Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Nienawidzę własnych rodziców.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Nienawidzę własnych rodziców.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 171


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2005-08-24 19:06:04

Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "driada leśna" <d...@o...pl.WYTNIJ.TO> szukaj wiadomości tego autora

Witam

> Poza tym jeszcze mozna zamienic dom na dalej polozony.

Można, choć sądzę, że gdybyśmy postanowili zmienić dom na dalej położony, to
rodzicom bardzo by to nie odpowiadało, co mogłoby mieć zły wpływ na pracę
męża.

> Poza tym, czy maz Ani w niczym Jej nie pomaga? Tak sobioe chadza cichutko,
> taki Ksiaze, a nie pracuje nad polepszeniem sytuacji?

Gdyby mąż mi nie pomagał, to pewnie nie nazywałabym go mianem książęcia :).
To on pomógł mi wyjść z marazmu, uwolnić się w dużej mierze ze szponów
depresji i zahamowań psychicznych. Niestety, tak jak i ja, nie zna
odpowiedniego sposobu na walkę z rodzicami. Początkowo miał wiele zapału,
starał się na wszelkie możliwe sposoby, abym miała większy kontakt z
rodzicami, szczególnie z ojcem. Kiedy jednak po tych jego staraniach,
zobaczył jak mnie "tatuś" potraktował, to zrezygnował z tego prędko.
Moich rodziców trzeba potraktować w psychologiczny sposób. Mój mąż niestety
nie ma wiedzy w tym zakresie, ja zresztą też. Postanowiłam więc zrobić im
trochę koło tyłka, poskarżyć się rodzinie, że mnie, ciężarną, chcą wyrzucić
z domu. Jeśli za każdym razem będę napominać innym, jak mnie źle potraktują,
to powinno ich to tego oduczyć. Myślę, że w takim wypadku nie odważą się
niczego złego nam wyrządzić. Wiem, że to wygląda jakbym była wyrafinowana,
ale wszelkich innych sposobów już próbowałam. Ten jest wbrew mojej naturze,
ale nie mogę bezczynnie patrzeć się na to, co się wokół mnie dzieje. Już nie
jestem zakompleksionym, stłamaszonym robaczkiem, czuję się pełnowartościową
kobietą i chcę taką się czuć, dlatego muszę zrobić z tym raz na zawsze
porządek.

> Troszke w tym dlugim
> opisie brakuje mi nakreslenia jego osoby...no ale moze to moja spiskowa
> teoria - cos mi tu zgrzyta i tyle.

Myślę, że jego osoba tu nie odgrywa jakiejś znaczącej roli.
Również jest poniżany, szczególnie z powodu swojej tuszy, inteligencji i
schizofrenii swojego ojca, który na schizofrenię cierpi tylko w oczach moich
rodziców. Szczerze nie wiem po czym to stwierdzili. Uważam, że mój mąż ma
dobrych, normalnych rodziców, którzy nie dopatrują się we wszystkich wad i
szanują ludzi. Wiadomo, że jak każdy mają wady, ale przynajmniej nie są
podli.

> Zdrowki
> Hania

Pozdrawiam
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2005-08-24 19:37:12

Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "driada leśna" <d...@o...pl.WYTNIJ.TO> szukaj wiadomości tego autora

Witam

> Co do kwestii psa, nie chciałam Cię obrazić. Z tego co napisałaś, można
było
> tak wnioskować. wiadomo, pisząc idziemy na skróty.

Tak, wiem, że nie chciałaś mnie obrazić. Nie mogłaś przecież wiedzieć, jak
to dokładnie w moim przypadku wyglądało.
Dla mnie ta sytuacja była tym bardziej bolesna, że kiedyś doświadczyłam
podobnej. Gdy byłam młodsza miałam kotkę, którą uwielbiałam, opiekowałam się
nią i karmiłam. Szczególnie jednak ważną rolę odgrywała dla mnie, gdy miałam
12 lat i czułam się bardzo osamotniona. Kotka miała wtedy 2 lata i właśnie
się okociła. Moja matka nakazała ją wywieść z małymi kociętami do jakiejś
zabitej dechami wioski, ponieważ "skoro ma małe, to nie wróci".
Prawdopodobnie już dawno gdzieś zdechła, samotna, głodna i wymęczona. Długo
płakałam za swoim kociakiem, dlatego tym bardziej bolesne było dla mnie
rozstanie z psem. Zresztą bez powodu nie chudnie się, w dodatku w ciąży.

