Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Nasz poseł Filip Libicki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Nasz poseł Filip Libicki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 109


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2005-11-24 20:10:07

Temat: Re: Nasz poseł Filip Libicki
Od: Piotr Zawadzki <p...@f...pl> szukaj wiadomości tego autora

Scalamanca napisał:

> > Ale o co Ci chodzi? Naprawdę uważasz, że homoseksualizm jest
> > niepełnosprawnością?
>
> A czy ja tak napisałam?

No przecież wyraźnie zestawiłaś ze sobą te dwie grupy w swojej
wypowiedzi.

> Zresztą to nie ma żadnego znaczenia w tej
> dyskusji. W niej chodzi jedynie o inność i to, jak różne inności
> różnych grup społecznych są traktowane przez ludzi: różnie. I to
> właśnie mnie dziwi i zniesmacza.

Dlaczego? Różnie siętraktuje różne odmienności tak jak różnie się
traktuje óżnych ludzi. Nie powiesz mi chyba, że _każdego_ traktujesz w
ten sam sposób? Albo, idąc dalej tym tropem: że przyznajesz temu komuś
więcej praw aniżeli osobie, która niczym się od innych nie różni.


> > 1. Zdefiniuj "godne życie".
>
> Dlaczego ja?

Ponieważ napisałaś: "ON nikt nie odmawia prawa do godnego życia,
homoseksualistom - tak". Chcę wiedzieć, co masz na myśli pisząc w tym
kontekście o "godnym życiu"; ciekawi mnie, kto i co według Ciebie
odmawia homoseksualistom, że oznacza to odbieranie ich godności.

> > 2. Co to znaczy, że ktoś odmawia komuś "godnego życia"? Zabrania mu/jej
> > chodzić po ulicy? Robić zakupy? Robić co chce w swoim domu? Bo tak
> > naprawdę to ja nie wiem, czego się homoseksualistom zabrania...
>
> Naprawdę nie wiesz? Nie wierzę. W każdym razie ani myślę
> tłumaczyć, czego się poszczególnym grupom zabrania.

Wobec tego po co w ogóle wypowiadasz sięna ten temat? Stawiasz jakąśtezę
a poproszona o jej wyjaśnienie nie chcesz (nie potrafisz?) jej wyjaśnić.

> Bo np.
> niepełnosprawnym się niczego nie zabrania i w tym im bliżej do
> reszty społeczeństwa niż np. gejom, a mimo to niepełnosprawni
> ciągle krzyczą, że im źle.

Wyjaśnij proszę, na co pozwala się ON, a co jest równocześnie zakazane
gejom?


--
Pozdrawiam
PWZ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2005-11-24 20:20:24

Temat: Re: Nasz pose
Od: "Piotr M :)" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2005-11-24 20:43,na pl soc inwalidzi wielce szanowny(a) ,
Scalamanca napisał(a):

> No ale chodzi właśnie o to, że tak nie jest. Ani ON, ani heteryk
> nie są narażeni na ostracyzm w pracy, jeśli ktoś się dowie o ich
> preferencjach. Ani ON, ani heteryk nie ma problemów z więciem
> ślubu. To dwie podstawowe w życiu sprawy. My, ON, nie chcemy praw,

Witaj
Dagmara najpierw w kwestii Pracy.

Ty jak ubiegasz się o pracę gdzieś musisz ujawnic fakt że jesteś
niepełnosprawna bo twoja niepełnosprawność ogranicza twoje możliwości i
pracodawca musi o tym wiedzieć. Nie rozumiem natomiast dlaczego zdrowy
homoseksualista ma ujawniać swoje preferencje w pracy. Nie jest to
konieczne do wykonywania jakiejkolwiek pracy. Gdybym był ON
homoseksualistą i ubiegał się o prace ten pierwszy fakt (bycie ON bym
ujawnił) bo to moze wpłynąć na moją pracę natomiast fakt że jestem
homoseksualistą nie bo to w przypadku pracy nie ma znaczenia. Jest moją
prywatną sprawą.

