Data: 2002-06-29 06:51:37
Temat: Re: (Nie)pozorny sens zycia.
Od: "Dorota B." <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
> A moze tak:
>
> -jutro, oczywiscie, pojade do pracy, podrepcze kolo roznych ludzkich
spraw,
> ktore mojego dreptania wymagaja, a ja sie go podjelam. Pare osob bedzie
> zadowolonych.
> Zmeczona ale zadowolona wroce do domu, pogadam z dziecmi podczas obiadu i
> przygotowywania nowego, na jutro. Eee, moz e zamowimy pizze? Yeap! Tak mi
> ladnie pomagaly podczas prania i prasowania, ze chyba zasluzyly na te
pizze,
> a dzisiejszy obiad poczeka do jutra ( chyba wytrzyma!)
>
> Z wypelnionym pomidorowymi zapachami zoladkiem pojde wyrzucic smieci, bo
mi
> to popizzowe pudlo nijak do kubelka nie pasuje. Przejde sie kawalek, co
by
> mi sie w nocy jakie paskudztwo z tego przezarcia nie przysnilo. Uwielbiam
> takie spacery - moge sobie wtedy spokojnie przemyslec o co mi naprawde
> chodzi, jak juz sie zupelnie zaplacze w zeznaniach, gwiazdy mi przypomna:
> - ze dzieci sa
> -ze sa nakarmione
> - ze ubranka czyste
> -ze posilek na jutro gotowy - ze w ogole ja cala - gotowa jestem na
jutro,
> pojutrze, zawsze...
> :)
> Kaska
Tak, jasne! Tego sie wlasnie ucze, ale jakas nierozgarnieta jestem.
Ok, poprostu naleze do ludzi komplikujacych sobie zycie sprawami bez sensu,
moze z tego wyrosne...
Pzdr. Dorota
|