> I najlepiej byłoby gdybyście
> poważnie wzięli pod uwage możliwość wyprowadzenia się z ofiarowanego przez
> rodziców domu i rozpoczęcia życia zupełnie na własny rachunek z dla od
nich.
> Ale tu nic nie można robić pod wpływem chwili ani zbyt impulsywnie.

Masz rację. Szczególnie, że teraz nie jesteśmy odpowiedzialni tylko za
siebie.

> A może przyście na świat wnuka zmieni wasze
> relacje.

Może, choć wątpię. Ale życie płata różne figle.

Dzięki za wszelkie rady.

A tak odnośnie Twojego pytania o pojawianie się postu na więcej niż jednej
grupie dyskusyjnej, to należy wpisać przykładowo:
pl.soc.rodzina;pl.sci.psychologia w miejscu, gdzie wpisuje się grupy
dyskusyjne.

Pozdrawiam
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2005-08-24 19:41:27

Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "Hania " <v...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

driada leśna <d...@o...pl.WYTNIJ.TO> napisał(a):

> Witam
>
> > Poza tym jeszcze mozna zamienic dom na dalej polozony.
>
> Można, choć sądzę, ....


Aniu, sama piszesz, ze sadzisz, a nie "wiesz na pewno", to raz, po drugie:
wiecej wiary w siebie a nie koncentracji na sposobach walki/ przymilania sie
rodzicom. Czekasz na dzieciatko. Czy poza tym cos robisz? Jesli spedzasz czas
w domu, to ucz sie czegos. Ale tak konkretnie, z 5 godz. dziennie a nie 5
minut ;-)) , np jezyka albo kurs rachunkowosci - sama mowisz, ze pasjonuje
Cie komputer, wiec dasz rade z kursem na CD.
Zajmijcie sie wlasnym zyciem, pokazcie rodzicom, ze dazycie do czegos.
Z Twojego opisu wylania sie sytuacja, jakby hegemoniczni rodzice tak Was
tlamsili, ze zaraz umrzecie. Nie neguje, ze tak sie teraz czujesz. Ale spojrz
na to z innej strony: macie dom (wiele osob tula sie latami po
sublokatorkach), Twoj maz ma prace, oboje jestescie zdrowi i kochacie sie.
Masz rodzenstwo. Nie buduj swojej sily na przekabacaniu rodziny tak, by razem
z Toba nienawidzili Twych rodzicow ale pokaz im...jaka jestes fajna. Co Ty na
to?
Gdy gniecie Cie kamien nienawisci nie za wiele zdzialasz :(
Polecam knige: "Radykalne wybaczanie" Colina Tippinga, info znajdziesz tu:
http://www.radykalnewybaczanie.pl ...brzmi troche jak typowe amerykanskie
pitolenie ;-))) ale na pewno Ci nie zaszkodzi.

Trzymam kciuki
Hania w trakcie czytania i lekkich zyciowych zmian


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2005-08-24 20:31:22

Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "driada leśna" <d...@o...pl.WYTNIJ.TO> szukaj wiadomości tego autora


> wiecej wiary w siebie a nie koncentracji na sposobach walki/ przymilania
sie
> rodzicom.

Masz rację, ta wiara w siebie jest najbardziej potrzebna.

> Czekasz na dzieciatko. Czy poza tym cos robisz? Jesli spedzasz czas
> w domu, to ucz sie czegos.

Nad tym nie myślałam jeszcze. Zwykle całe dnie spędzałam na opiekowaniu się
swoją młodszą siostrą, która jest nadpobudliwa i do łatwych dzieci
zdecydowanie nie należy. Ponieważ jednak teraz postanowiłam zrezygnować z
zajmowania się nią, także dlatego, aby rodzice docenili w końcu moje
poświęcenie, mam czas na naukę. Postaram się nie próżnować.