Jezeli mimo to by mnie zwolniono z pracy z powodu tego ze jestem
homoseksualistą powołał bym się w sądzie na odpowiedni przepis
konstytucji RP.Kodeks pracy itd Nie potrzebne mi do tego są demonstracje.

co do Małżeństwa no cóż we wszystkich kulturach również europejskiej
małżeństwo jest zwiążkiem Kobiety i męższczyzny którego jednym z
podstawowych celów jest prokreacja. Prawo tylko sankcjonuje ową zasadę.
Nikt o ile mi wiadomo nie zabrania mieszkać razem osobom o tej samej
płci. O ile mi wiadomo mozesz zostawić cały majątek jaki masz komu ci
się tylko podoba i nie ma tu znaczenia orientacja sesualna osoby
wskazanej w testamencie no chyba że się mylę. Praw publicznych też sie
nie odmawia uczestniczenia w wyborach kandydowania do sejmu senatu itd
cała reszta to sfera prywatna
--
Piotr
,,Miłość żali się, że nie jest kochana, ale baczy, aby nadmiernym żalem
nie ranić kochanego

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2005-11-24 20:22:32

Temat: Re: Nasz poseł Filip Libicki
Od: Scalamanca <z...@N...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Piotr Zawadzki pisze w news:dm56n9$oso$1@inews.gazeta.pl

> No przecież wyraźnie zestawiłaś ze sobą te dwie grupy w swojej
> wypowiedzi.

A czy jak zestawię kobiety i mężczyzn, to będzie znaczyło, że
kobiety są mężczyznami?

> Dlaczego? Różnie siętraktuje różne odmienności tak jak różnie się
> traktuje óżnych ludzi. Nie powiesz mi chyba, że _każdego_ traktujesz w
> ten sam sposób?

Masz rację, inaczej traktuję bandytów. Inaczej niż wszystkich
innych, których traktuję jednakowo, bo niby jak miałabym
traktować?

> Albo, idąc dalej tym tropem: że przyznajesz temu komuś
> więcej praw aniżeli osobie, która niczym się od innych nie różni.

Nie, przyznaję tyle samo, nie mniej. I uważam, że to absurd,
wstyd i jakaś paranoja, żeby ludzie musieli walczyć o prawa
gwarantowane im konstytucją.

> Ponieważ napisałaś: "ON nikt nie odmawia prawa do godnego życia,
> homoseksualistom - tak".

Z tego nie wynika obowiązek definiowania. Powtórzyłam za
przedpiścią, jego nie pytałeś, więc zwyczajnie się czepiasz. ;)

> Chcę wiedzieć, co masz na myśli pisząc w tym
> kontekście o "godnym życiu"; ciekawi mnie, kto i co według Ciebie
> odmawia homoseksualistom, że oznacza to odbieranie ich godności.

Odbieranie praw bez powodu, praw gwarantowanych konstytucją, jest
odbieraniem godności. Tak samo jak odbieraniem godności było
kiedyś odbieranie praw kobietom, a teraz obniżanie im pensji za
tę samą pracę, co wciąż jest częste.

> Wobec tego po co w ogóle wypowiadasz sięna ten temat? Stawiasz jakąśtezę
> a poproszona o jej wyjaśnienie nie chcesz (nie potrafisz?) jej wyjaśnić.

Nie, we flame'a nie dam się wciągnąć. Rozmawiamy tu wciąż o tym
samym - nie będę powtarzać tego, co ja i inni pisaliśmy we
wcześniejszych postach. Gdyby Cię interesowało, o czym
dyskutujemy, o jakich prawach, przywilejach dokładnie mówimy (bo
one były wymienione wiele razy), przeczytałbyś te posty po prostu.

> Wyjaśnij proszę, na co pozwala się ON, a co jest równocześnie zakazane
> gejom?

Już o tym pisałam. Dokładnie. Wymieniając przykłady takich praw.
Jeśli nie masz ochoty dyskutować, to po co zadajesz pytania, na
które już padły odpowiedzi?

Z mojej strony EOT, nie widzę sensu w powtarzaniu ciągle tego
samego. Jeśli ktoś nie chce rozumieć, to nikogo nie zmusimy.

--
Pozdrowieństwa,
Scally

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2005-11-24 21:03:49

Temat: Re: Nasz pose
Od: Scalamanca <z...@N...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Piotr M :) pisze w news:dm57ab$le5$1@news.dialog.net.pl

A co Ty za kodowanie masz? ;))

> Ty jak ubiegasz się o pracę gdzieś musisz ujawnic fakt ťe jesteś
> niepełnosprawna bo twoja niepełnosprawność ogranicza twoje moťliwości i
> pracodawca musi o tym wiedzieć. Nie rozumiem natomiast dlaczego zdrowy
> homoseksualista ma ujawniać swoje preferencje w pracy.

