Data: 2004-03-02 14:24:47
Temat: Re: Narzekanie (bylo: skad tyle agresji?)
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 2 Mar 2004 04:16:13 +0100, "enneagramor" <s...@p...chat>
wrote:
>> Czekam z niecierpliwością. :)
>Niebawem, staram sie wyczerpujaco potraktowac problem a to z powodow
>oczywistych.
Słusznie. Czekam. :)
>Swiat nie jest miejscem zawsze tylko ladnym i przyjemnym, ignorowanie tego
>stanu rzeczy jest wlasnie wprowadzaniem "tyranii wydumanych prawd", tyle juz
>razy orkiestra tak ladnie grala do kotleta tak smacznego wszak, grala
>pieknie i milo a Titanic tonal.....
Świetny przykład! Sugerujesz, że gdyby orkiestra nie grała, Titanic
nie poszedłby na dno??? :) A - skoro już tak czy owak - szedł na dno,
to źle, że grała czy dobrze? Wg mnie dobrze, bo - przynajmniej w
jakimś wymiarze - było właśnie "pięknie i miło". Czy pozbawienie tej
drobnej przyjemności pasażerów byłoby zasadne (w imię nieignorowania
"prawdziwego stanu rzeczy")??? Jeśli uważasz, że mimo to należało
pozbawić ich jakichkolwiek złudzeń, to czemu by nie pójść krok dalej i
na każdą przyjemność/szęście bliźniego reagować słowami "wszystko
marność" i przypominać mu, że w dłuższej perspektywie będzie
kościotrupem obżartym przez robaki? Podoba Ci się takie podejście do
życia? :) W końcu byłoby to przeciwieństwem "ignorowania stanu
rzeczy", czyż nie? :)
>Czesto sie zastanawiam co jest gorsze - wydumana prawda czy madrze i w pelni
>poswiecenia wykreowana fikcja.
Jeśli chodzi o mnie, gdybym stanął przed taką alternatywą, wybrałbym
tzw. "fikcję". Napisałem "tzw.", ponieważ nie należy zapominać, że
"realia" nie są wcale od nas całkowicie niezależne, ale ich kształt w
dużym stopniu zależy od naszego podejścia do nich. Ciekawe, że
optymiści - zdaje się - żyją dłużej i są szczęśliwsi od pes... -
przepraszam - realistów. :)
--
Amnesiak
|