> Ale spojrz
> na to z innej strony: macie dom (wiele osob tula sie latami po
> sublokatorkach), Twoj maz ma prace, oboje jestescie zdrowi i kochacie sie.

Niejednokrotnie patrzyłam z tej perspektywy na swoje życie. Uważam, że
rzeczywiście pod tym względem nie mam powodów do narzekań.

> Masz rodzenstwo. Nie buduj swojej sily na przekabacaniu rodziny tak, by
razem
> z Toba nienawidzili Twych rodzicow ale pokaz im...jaka jestes fajna. Co Ty
na
> to?

Nie przekabacam ich jeśli o to chodzi :). Prędzej rodzice przekabacają
rodzeństwo. Brat ma silny charakter i własny rozum, dlatego raczej nie
prosto jest go nabuntować na mnie. Niejednokrotnie jednak słyszałam od
swojej siostry jaka jestem beznadziejna i głupia. Kiedy wnikałam głębiej,
czemu tak uważa, to zawsze mówiła, że rodzice tak jej mówili.

> Gdy gniecie Cie kamien nienawisci nie za wiele zdzialasz :(

Wiem. Dlatego izoluję się od rodziny, póki nie ochłonę i nie nabiorę
mądrzejszego spojrzenia na sprawę.

> Polecam knige: "Radykalne wybaczanie" Colina Tippinga, info znajdziesz tu:
> http://www.radykalnewybaczanie.pl ...brzmi troche jak typowe amerykanskie
> pitolenie ;-))) ale na pewno Ci nie zaszkodzi.

Dzięki. Może skorzystam.
Myślę, że takie radykalne wybaczanie mogłoby mi się bardzo przydać.

Ach, i nie mów o moim księciuniu, że to memeja, bo się pogniewamy :). To
naprawdę bardzo dobry, czuły chłopiec, choć ma też swój charakterek.
Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2005-08-25 05:42:45

Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: Tete <t...@F...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 24 Aug 2005 15:24:41 +0200 wacpan(i) driada leśna
<d...@o...pl.WYTNIJ.TO> napisal(a) co nastepuje:

>
> Jako jedyne dziecko swoich rodziców okazałam się być wrażliwą, czułą osobą,
> co zawsze niezwykle ich irytowało.

> Były to wakacje, a ja zdaje się
> miałam wtedy 17 lat. Do nas do domu na czas wakacyjny wprowadziła się
> partnerka mojego brata,

> Wybaczyłam im nawet to, jak
> jakiś rok temu oskarżyli mnie o współżycie seksualne w obecności mojej
> znacznie młodszej siostrze, co było zresztą kompletną bzdurą.
>
>
Albo wielka nielogicznosc albo na predce sklecona historyjka.

TT
--
Wszystko jest czarne lub biale.
Jesli jest szare, to albo sie pobrudzilo, albo probuje się wybielic.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2005-08-25 05:52:31

Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "Hania " <v...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

driada leśna <d...@o...pl.WYTNIJ.TO> napisał(a):


> Ach, i nie mów o moim księciuniu, że to memeja, bo się pogniewamy :). To
> naprawdę bardzo dobry, czuły chłopiec, choć ma też swój charakterek.

nie gniewaj sie - myslalam z poczatku, zes trol i konfabulujesz ;-)) Brak
opisu Twego meza mi tu zgrzytal

z swoja droga, zeczywiscie nt. charakteru facetow nie powinnam sie wypowiadac.

zdrowki
hania


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2005-08-25 06:27:45

Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "MAG" <mag27@to_wywal.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> "Baczcie na swych wrogów, nie dajcie się im prowokować! Ignorujcie ich, bo
> w
> swej małości nie zasługują na uwagę więcej niźli listek przez wiatr
> szamotany".

No i sama sobie odpowiedziałaś w kwestii zemsty.