Nie uogólniaj, proszę. Nigdy nie ujawniałam swojej
niepełnosprawności, jeśli nikt nie pytał, a potrzeby nie było.
Teraz mam pracę, której jakości moja niesprawność nie obniża i
pracodawca o tym nie wie.
A gej nie musi ujawniać swoich preferencji, ale może, tak samo
jak heteryk. Problem w tym, że nawet jeśli tego nie ujawni, to
zawsze znajdzie się ktoś, kto to zrobi za jego plecami i
ostracyzmu zwykle nie da się uniknąć. Myślenie życzeniowe: jeśli
niesprawność/preferencje nie wpływają na jakość pracy, to nikt
nie powinien przez to inaczej traktować ON/geja. Ale wszyscy
wiemy, że tak nie jest.

> Gdybym był ON
> homoseksualistą i ubiegał się o prace ten pierwszy fakt (bycie ON bym
> ujawnił) bo to moze wpłynąć na moją pracę natomiast fakt ťe jestem
> homoseksualistą nie bo to w przypadku pracy nie ma znaczenia. Jest moją
> prywatną sprawą.

Tak powinno być, ale nie jest, niestety. :(

> Jezeli mimo to by mnie zwolniono z pracy z powodu tego ze jestem
> homoseksualistą powołał bym się w sądzie na odpowiedni przepis
> konstytucji RP.Kodeks pracy itd Nie potrzebne mi do tego są demonstracje.

Podobnie mogą zrobić ON. A demonstracje są konstytucyjnie
dozwolone - absurdem więc jest żywienie jakichkolwiek pretensji
do kogokolwiek, kto chce z własnych praw korzystać. Kogokolwiek
by to nie dotyczyło.
Czemu nie było tu takich dyskusji ani wielkiego halo w mediach,
kiedy demonstrowali w Wawie ON jakiś czas temu? Już nie pamiętam,
z jakiej to było okazji, ale było i migawki w TV pokazywali.
Czemu na grupie nikt nie krzyczał, nie potępiał, że ON chcą
demonstrować? Czemu im zezwolono na demonstrację? Przecież
demonstracje są zagrożeniem i policji jest zbyt mało, żeby ją
zabezpieczyć, prawda...?

> co do Małťeństwa no cóť we wszystkich kulturach równieť europejskiej
> małťeństwo jest zwiąťkiem Kobiety i męťszczyzny którego jednym z
> podstawowych celów jest prokreacja. Prawo tylko sankcjonuje ową zasadę.

Ja się nie upieram, żeby związki gejów nazywać małżeństwem, można
i inaczej. W każdym razie chodzi o legalizację związków.
Testament swoją drogą. To inna sprawa, zostawmy ją. Heterycy mogą
legalizować związki, natomiast gejom się zabrania. A skoro to
sprawa prywatna, z kim kto jest, to czemu się w nią ingeruje i
decyduje za kogoś co do legalizacji związku? Dlaczego narzuca się
niektórym (bo nie wszystkim) pozostawanie w związku nieformalnym
wbrew woli ludzi pozostających w tym związku?

Absurd.

--
Pozdrowieństwa,
Scally

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2005-11-24 21:11:01

Temat: Re: Nasz pose
Od: "Tomek" <d...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Piotr M :)" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dm57ab$le5$1@news.dialog.net.pl...
Dnia 2005-11-24 20:43,na pl soc inwalidzi wielce szanowny(a) ,
Scalamanca napisał(a):


> Ty jak ubiegasz się o pracę gdzieś musisz ujawnic fakt że jesteś
> niepełnosprawna bo twoja niepełnosprawność ogranicza twoje możliwości i
> pracodawca musi o tym wiedzieć. Nie rozumiem natomiast dlaczego zdrowy
> homoseksualista ma ujawniać swoje preferencje w pracy.

Przepraszam, że się włączam, ale czy my o tym mówimy? Czy homo domagają sie
prawa do ujawniania swojej orientacji przy staraniach o pracę? Czy znasz
taki ich postulat? To by było jakieś kuriozum.

