Data: 2010-03-23 10:36:22
Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: zażółcony <z...@m...on.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:w60o3rfcj8g4$.dlg@trenerowa.karma...
> Dnia 23-marzec-10, zażółcony wlazł między psychopatów i wykrakał:
>
>
>> Generalnie każdy meżczyzna, któremu jedna kobieta nie wystarcza,
>> marzyłby o posiadaniu osobistego haremu, którego nie musiałby
>> nazywać 'grupą prostytutek'.
>
> imho - statystycznemu mężczyźnie nazwa nie będzie zupełnie przeszkadzać.
> albo - mi by było wszystko jedno. mógłbym nawet do nich pieszczotliwie
> mówić: "wy moje małe kurewki".
>
>> Każda kobieta, decydujaca się na
>> prostytucję wolałaby być prostytutką jednego, normalnego mężczyzny.
>
> skąd wiesz?
Uprościłem, oczywiście. Są kobiety, które też chciałyby mieć harem ;)
Są ludzie, którzy muszą po prostu zdradzać, kompulsywnie, ponieważ wartość
ma dla nich wyłącznie seks z kimś nowym, kręci ich każdorazowa
niepowtarzalność
sytuacji/osobowości, zwiazany z tym dreszcz ryzyka, nieznanego ...
Ale to są typy patologiczne powiedzmy z innych powodów, niż czysto
bytowo-finansowe - a takich wcześniej starałem się trzymać.
IMHO Ender pochodzi z dość trudnego środowiska, w którym
dziewczyny naprawdę walczą o jakieś minimum socjalne. Np. kobieta,
która wystaje całe życie w podrzędnym sklepie za ladą ma problem
z opłaceniem rachunków, a co dopiero mówić o zadbaniu o
siebie, o chorego rodzica czy wychowaniu własnych dzieci.
Są to często dziewczyny naprawdę niegłupie, ale presja środowiskowa
i materialna jest tak silna, że nawet, jeśli mają odpowiednie możliwości
intelektualne, to nikt w nie nie wierzy, one same zresztą też nie czują
się na siłach, żeby złamać schematy i wyrwać się ze środowiska.
I idą do roboty, czekając na księcia z bajki - takiego jak np. Ender
- facet dobrze rozumiejący to środowisko, a jednocześnie symbol
tego, który potrafił się oprzeć największym patologiom i wyjść na ludzi.
Myślę, że w kwestii życiowej zaradności Ender jest po prostu Bogiem.
Dziewczyny są w stanie bardzo dużo oddać, żeby go mieć dla siebie.
Lęk przed materialną marginalizacją jest ogromny.
Dlatego ja osobiście też trochęsię gubię - dla Endera nowa znajomośc
z dziewczyną o 'niebanalnym umyśle' jest kolejnym krokiem wyrywania
się z dołka społecznego, jaki zafundowała mu II wojna światowa
(jego rodzice byli sierotami - a wygląda na to, że potencjał, powiedzmy
genetyczny - mieli ogromny). Ender więc w swoim życiu stopniowo
wraca na pozycję zgodną z jego potencjałem. I o ile potencjał materialny
odzyskał 'z łatwością', to nie jest w stanie równie szybko zrozumieć
i łyknąć różnic kultur środowiskowych. Tak to jakoś widzę.
I dlatego też stoi w rozkroku, choćby między dwiema kobietami
- które należą do różnych środowisk.
Zastanawiam się, jakie w ogóle pytania można sobie/jemu zadać w tej
sytuacji.
|