Data: 2006-06-07 06:34:21
Temat: Re: Niebezpieczne wkurwienie (na razie dla mnie tylko)
Od: "Vicky" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" napisał w wiadomości >> Wiesz to bez sensu zastanawiać
się teraz nad tym co było - dlaczego? bo to
>> tylko pogłębi złość!
>
> No to już się pokajałem, że to idiotyczny pomysł. To też kwestia
> pogłębienia złości, ale również zbytniej abstrakcji opisu - jeszcze
> chłopak pójdzie na psychiatrię [bo inaczej opis zaburzeń nie ułoży się w
> jego głowie w jedną całość] i będzie ją studiował te kilka lat, żeby
> zrozumieć, dlaczego nie lubi swojej byłej. ;)
To wcale nie jest takie zabawne co piszesz - przeprowadzono niedawno badania
dotyczące motywacji podejmowania studiów filozoficznych o kierunkach:
psychologii, socjologii , problemów społecznych, resocjalizacji itp..
okazało się że ponad 40% osób wybiera te kirerunki żeby lepiej poznać swoją
"sytuację życiową" (nerwice, patologie, problemy społeczne, ktoś bliski w
więzieniu itd .. )
> Nie sądzę, żeby wpadł. Mz. psychoza formuje się w momencie, kiedy
> działają bezposrednio emocje, czyli w momencie wydarzeń i kontaktu z
> bodźcami. Później, to raczej "rozumowo udawana psychoza" vel
> "psychopatyzm" - wyzwalał by rozumowo emocje tak naprawdę nie mające
> odbicia w jego pamięci emocjonalnej.
A nakręcanie się? Nagle stajesz się tak biedny i poszkodowany przez los że
sam zaczynasz sobie wierzyć że będziesz działał w afekcie, kiedy w końcu
przyjdzie CI myśl żeby gościowi spuścić manto (chęci autora postu) :)
> ;) To wiem. Właśnie to robię od prawie roku, choć po drodze próbowałem
> jeszcze ostatni raz. Wiesz co jest największym problemem? - kiedy znów
> spotkasz tę osobę, to nie będzie motylków, iskrzenia, ale będzie pamięć
> zdarzeń i świadomość, że pierwszy krok został zrobiony.
Wiesz wydaje mi się że różnie to niestety bywa .. i z tymi motylkami też ..
czasem dopiero po latach zaczynają naprawdę fruwać :) Niedojrzałość związku
też może być powodem nieporozumień, a później z czasem okazuje się że to
było "to" tylko trzeba było do tego dorosnąć. :)
Zresztą bardzo trudno jest oceniać sytuację nie znając wersji tej drugiej
osoby.
Ktoś pisze i daje tym dowód otwarcia więc zaczyna się brać jego stronę i mu
ufać - zawsze jednak przed wydaniem "wyroku" i oskarżeniem tej drugiej osoby
trzeba zapoznać się z jej punktem widzenia.
> Może będzie
> jakaś nieudolna próba wywołania motylków/iskrzenia, ale mz. to byłaby
> porażka - w takiej sytuacji pozostaje działanie stricte rozumowe -
> będzie chciał [autor] wrócić lub nie będzie chciał. Musi sobie tylko
> uświadomić, że pamięć przeszłych zdarzeń nie powinna w ogóle ważyć na
> jego decyzji. ;)
Obawiam się że on nie ma do czego wracać .. dlatego jego gniew jest taki
duży. Może myślał że jeśli odejdzie to da jej to do myślenia a nie wpadnie w
objęcia innego na stałe. (teoretyzuje)
Pozdrawiam
Vicky
|