> Co do Małżeństwa no cóż we wszystkich kulturach również europejskiej
> małżeństwo jest zwiążkiem Kobiety i męższczyzny którego jednym z
> podstawowych celów jest prokreacja. Prawo tylko sankcjonuje ową zasadę.
> Nikt o ile mi wiadomo nie zabrania mieszkać razem osobom o tej samej
> płci. O ile mi wiadomo mozesz zostawić cały majątek jaki masz komu ci
> się tylko podoba i nie ma tu znaczenia orientacja sesualna osoby
> wskazanej w testamencie no chyba że się mylę. Praw publicznych też sie
> nie odmawia uczestniczenia w wyborach kandydowania do sejmu senatu itd
> cała reszta to sfera prywatna

To wszystko prawda, ta tradycja, ta kultura itd. Tylko gdzieś z boku
zostawiłeś potrzeby samych zainteresowanych, jakąś wewnętrzną potrzebę,
którą odczuwają. Jeśli chcą się pobierać, muszą mieć jakiś powód, którego my
może nie rozumiemy, bo mamy inną orientację. Ale fakt, że czegoś nie
rozumiemy, nie oznacza, że coś takiego nie istnieje. Nawiasem mówiąc, gdy
pobierają się kobieta z mężczyzną niekoniecznie robią to dla prokreacji.
Niektórzy mają po prostu taką potrzebę usankcjonowania swojego związku.

Pozdrawiam!
Tomek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2005-11-25 06:10:24

Temat: Re: Nasz poseł Filip Libicki
Od: Piotr Zawadzki <p...@f...pl> szukaj wiadomości tego autora

Scalamanca napisał:

> > No przecież wyraźnie zestawiłaś ze sobą te dwie grupy w swojej
> > wypowiedzi.
>
> A czy jak zestawię kobiety i mężczyzn, to będzie znaczyło, że
> kobiety są mężczyznami?

Pod względem prawnym - tak, mają te same prawa. Poza tym nie odwracaj
kota ogonem. Wyraźnie stwierdziłaś:
"...przeszkadza innym, że ON wychodzi na ulicę. ON na ulicy uważani za
epatujących niesprawnością, a ci, którzy tak uważają, czują się
molestowani i zmuszani do oglądania czegoś, czego oglądać nie chcą.
Powiesz, że nie muszą patrzeć? OK. Homoseksualistów też nie muszą
słuchać."
Jeżeli nie ma tu porównania h. do ON, to jestem świętym Piotrem.

> > Dlaczego? Różnie się traktuje różne odmienności tak jak różnie się
> > traktuje óżnych ludzi. Nie powiesz mi chyba, że _każdego_ traktujesz w
> > ten sam sposób?
>
> Masz rację, inaczej traktuję bandytów. Inaczej niż wszystkich
> innych, których traktuję jednakowo, bo niby jak miałabym
> traktować?

Jednym słowem poza bandytami wszystkich traktujesz tak samo? Musimy
zatem umówić się na kawę ;-)

> > Albo, idąc dalej tym tropem: że przyznajesz temu komuś
> > więcej praw aniżeli osobie, która niczym się od innych nie różni.
>
> Nie, przyznaję tyle samo, nie mniej.

Dodajmy jeszcze: i nie więcej, nieprawdaż?

> I uważam, że to absurd,
> wstyd i jakaś paranoja, żeby ludzie musieli walczyć o prawa
> gwarantowane im konstytucją.

Które prawa masz na myśli?

> > napisałaś: "ON nikt nie odmawia prawa do godnego życia,
> > homoseksualistom - tak".
>
> Z tego nie wynika obowiązek definiowania. Powtórzyłam za
> przedpiścią, jego nie pytałeś, więc zwyczajnie się czepiasz. ;)

Postawiłaś tezę, że homoseksualistom ktoś (kto?) odmawia godnego życia.
Zapytałem zatem, co miałaś na myśli, pisząc, że ktoś im tego zabrania i
co Twoim zdaniem konkretnie świadczy o tym, że h. nie mogą godnie żyć?
Ty nie potrafisz na te pytania odpowiedzieć. Zatem wnioskuję, że nie
potrafisz powiedzieć, o co Ci tak naprawdę chodzi, a ograniczasz się
jedynie do bezrefleksyjnego powtarzania czyichś opinii.

