Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Nie moje dziecko w zwiazku... Re: Nie moje dziecko w zwiazku...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Nie moje dziecko w zwiazku...

« poprzedni post następny post »
Data: 2005-12-09 17:17:21
Temat: Re: Nie moje dziecko w zwiazku...
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta_onet_pl)@tutaj.nic>
Pokaż wszystkie nagłówki

"Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dnbshc$s9g$1@inews.gazeta.pl...

> To póki jeszcze jesteś, [...


Już mnie nie ma!


> ...] ujawnię fragmencik przyszłości.


To ja też!


> Nie wiem, czy kiedykolwiek napisałeś wprost coś w stylu ~"nadrzędnym
> celem jest przetrwanie gatunku, i temu celowi podporządkowana jest gra genów".


Pewnie tak wielokrotnie pisałem, ale to nieprawda. Antropomorfizuję
widoczne gołym okiem mechanizmy, tak dla ~ czytelności przekazu.
Nie ma żadnych celów, nic nie jest nadrzędne ani podrzędne.
Ewolucja ma jakiś tam cel dokładnie w taki sam sposób, jak
kulka, która - rzucona na podłogę - "celowo" zmierza do
punktu najniżej (lokalnie) położonego.


> [...] Z Twoich postów wynika, że nie dość że wiesz co geny z nami robią,
> to na dodatek wiesz po co to robią. [...


Po nic. Absolutnie. Po coś to może robić tylko obiekt świadomy.
My, jako obiekty świadome, używamy języka niezbyt przystającego
do bytów nieświadomych. No co ja, biedny, zrobię, że muszę gadać
po ludzku? O tym (między innymi) kiedyś więcej napiszę, w tekście
pod tytułem "Prawdziwa wiedza jest bez wartości".


> ...] Twoim zdaniem, głównie po to aby przekazać się dalej - taka sztafeta.


? Hmmmm...



> [...........] jeśli się więc mylę - popraw mnie.



Robię, co mogę.

> Cała teoria przekazywania genów i ich modyfikowania na przestrzeni
> wieków, zwana też przez co poniektórych teorią ewolucji, zakłada
> istnienie ciągu przyczynowo skutkowego podporządkowanego
> nadrzednemu celowi. Takie podejście, jest czymś co misie nie
> podoba. Już wyjaśniam o co mi biega. [.........


Kto Ci objawił jakiekolwiek nadrzędne cele? Nigdzie nie ma celów.


> .....] generalnie staję okoniem wobec tezy iż celem procesów ewolucyjnych
> jest przetrwanie gatunku. Skłaniam się ku tezie, że przetrwanie jest efektem
> ewolucji, przy czym ewolucja nie jest procesem "darmowym".


Jeszcze raz: nigdzie w przyrodzie nie ma żadnego celu. My - ludzie -
obserwując efekty gry zwanej "życie" usiłujemy dopasować jakieś
najzręczniejsze wyjaśnienie. W ostatnich stu piędziesięciu latach
usiłowano wskazać główny cel czy obiekt, na którym najlepiej
uzewnętrznia się efekt działania ewolucji. Wskazywano na
gatunek (niesłusznie), później na poszczególne osobniki, ale
ostatnio (o ile czegoś nie przeoczyłem) wskazuje się na pojedyncze
geny jako najmniejsze obiekty, których "gra o ekspansję i przetrwanie"
dość dobrze wyjaśnia wszystkie obserwowane zjawiska.

Ewolucja "tak naprawdę" działa wybitnie lokalnie, poniekąd
różniczkowo, dopiero po scałkowaniu rozciągniętym na miliony
lat koń jaki jest, każdy widzi. Nie raz i nie dwa razy ten czy
ów gatunek parszywiał lub zanikał, miliony lub miliardy
osobników różnych gatunków roślin czy zwierząt zostały
wpuszczone w kanał i ślepą uliczkę.


> ...] Skłaniam się ku tezie, że przetrwanie jest efektem ewolucji, przy czym
ewolucja nie jest procesem "darmowym".
> Choć nie wiem, kto i ile za nią płaci - to ktoś/coś musi płacić - lub
> zapłaci w przyszłości. Zasada zachowania energi niestety raczej
> obowiązuje :) Albo może nikt/nic nie płaci. Może proces ewolucji,
> jest poprostu lokalną fluktuancją i tylko kwestią czasu jest gdy
> proces odwróci się i zacznie działać w drugą stronę - wbrew
> "nadrzędnemu celowi" - wymyślonemu przez ewolucjonistów, za
> to zgodnie z zasadą zachowania energi ? :)


Sprowadzę tutaj całą zasadę działania ewolucji do prostego
schematu: odrobinę zręczniejszy obiekt ma odrobinę większą
szansę na przetrwanie (przejście do następnej rundy). To naprawdę
wszystko. Nie widzę sposobu, w jaki sposób tak postawioną
zasadę odwrócić, i co ma do tego zasada zachowania energii.
Jest sobie jakaś gwiazda, przetwarzająca energię wiązań jądrowych
na promieniowanie, które rozprasza się w kosmosie. Znikomą
część tej energii przechwytuje jakaś mała planeta, z tego ułamek
wykorzystują i magazynują obiekty zwane roślinami, później
żywią się tą energią roślinożercy, a na następnym piętrze
mięsożercy. Nic - tylko wielkie żarcie, kopulacja i ewolucja.
Dopóki gwiazda świeci, jest źródło energii napędzającej cały
ten proces, gdy zgaśnie - proces ustanie.

Ciąg dalszy procesu) nastąpi (albo nie nastąpi) po- moim -wrocie.

--
Sławek


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
09.12 Yawn
09.12 Mirosław Stępiński
09.12 gazebo
09.12 Mirosław Stępiński
09.12 PowerBox
09.12 Mirosław Stępiński
09.12 Yawn
09.12 Yawn
09.12 ... z Gormenghast
09.12 Przemysław Dębski
10.12 Flyer
10.12 Aneta Arnicka
10.12 niezbecki
10.12 Mirosław Stępiński
10.12 Mirosław Stępiński
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6