Data: 2016-07-11 19:15:03
Temat: Re: Nauka, Religia i Świadomość.
Od: LeoTar <L...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
rs pisze:
> On 7/11/2016 12:19 PM, LeoTar wrote:
>> rs pisze:
>>> On 7/11/2016 11:23 AM, LeoTar wrote:
>>> to nie jest prawda. dzieciak jest ciekawski, i czesto stara sie
>>> przeciwstawic rodzicom jako autorytetom. to jest normalne
>>> zachowanie. rodzice maja niewiele tutaj do gadania. moga jedynie
>>> to wzmocnic, albo przekierowac gdzie indziej, wytllumaczyc.
>>> zdementowac itp.
>> Jeżeli dziecko przeciwstawia sie rodzicom to znaczy, że zostało
>> przez rodziców OSZUKANE.
> nieprawda. nie musi. rownie dobrze oszukaniem mozesz nazwac sam fakt
> adopcji dziecka.
Będzie ten fakt oszustwem jeżeli rodzice zechcą POSIADAĆ dziecko na
własność zamiast wypełniać wyłącznie rolę opiekunów i nauczycieli życia.
Jeżeli traktują dziecko jako swoją własność to jest dziecko ich zabawką
a nie drugim równoprawnym człowiekiem i to jest niewolnictwo, czyli
oszustwo. Czy chciałbyś być czyimś niewolnikiem? A czy przypadkiem nie
jesteś, nawet nie zdając sobie z tego sprawy...?
>> Przy czym dziecko postrzega jako oszustwo rownież niepełną prawdę.
>> Dla dziecka nie ma półprawd; jest albo Prawda albo Fałsz.
> byc moze. to dotyczy coraz wiekszej liczby doroslych. tylko nie o
> tym tutaj mowa. rozmawiamy o poszukiwaniu tozsamosci i definicji
> rodzica, w ujeciu uniwersalnym.
Nowo narodzone dziecko posiada swą tożsamość, jest niewinne. A następnie
rodzice, którzy nie uwolnili się od swojej przeszłości i nie są
zadowoleni z siebie, chcą dziecko 'wychować' na kogoś kim sami chcieliby
być by wreszcie byli zadowoleni ze swego dzieła. 'Wychowują' więc
dziecko zmuszając je do przyjmowania jakichś ról i zabijają w dziecku
jego niewinność i tożsamość, którą posiada z racji swej doskonałości.
Rodzic chce zobaczyć w dziecku kogoś kim sam marzył być by zaspokoić
swój brak poczucia własnej wartości wynikający z jego relacji z jego
rodzicami i wywołanym oraz nierozwiązanym przez te błędne relacje
kompleksie Edypa/Elektry. A hołubiąc święte i nienaruszalne tradycje
swoich ojców i matek czyni dziecku dokładnie takie samo zło jak oni
wyrządzili jemu zabijając jego niewinność.
>> Polecam Paul'a Ekman'a "Dlaczego dzieci kłamią?". W tej bardzo
>> ciekawej książeczce napisanaej przez rodziców i ich syna widać
>> różnice w podejściu mężczyzn i kobiet do mówienia prawdy i
>> kłamania, Kobiety, delikatnie mówiąc, są bardziej elastyczne i
>> skłonne do posługiwania się półprawdami w przeciwieństwie do
>> dzieci i mężczyzn. Może w ten sposób kobiety chcą sobie zapewnić
>> bezkarność...? ;-)
> jesli slysze w takich rozmowach "kobiety to, mezczyzni tam to" to
> zapala mi sie czerwona lamka i staram sie unikac takich publikacji.
Gdzieś i kiedyś została zainicjowana wojna między płciami i czas
najwyższy dokopać się do jej przyczyny i tę przyczynę zneutralizować bo
inaczej marne są widoki rodzaju ludzkiego. A czytać trzeba by nie
wyważać uchylonych drzwi. To, że się o problemie mówi wcale nie oznacza,
że się którąś z płci poniża. Mnie do myślenia zmusiła właśnie
manipulacja i psychiczna przemoc Kobiety. I jestem jej/im za to
wdzięczny bo przywiodły mnie do wolności. Tylko prymitywni ludzie
postrzegają rozmowę o toczącej się walce płci jako zjawisko niekończące
się i nie dostrzegają tego, że kresem tej walki jest równość, wolność i
współpraca płci. Tylko jak to zrealizowac...? :-)
>> Nie wiem jakie masz doświadczenia dziećmi, ale moje doświadczenie
>> jest takie, że znika problem 'dorastającego' osobnika jeżeli
>> rodzic/opiekun zdobędzie się na potraktowanie dziecka serio i po
>> partnersku, jeżeli bezgranicznie zaufa dziecku i okaże mu przez to
>> bezgraniczny szacunek. "Traktuj blizniego swego jak siebie samego"
>> - również dziecko, które rzekomo nie wie wszystkiego i musi się od
>> rodzica uczyć. Rodzic ma dziecku okazać miłość poprzez zufanie i
>> wyrażenie swego dla dziecka szacunku, a wówczas zaczynają sie
>> dziać rzeczy bardzo dziwne, sprzeczne z "osiągnięciami"
>> dotychczasowej, zakazowo-nakazowej 'czarnej pedagogiki'. Jeżeli
>> masz szansę to obadaj takie relacje z dziećmi...
> to jest niezwykle uproszczone spojrzenie. takie wrecz idealistyczne.
> i wszyscy zyli dlugo i szczesliwie. zycie takie nie jest.
Istotnie, ludzkość goni w piętkę.
> kazda sytuacja jest inna, nie mowiac, ze kazde dziecko jest inne i
> relacja z rodzicami rowniez, nie mowiac juz o takich sytuacjach jak
> dzieci adoptowane, albo dzieci w rodzinach homoseksualnych. <rs>
Mylisz się, algorytm działania człowieka jest bardzo prosty A to że
każdy podąża ku wolności swoją własną ścieżką to tylko wpływa pozytywnie
na zawartość przestrzeni zbiorowej Świadomości, przyczynia sie do
uzupełnienia jej nieopisanych dotychczas stanów. W końcu pozostanie
tylko jeden stan zabroniony, ukryty w początkach naszego istnienia byśmy
mogli się rozwinąć (ewoluować). Stan broniony przez tradycję, dzięki
której - i 'wyścigowi szczurów' który rozpętała - osiągnęliśmy obecny
stan rozwoju materialnego gwarantujący nam bezpieczeństwo materialne.
Pozostaje tylko zmienić jeszcze świadomość ludzi by z wilków stali się
braćmi.
A homoseksualizm, podobnie jak i pedofilia, o tylko skrajne przykłady
braku zaufania w stosunku do drugiego człowieka. Braku zaufania i
wzajemnego wykorzystywania się, którego nauczyli nas nasi rodzice bądz
opiekunowie na ich własnym przykładzie. Szczególnie destrukcyjną rolę
odgrywają w tym procesie matki, które uzależniają dzieci od siebie
emocjonalnie dzięki czemu leczą się (te matki) z ran psychicznych
zadancy im przez ich matki. Leczą się na cudzych, dzieciecych grzbietach
przy biernej postawie ojców dzieci.
--
LeoTar
Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin
|