> > Chcę wiedzieć, co masz na myśli pisząc w tym
> > kontekście o "godnym życiu"; ciekawi mnie, kto i co według Ciebie
> > odmawia homoseksualistom, że oznacza to odbieranie ich godności.
>
> Odbieranie praw bez powodu, praw gwarantowanych konstytucją, jest
> odbieraniem godności.

Których praw? O jakich prawach piszesz? Wymień je, proszę.

> > Wyjaśnij proszę, na co pozwala się ON, a co jest równocześnie zakazane
> > gejom?
>
> Już o tym pisałam. Dokładnie. Wymieniając przykłady takich praw.

Możesz wskazać post, w którym to uczyniłaś? Bo go nie widzę (nie mogę
znaleźć?).

> Jeśli nie masz ochoty dyskutować, to po co zadajesz pytania, na
> które już padły odpowiedzi?

Moim zdaniem nie padły. A poza tym jeżeli bronisz jakiejś sprawy, to
broń jej do końca, wyjaśniaj wszelkie wątpliwości po tysiąckroć, pokaż
mi, że błądzę.


--
Pozdrawiam
PWZ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2005-11-25 06:23:37

Temat: Re: Nasz pose
Od: Piotr Zawadzki <p...@f...pl> szukaj wiadomości tego autora

Scalamanca napisał:

> No ale chodzi właśnie o to, że tak nie jest. Ani ON, ani heteryk
> nie są narażeni na ostracyzm w pracy, jeśli ktoś się dowie o ich
> preferencjach. Ani ON, ani heteryk nie ma problemów z więciem
> ślubu. To dwie podstawowe w życiu sprawy. My, ON, nie chcemy praw,
> jakie mają inni, tylko przywilejów. Geje nie chcą przywilejów,
> tylko praw, jakie mają wszyscy inni, w tym ON. Rzeczywiście,
> różnica jest.
> Bo wobec prawa WSZYSCY powinni być równi.

Tak jest, jedna z podstawowych zasad demokratycznego państwa prawnego.
Tylko zastanów się, co z niej wynika. Czy geje mają _mnie_ praw? Czy coś
jest dla nich zakazane, co jest dozwolone innym grupom społecznym? Co?

> Dopóki wszyscy jesteśmy normalnymi obywatelami, prawo powinno nas
> traktować tak samo.

Święte słowa. A wiesz co sięrobi, gdy prawo nie traktuje kogoś tak samo
jak innych? Idzie się z tym do sądu.

> kompletnie nie rozumiem, z jakiej racji odbiera im się inne prawa,
> w tym do wyrażania swoich potrzeb,

O jakie konkretnie potrzeby im chodzi? W jaki sposób je wyrażają? I
wreszcie: w jaki niby sposób odbiera im się to prawo?

> i prawo do walki o zrównanie praw.

Ale o jakich prawach mówisz? Które prawa chcesz zrównywać, skoro
powiedzieliśmy, że są one równe dla wszystkich?

> I o nic więcej tu nie chodzi. To, że my potrzebujemy przywilejów
> i o nie walczymy, nie znaczy, że potrzeby gejów są mniej ważne i
> że mają o nie nie walczyć.

Wybacz, ale moim zdaniem np. potrzeba ON dostępu do śroków komunikacji
miejskiej jest ważniejsza aniżeli potrzeba chodzenia podtatusiałego pana
w stringach i bez spodni po ulicy. Równość wobec prawa nie oznacza
równości potrzeb. Inaczej domagałbym się od państwa kupienia mi
wygodnego samochodu, no bo przecież ON może się starać o dofinansowanie
zakupu wózka: jego potrzebą jest posiadanie wózka, a moją potrzebą jest
posiadanie samochodu. Jesteśmy równi wobec prawa, dlaczego zatem nikt
nie chce mi kupić samochodu? Przecież jesteśmy równi... (Chyba się
oflaguję i zrobię manifestację pod Sejmem.)


