Data: 2010-03-11 19:34:40
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:10:18 +0100, Chiron napisał(a):
> Czy jak kochasz swoją mamę, to nie możesz znieść jej obecności? "Nadaje" Ci,
> a Ciebie nosi?! To_są_reakcje_małego_dziecka. Małe dziecko nie ma szans. To
> stań do niej, jak dorosły: przytul, powiedz, że ją kochasz. Czasem- jeśli
> wciąż będzie tak mówić- możesz zakomunikować: "przykro mi, że tak mówisz.
> Ale trudno- i tak cię bardzo kocham" Dasz radę dorosnąć? Twoja mamusia (z
> tego, co piszesz)- nie do końca dorosła.
Kiedyś to samo, po długiej rozmowie ze mną oczywiscie (żeby nie powiedzieć
spowiedzi) stwierdził o moim ojcu pewien mądry ksiądz-psycholog; nie użyję
tu słowa "spowiednik", bo wzbudzi niewłaściwe, charakterystyczne tu u
większości na dźwięk słów "spowiednik" "spowiedź" emocje.
Pozwolił mi jasno ujrzeć i zrozumieć źródło i mechanizmy pewnych zachowań
mojego ojca i natychmiast i jak dotąd trwale uleczyło z żalu do niego
(trwajacego nawet po jego śmierci, co mi bardzo doskwierało jako
bezsensowne i ciążące) za nie.
Ten ksiądz powiedział, że mój ojciec-dziecko niszczył nie mnie, swoją córkę
(o co miałam żal), lecz tę dorosłą-kobietę-we-mnie, która nie chce robić
tego, co on-dziecko chce.
To było dla mnie jak grom z jasnego nieba, co on powiedzial, to było wręcz
odkrycie. Tak, tak, i zdarzyło się to podczas mojego pierwszego, jednego z
dwóch w życiu, pobytu w Łagiewnikach.
Dlatego uważam, że tam są kierowani świetni
księża-spowiednicy-psychologowie, poniewaz tam ludzie przychodzą z naprawdę
wielkimi problemami i nie wolno puścić tam byle kogo, aby się z tym
mierzył. Osoby, które posłuchały mojej rady, aby się tam udały, znalazly
także świetną pomoc i rozmowę. To tak na marginesie, odbiegłszy nieco od
zasadniczego tematu. A nuz i tutaj ktoś po cichu skorzysta...
--
Ikselka.
|