Data: 2007-10-02 21:46:28
Temat: Re: Natura rzeczy
Od: meliana <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 2 Oct 2007 18:43:48 +0200, Chiron napisał(a):
>> a czym jest wybaczenie?
> widzisz- są pojęcia, których nikt Ci nie jest w stanie wytłumaczyć.
sa pojecia, ktorych nalezaloby doswiadczyc aby je poznac
> Czym
> jest miłość?
akceptacja? (bezwarunkowa)
> Czym wybaczenie?
uwolnieniem? ale od czego? i czy najpierw jest uwolnienie a pozniej
wybaczenie czy odwrotnie? a moze te procesy zachodza jednoczesnie?
> Można tylko osobę pytającą nakierować.
:)
> Wybaczenie to wyczyszczenie wszelkich negatywnych powiązań z przeszłością.
po pierwsze: skad wiesz ze sa akurat negatywne?
czy to nie kwestia interpretacji? i oceny?
czyli braku akceptacji
po drugie: co to znaczy "wyczyszczenie"?
to to samo co wymazanie? jesli tak to wymazanie czego? i skad?
> Na ogół przebaczenie (a może zawsze) wiąże się z przebaczeniem sobie.
to podstawowa kwestia...zrozumiec i wybaczyc sobie
> Prosty
> przykład- może Ci coś da; młoda kobieta- nauczycielka w przedszkolu
> podchodząca do swojej pracy z dużą pasją. Ponieważ w przedszkolu było
> kilkoro dzieci opóźnionych w rozwoju- starała się o nie indywidualnie
> (pisała konspekty, uczyła je malować, etc). No i miała już efekty swojej
> pracy- aż postanowili przyjść rodzice i ją trochę powychwalać:-).
> Przygotowała się i poszła do pracy. Spotkanie miało być o określonej
> godzinie. Koleżanka poprosiła ją, żeby przyszła na trochę do jej dzieci- bo
> ona jest sama a ma super ważną sprawę i musi na kilka minut wyjść. Zgodziła
> się informując koleżankę o swoim spotkaniu. Chwilę później do pokoju
> wcisnęła się matka- jędza:-). Nauczycielka w ogóle nie potrafiłą sobie z nią
> poradzić: była nie u siebie, koleżanka nie wracała, żeby wyjść z pokoju i
> zostawić dzieci choćby na chwilę- musiała by wywalić babę- jędzę, a ta się
> nie dawała...Tragedia dla niej- koleżanka tego dnia już w ogóle nie
> przyszła, a obecność baby- jędzy spowodowała, że nie mogła się ruszyć. Jak
> baba sobie poszła- było "po herbacie".
i nie dalo sie tego wytlumaczyc rodzicom? nie zrozumieliby? czy nawet nie
sprobowala bo byla poprostu malo zaradna?
> Kilka dni później ta nauczycielka
> pojawiła się na treningu rozwoju osobistego.
przydalby sie jej trening asertywnosci ;)
> Kipiała nienawiścią. Opisałem
> Ci w miarę dokładnie sytuację- żebyś zrozumiała to, co ta nauczycielka: tak
> naprawdę, to ona nie miała pretensji ani do tej baby- jędzy ani do
> lekkomyślnej koleżanki. Tak naprawdę- z czego zdała sobie sprawę dopiero na
> naszym treningu- ona nienawidziła siebie. Za to, że się tak dała wykorzystać
> jednej i drugiej. I że to nie po raz pierwszy w jej życiu itd itp.
no rozumiem...nic odkrywczego
> W tym
> momencie zrozumiała swoje uczucia i zrozumiała, że wszystkie sytuacje w jej
> życiu są takie, że nienawidzi siebie myśląc, że nienawidzi kogoś innego.
no i co...teraz pozostaje jej tylko wybaczyc sobie?
> Pracując z procesem wybaczania (jak było z nią dalej- nie wiem)- może
> wyczyścić relacje np z tymi ludźmi, których pierwotnie obwiniała.
no w tym konkretnym przypadku faktycznie...obiektem jej nienawisci mogla
byc ona sama
i wiecej...mysle ze podswiadomie sama prowokowala takie sytuacje
ale dlaczego? co sie wydarzylo w jej zyciu?
wiesz?
> Może też
> te relacje wypełnić miłością i przebaczeniem. To tak w skrócie.
no a tu to juz dla mnie przesada...po co? skoro nie zna faktycznej
przyczyny? dla ktorej prowokuje takie sytuacje ktore potwierdzaja jej
jej podswiadome programy?
>
>>> Brak wybaczenia- to
>>> potężny hamulec rozwoju osobistego.
>>
>> masz na mysli to ze nienawisc i brak wybaczenia trzyma nas w przeszlosci?
> Oczywiście- to jedna z głównych przyczyn. Ponadto (patrz wyżej) stawiają nas
> w fałszywej roli ofiar.
ok
>
>>> Nie można byś Oświeconym i nienawidzieć-
>>> to się wyklucza.
>>
>> a jesli jestes swiadomy swojej nienawisci i znasz jej powody oraz co sie
>> pod nia kryje?
>
>
> ale wtedy nie nienawidzisz...
czyzby? malo tego...mozesz jeszcze takiej osobie w danym momencie zyczyc
jak najgorzej i tez byc tego swiadomym,
ale jednoczesnie jestes obserwatorem z boku...nie utozsamiasz sie
--
mel
... bo upadłe anioły noszą czarne skrzydła ...
są zatracone, osamotnione
czekają na nocy mrok ...
... nie kryj się ...
wyjdź z cienia i pokaż swoje skrzydła ...
pokaż swe oblicze - wojowniku ciemności ...
|