Data: 2010-03-17 21:11:34
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2010-03-17 21:43, niebożę medea wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
> Ender pisze:
>
>> No to dawaj, kij tam.
>> Chyba nie będziemy represjonować naszej ciekawości
>> z powodów, których nawet może nie być.
>> A jak jak coś to odpowiem wieczorkiem ;-)
>
> Ja jestem jako kobieta pragmatyczna, więc i zastrzeżenia mam bardzo
> rzeczowe. ;)
> Wątpliwość numer jeden: jakim cudem kobieta mająca rodzinę bez wahania i
> chwili zastanowienia podejmuje decyzję o spędzeniu całego _weekendu_
> poza domem. Ja rozumiem - w podróży służbowej można wygospodarować wolny
> wieczór i noc, ale przy takim charakterze pracy każde dodatkowe
> pozbawianie dzieci matki a mężowi żony jest raczej trudne.
Da się.
> Wątpliwość numer dwa: angażowanie się w jakikolwiek sposób w życie
> rodzinne kochanka, podczas gdy na celu ma się wyłącznie zabawę i seks,
> jest co najmniej nielogiczne. Wytłumaczyć można to tylko tym, że być
> może kobiety mają takie angażowanie się jakoś zapisane we krwi, w
> genach. ;)
Jemu bardziej zależało jednak.
> Wątpliwość numer trzy: końcowa rozmowa telefoniczna. Nie musiała się tak
> nad nim znęcać psychicznie podczas tej rozmowy i jakoś to nie współgrało
> z ostatecznym "następnym razem zadzwoń, jak będziesz chciał się
> spotkać", bo każdy głupi by się spodziewał, że po takim akcie destrukcji
> nigdy już do niej nie zadzwoni.
No wiesz... Clooney'a tak odpuścić?
BTW w dużej mierze widziałam tu prawdziwego G.C.
Qra
|