Nikt Cię nie zmusi do kochania kogś. Nawet Ty sama i nawet jeśli obiektem
uczuć mają być rodzice. Ale nad nienawiścią można i trzeba zapanować. Siebie
samą najbardziej nią krzywdzisz i swoją rodzinę.
Zastanów się nad tym, dlaczego Twoi rodzice tacy są, co w nich nie pozwala
im się z Tobą dogadać, co im karze poniżać ludzi. Pomyśl o tym, co mogą czuć
i jak sami z tymi uczuciami się czują. Czy myślisz, że są szczęśliwi?
Skieruj swoją wrażliwość także poza siebie. Nie wydaje Ci się, że Twoim
rodzicom należy współczuć. Nie potrafili zdobyć miłości swojego dziecka.
Myślisz, że ich to nie boli? Skup się na tym jak jest i nie wymagaj. Może
jedynym gestem na jaki ich stać to danie domu, może nie potrafią inaczej
okazać, że Cię jednak kochają. Nie akceptujesz tego? Bądź konsekwenta. Dom
zaakceptowałaś. Nie chodzi o to, żeby ich zaraz wielbić z tego powodu. Wejdź
tylko w ich skórę i spójrz na wszystko z innej perspektywy.

Pozdrawiam,
MAG


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2005-08-25 06:32:00

Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "Hania " <v...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

MAG <mag27@to_wywal.poczta.onet.pl> napisał(a):

> Nikt Cię nie zmusi do kochania kogś. Nawet Ty sama i nawet jeśli obiektem
> uczuć mają być rodzice. Ale nad nienawiścią można i trzeba zapanować.

o to, to. Czy znacie czlowieka, ktory kogos szczerze nienawidzi i jest
jednoczesnie szczesliwy?

zdrowki
hania

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2005-08-25 06:44:47

Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "MAG" <mag27@to_wywal.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Można, choć sądzę, że gdybyśmy postanowili zmienić dom na dalej położony,
> to
> rodzicom bardzo by to nie odpowiadało, co mogłoby mieć zły wpływ na pracę
> męża.

To akurat Wasz życie. NIe muszą akceptować wysztskiego, co robicie. Tym
bardziej jeśli się czujasz uciskana. Tak to jest, że jak ktoś jest ofiarą,
to tak jest traktowany. Trochę mi to wygląda na to, że znosisz upokorzenia,
bo masz z tego określone korzyści.

> Moich rodziców trzeba potraktować w psychologiczny sposób. Mój mąż
> niestety
> nie ma wiedzy w tym zakresie, ja zresztą też. Postanowiłam więc zrobić im
> trochę koło tyłka, poskarżyć się rodzinie, że mnie, ciężarną, chcą
> wyrzucić
> z domu. Jeśli za każdym razem będę napominać innym, jak mnie źle
> potraktują,
> to powinno ich to tego oduczyć.

Nie sądzę. Myślisz, ę rodzice z rodziną nie rozmawiają? Skutki będą takie,
że reszta rodziny nie będzie rozmawiać aniz Tobą, ani z rodzicami, a i
jeszcze między nimi jakieś konflikty się pojawią. Czy o to Ci chodzi?
A w sposób psychologiczny potraktuj siebie. Twój spokój w dużej mierze
zależy od Ciebie samej, a na świat zwnętrzny masz ograniczony wpływ. Możesz
coś do tego zewnętrzna czuć... ale te uczucia większy wpływ mają na Ciebie
niż na nich.

Pozdrawiam,
MAG



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2005-08-25 06:52:58

Temat: Re: całkiem nie na temat
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "madamjo" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:deib72$jur$1@atlantis.news.tpi.pl...
> gdzie mogę dowiedzieć się jak to zrobić, żeby post pokazywał się
> równocześnie na kilku grupach?

Nie dowiaduj się, bo po co ktoś ma potem na ciebie psioczyć?
Crossposting jest raczej źle widziany.

J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 18


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Psychologia naukowa a taplanie się w bagnie humanistyki
wreszcie jadę na wakacje!
Roznice
nieumiejetność dochodzenia...
terapeuta też człowiek

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »