Data: 2012-06-14 12:32:17
Temat: Re: Naród to mit, obywatele świata?
Od: khonsu <f...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nowej maszynki? Nie. Nowego mielenia uzupełnionych danych i nowego
> kotleta w menu.
Nowej maszynki w sensie teoria względności, mechanika kwantowa itd. stara
mechanika (klasyczna) nie dała rady (zakrztusiła się)
Wracając do meritum, czyli wypowiedz M. Woźniaka
"Prawda się nigdzie nie chowa. Ta, którą zbudowaliśmy, jest dobrze
widoczna, a tej, której jeszcze nie zbudowaliśmy, nie ma. I tyle."
Wychodzi na to że albo matematyka, a więc absolutna pewność (prawda), albo
indukcja niezupełna, a ta z prawdą nie ma nic wspólnego.
> No tak, jak już wcześniej powiedzieliśmy, nie mamy ostatecznej teorii,
> więc gromadzimy informacje i poprawiamy nasze dotychczasowe teorie
> zbliżając się (mówiąc w przeności) asymptotycznie do pełen teorii.
Takie podejście nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem jakiejś mitycznej
"prawdy", w tym kontekście Dukaj mi się przypomniał więc zacytuje
dosłownie, co by nie przekłamać.
"Całe nowożytne przyrodoznawstwo opiera się na zasadzie indukcji
niezupełnej - w opozycji do czystej matematyki i logiki [...]
Czy istnieje jakikolwiek dowód, iż skoro zależność (prawo) T zachodzi w
przypadkach x1, x2... xn, to zajdzie także dla xn+1? Nie.
W przypadku indukcji niezupełnej Brzytwa [Ockhama] zostaje wszakże
powstrzymana i wykorzystana jedynie do selekcji spośród zbioru możliwych
praw wyjaśniających zaobserwowane fakty - prawa najskromniejszego w swych
postulatach (T1).
Czy jednak oznacza to że prawo T1 jest prawdziwsze (czy choćby bardziej
prawdopodobne) od praw T1, T2, T3...? Nie.
Żadne wzajemne porównania prawdziwości hipotez nie mają sensu. Choć może
się na pierwszy rzut oka wydawać to absurdalne, wszystkie
niefalsyfikowalne hipotezy są równie prawdziwe, niezależnie od ilości
potwierdzających je faktów. Nie jest możliwe stopniowanie prawdziwości
reguł wywiedzionych indukcyjnie.
Prawo T1 (że rzucony w górę kamień spada z uwagi na wzajemne przyciąganie
grawitacyjne kamienia i planety) nie jest w żaden sposób bardziej
prawdziwe od praw T2, T3..., wprowadzających do modelu dowolną ilość
nowych zmiennych (że np. do upadku kamienia konieczna jest ponadto
każdorazowa interwencja niewykrywalnych Demonów Ruchu), d o p u k i t e
z m i e n n e s ą n e u t r a l n e l u b w z a j e m n i e s i ę z n
o s z ą (tzn. dopuki T2, T3... też nie dają się sfalsyfikować na gruncie
x1... xn).
Owe "zmienne uśpione" są natomiast po prostu pomijane, ze względów tyleż
praktycznych, co estetycznych - ale nie logicznych!.
Bo przecież n i e w i e m y, czy Demony Ruchu istnieją. Natomiast n i e
m a p o t r z e b y uwzględniać ich istnienia w równaniach. Podobnie przy
obliczaniu przyrostu demograficznego Azji nie ma potrzeby uwzględniać
funkcji grawitacyjnych sąsiednich gromad galaktyk - nic nam to jednak nie
mówi na temat istnienia/nieistnienia gromad."
Jacek Dukaj - "Perfekcyjna Niedoskonałość"
.
--- Posted via news://freenews.netfront.net/ - Complaints to n...@n...net ---
|