--
Pozdrawiam
PWZ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2005-11-25 06:28:55

Temat: Re: Nasz pose
Od: Piotr Zawadzki <p...@f...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tomek napisał:

> To wszystko prawda, ta tradycja, ta kultura itd. Tylko gdzieś z boku
> zostawiłeś potrzeby samych zainteresowanych, jakąś wewnętrzną potrzebę,
> którą odczuwają. Jeśli chcą się pobierać, muszą mieć jakiś powód, którego my
> może nie rozumiemy, bo mamy inną orientację. Ale fakt, że czegoś nie
> rozumiemy, nie oznacza, że coś takiego nie istnieje. Nawiasem mówiąc, gdy
> pobierają się kobieta z mężczyzną niekoniecznie robią to dla prokreacji.
> Niektórzy mają po prostu taką potrzebę usankcjonowania swojego związku.

Wsyzstko ładnie, tylko czy zastanowiłeś się, czy państwo _musi_
sankcjonować _każdą_ potrzebę jednostki? To po pierwsze, a po drugie:
czy przyszło Ci do głowy, z jakiego powodu państwo sankcjonuje i
zaspokaja akurat takie a nie inne potrzeby swoich obywateli? I w jaki
sposób wybiera się te potrzeby, które należy zaspokoić w pierwszej
kolejności?
Mówiąc wprost i brutalnie: co _państwo_ (jako instytucja, ale też
rozumiana przez pryzmat społeczeństwa; zatem: co _społeczeństwo_/
_naród_) będzie miało z tego, że pozwolimy homoseksualistom zawierać
małżeństwa?

--
Pozdrawiam
PWZ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2005-11-25 06:33:53

Temat: Re: Nasz pose
Od: Piotr Zawadzki <p...@f...pl> szukaj wiadomości tego autora

Scalamanca napisał:

> A gej nie musi ujawniać swoich preferencji, ale może, tak samo
> jak heteryk. Problem w tym, że nawet jeśli tego nie ujawni, to
> zawsze znajdzie się ktoś, kto to zrobi za jego plecami i
> ostracyzmu zwykle nie da się uniknąć. Myślenie życzeniowe: jeśli
> niesprawność/preferencje nie wpływają na jakość pracy, to nikt
> nie powinien przez to inaczej traktować ON/geja. Ale wszyscy
> wiemy, że tak nie jest.

Dobrze, dostrzegam ten problem i również uważam, że jest on poważny. Ale
co z tym ma zrobić państwo i prawo? Nakazać wszystkim obywatelom
traktować gejów tak jak każdego "zwykłego" człowieka? Przecież nakazuje
(patrz konstytucja). Ja stosuję się do tego (nawet gdyby nie było to
zapisane w prawie, też bym tak robił, bo przecież jestem normalny i wiem
co to jest homoseksualizm).

> Podobnie mogą zrobić ON. A demonstracje są konstytucyjnie
> dozwolone - absurdem więc jest żywienie jakichkolwiek pretensji
> do kogokolwiek, kto chce z własnych praw korzystać. Kogokolwiek
> by to nie dotyczyło.

Tutaj 100% zgody. Z małą wątpliwością: prawo o zgromadzeniach.

> Czemu na grupie nikt nie krzyczał, nie potępiał, że ON chcą
> demonstrować? Czemu im zezwolono na demonstrację? Przecież
> demonstracje są zagrożeniem i policji jest zbyt mało, żeby ją
> zabezpieczyć, prawda...?

Demonstracja ON zagrożeniem? Heh...

> Ja się nie upieram, żeby związki gejów nazywać małżeństwem, można
> i inaczej. W każdym razie chodzi o legalizację związków.
> Testament swoją drogą. To inna sprawa, zostawmy ją. Heterycy mogą
> legalizować związki, natomiast gejom się zabrania. A skoro to
> sprawa prywatna, z kim kto jest, to czemu się w nią ingeruje i
> decyduje za kogoś co do legalizacji związku? Dlaczego narzuca się
> niektórym (bo nie wszystkim) pozostawanie w związku nieformalnym
> wbrew woli ludzi pozostających w tym związku?
>
> Absurd.

Nie widzę tu absurdu. Powiedz mi W JAKIM CELU taka legalizacja ma być
dozwolona? Skoro to sprawa prywatna, jak stwierdziłeś, pprawo nie
powinno jej regulować, nieprawdaż?


