:equus3$2eq$1@news.onet.pl>
Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> pisze:
> Widocznie kontekst był inny...
Chodziło m.in. o sens wyrażenia "opiekować się dzieckiem", o rodzaj tej
opieki, o zagrożenia chyhające na dziecko bawiące się samo w pokoju itp.
> Ale tak szczerze mówiąc to sobie nie przypominam...
Może później (teraz wychodzę) uda mi się znaleźć wątek :)
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2007-02-14 12:27:26
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:equtp3$u6f$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> napisał w
> wiadomości news:equte6$q7i$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> Zawsze jest czegoś pierwszy raz i niestety albo masz nerwy ze stali albo
>> chodzisz cała w nerwach co też to Twoje dziecię teraz robi/jak sobie
>> poradzi
>> na występie/ a jak mu minie pierwsza wycieczka.... i tak do 18-stego roku
>> życia ( oby ! )
>> :)
>
> Marzycielka. ;-)
> Zapytaj swojej mamy, czy się nie martwi o Ciebie.
E, moja się nie martwi. Nie martwiła się nawet jak byłam nastolatką.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |