Data: 2010-03-18 10:58:38
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 17 Mar 2010 22:46:27 +0100, medea napisał(a):
> Wiesz, mój ojciec miał "ubijane" emocje poprzez surowy katolicki chów
> (już pisałam o tym kiedyś).
A ja wtedy pisałam, że niepotrzebnie obciążasz winą za ów "surowy chów"
katolicyzm. Obciążać należy tylko i wyłącznie rodziców Twego ojca, którzy
mieli taką a nie inną konstrukcję psychiczną, tzn taką, że "ubijali" emocje
swego dziecka i jakiejby nie byli wiary czy bez wiary, Twój ojciec byłby
taki sam. Łatwo obciążać winą za niepowidzenia i skrzywienia właśnie wiarę
katolicką, po tym od razu widać, że patrzy się na nią przez pryzmat zawodów
konkretnymi ludźmi, a nie religią, na temat której mało się wie i nie
chciało się w nią głębiej zajrzeć. Przebija z Twej wypowiedzi gorycz,
spowodowana typem psychicznym, jakim jest ojciec oraz naleciałościami z
wychowania przez rodziców, a to zupełnie nie zależy od religii.
--
Ikselka.//katoliczka nieubijająca emocji, a wręcz przeciwnie
|