Data: 2007-10-03 11:50:54
Temat: Re: Natura rzeczy
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> napisał w wiadomości
news:fdvnjb$pac$1@node1.news.atman.pl...
>
> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:fdvjti$gsn$1@news.onet.pl...
>
> >> Mitologii nie- ale pomyliłeś Chirona z Charonem. No cóż- "prawie" to
> > samo:-)
> >
> > Aaaa! To ten bubek z QuoWadis? ;)
> > Czy skądś inąd ci się wzięło? ;P
>
> Tu masz- jak Ci trudno po prostu napisać coś w rodzaju: "strzeliłem gafę".
> Starasz się zakłamać sytuację i obrócić w żart. Jeśli chodzi o mnie- to mi
> to rybka. Nie świadczy to o mnie w żaden sposób, jak sądzę- lecz o Tobie
jak
> najbardziej.
No to skoro ci rybka [mnie też]więc:
To ten bubek z QuoWadis? ;)
Czy skądś inąd ci się wzięło? ;P
> >> W moim przekonaniu to Ty masz na wszystko gotową odpowiedź i lubisz
sobie
> >> przypisywać boskie atrybuty (ferowanie wyroków na zasadzie
nieomylności).
> >
> > Widac ci takie przekonania na mój temat są wygodne... :P
> > może potwierdzają twoją tezę że sam wiesz lepiej? ;)
> Alez w zadnym wypadku nie wiem lepiej. Nie feruję wyroków. A Ty -IMHO-
znów
> zakłamujesz sytuację. No cóż- skoro nie chcesz się z czymś zmierzyć, to
nie
> przyjmiesz tego do wiadomości. Twoja rzecz.
Jak widać twoja- skoro się wciąż deklarujesz że nie ferując wyroków
powtarzasz jak mantrę twierdzenie: "znów zakłamujesz sytuację" bez
uargumentowania na czym to zakłamywanie sytuacji miałoby polegac ;P.
> > Póki wadzą ci racje innych dajesz do zrozumienia że
> > nie robisz nic innego -jak tylko dbasz o swoje... ;)
> > Racje są po to by je weryfikować -moje zweryfikowało życie
> > twoje utwierdzają jak widać głównie książki prezentujace
> > światopogląd do którego cię skutecznie uwarunkowano...
> > [dodam tylko jeszcze raz że gdybyś mnie dostatecznie długo czytał
> > zdziwiłoby cię zapewne że sam kiedyś wierzyłem w to co ty teraz
> > ...ale zawsze możesz odpalić googla po mailu i sobie sprawdzić ;)]
> Nie wierzę książkom. Ja miałem zupełnie inne poglądy niż teraz. Jednak to,
> co piszę- nie jest wydumane. Jest to z doświadczeń moich- lub innych- na
> ogół znanych mi ludzi. Znów ferujesz wyrok, a postawa taka uniemożliwia Ci
> poznanie prawdy.
Sam znów ferujesz wyrok i tyle - że coś mi uniemożliwia poznanie prawdy
jaką ty już posiadłeś [i kto tu musi dowieść że ma rację?!] ;P
Muisz komuś [sobie] w coś wierzyć i teraz po prostu wybrałeś to...ot co.
Nie przedstawiasz jak na razie swoich doświadczeń na tyle wiarygodnie by
mnie to przekonywało- co więcej jak na razie przedstawiasz wyłącznie cudze.
> > Autosugestia potężna rzecz -można się zaracjonalizować na amen ;)
> Odnoszę wrażenie, jakbyś utknął gdzieś na etapie racjonalizacji - i z tym
> wszystkim, co jest z nią związane. Może jak byś poznał ludzi chorych na
> raka, którzy radykalnie wybaczyli- to byś zrozumiał, a może i nie. No ale
> oni zrozumieli. To najważniejsze. Jeśli w tych metodach, które opisujesz
> zawarte jest przebaczenie- lub chociaż to, że chory zaprzestaje swoimi
> myślami budować sobie raka- to ok. Nie znam ich- ale jak potrafią u
chorych
> zahamować rozwój choroby, czy nawet ją cofnąć- to są użyteczne.
Masz świra na punkcie przebaczenia
a to nie ono jest podstawą zdrowia.
Jeśli uważasz się za chrześcijanina
to wiedz że na bardzo
kruchych podstawach...
> >> serdecznie pozdrawiam
> >>
> > dziękuję
> > zastanowię się czy pedagogicznie będzie ci je odwzajemnić ;)
>
> nie mam zamiaru Cię wychowywać. Nie bawiąc się w pedagogikę-
>
ależ sie w nią bawisz i to na całego ;P
w pedagogikę promowania "przebaczenia"
jako remedium na wszystko... ;)
Nawet teologicznie nie jesteś poprawny
bo to nie przebaczenie uzdrawia ale Miłość=łaska Boga
którą się przyjmuje przez wiarę w jego przebaczenie
-będące dopiero podstawą zdolności do naszego] ;)
|