--
Pozdrawiam
PWZ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2005-11-25 07:54:19

Temat: Re: Nasz pose
Od: "Tomek" <d...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Piotr Zawadzki" <p...@f...pl> napisał w wiadomości
news:dm6b8r$p5l$1@inews.gazeta.pl...
> Scalamanca napisał:
>
> > A gej nie musi ujawniać swoich preferencji, ale może, tak samo
> > jak heteryk. Problem w tym, że nawet jeśli tego nie ujawni, to
> > zawsze znajdzie się ktoś, kto to zrobi za jego plecami i
> > ostracyzmu zwykle nie da się uniknąć. Myślenie życzeniowe: jeśli
> > niesprawność/preferencje nie wpływają na jakość pracy, to nikt
> > nie powinien przez to inaczej traktować ON/geja. Ale wszyscy
> > wiemy, że tak nie jest.
>
> Dobrze, dostrzegam ten problem i również uważam, że jest on poważny. Ale
> co z tym ma zrobić państwo i prawo? Nakazać wszystkim obywatelom
> traktować gejów tak jak każdego "zwykłego" człowieka? Przecież nakazuje
> (patrz konstytucja).

I co z tego? Konstytucja gwarantuje wszystkim prawo do zgromadzeń,
manifestowania swoich potrzeb. Tego prawa właśnie im odmówiono. Oczywiście
możesz twierdzić, że odmówiono, bo takie a takie warunki nie zostały
spełnione. Pretekst zawsze się znajdzie.

> > Podobnie mogą zrobić ON. A demonstracje są konstytucyjnie
> > dozwolone - absurdem więc jest żywienie jakichkolwiek pretensji
> > do kogokolwiek, kto chce z własnych praw korzystać. Kogokolwiek
> > by to nie dotyczyło.
>
> Tutaj 100% zgody. Z małą wątpliwością: prawo o zgromadzeniach.

No własnie, sam odmawiasz im tego prawa, podobno zagwarantowanego

>
> > Czemu na grupie nikt nie krzyczał, nie potępiał, że ON chcą
> > demonstrować? Czemu im zezwolono na demonstrację? Przecież
> > demonstracje są zagrożeniem i policji jest zbyt mało, żeby ją
> > zabezpieczyć, prawda...?
>
> Demonstracja ON zagrożeniem? Heh...

A jakim zagrożeniem była tamta? Że wyzwoli agresywne reakcje w
nietolerancyjnym społeczeństwie? Niejedna demonstracja na świecie takie
reakcje wywołuje. To nie jest argument. Społeczeństwa są z zasady podzielone
mniej lub bardziej wokół różnych problemów.

>
> > Ja się nie upieram, żeby związki gejów nazywać małżeństwem, można
> > i inaczej. W każdym razie chodzi o legalizację związków.
> > Testament swoją drogą. To inna sprawa, zostawmy ją. Heterycy mogą
> > legalizować związki, natomiast gejom się zabrania. A skoro to
> > sprawa prywatna, z kim kto jest, to czemu się w nią ingeruje i
> > decyduje za kogoś co do legalizacji związku? Dlaczego narzuca się
> > niektórym (bo nie wszystkim) pozostawanie w związku nieformalnym
> > wbrew woli ludzi pozostających w tym związku?
> >
> > Absurd.
>
> Nie widzę tu absurdu. Powiedz mi W JAKIM CELU taka legalizacja ma być
> dozwolona? Skoro to sprawa prywatna, jak stwierdziłeś, pprawo nie
> powinno jej regulować, nieprawdaż?

Nie udawaj, że nie zrozumiałeś tego, co napisała Scalamanca, bo zwyczajnie
odwracasz kota ogonem, albo nie czytałeś przedmówców. Chodziło jej o to, że
w przypadku związków hetero prawo nie zabrania ich legalizacji i reguluje
różne kwestie związane z tą sferą, mimo że przedmówca także twierdził, że to
prywatna sprawa. Okazuje się, że w przypadku homo jest inaczej i tak
naprawdę nie jest to ich prywatna sprawa. Każdy argument można, jak widać,
odwrócić.

Pozdrawiam
Tomek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

potrzebna pomoc
KOMISJA ZUS
Los PRON jaśniejszy?
Dzien ON w Krakowie
ogłoszenia - niepelnosprawni - gdzie ??

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Autotranskrypcja dla niedosłyszących
is it live this group at news.icm.edu.pl
Witam
Zlecę wykonanie takiego chodzika
Czy mozna mieszkać w lokalu użytkowym

zobacz wszyskie »