| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2005-08-27 15:37:57
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.driada leśna <d...@o...pl.WYTNIJ.TO> napisał(a):
> ....
> > <ciach>
> >
> > oj ania ania.... zawsze te same problemy
>
> No tak, znasz mnie..
> Fakt, że zawsze te same problemy. [...]>
> Jak ja ich nienawidzę...
Aniu, nie czytalam calego watku, ale z urywkow i Twoich wypowiedzi wnioskuje,
ze kultywujesz w sobie poczucie ofiary. Grasz w tym teatrzyku i dopoki nie
spojrzysz z boku, ze faktycznie mozesz cos zmienic, nic sie nie zmieni.
Opisujesz ze szczegolami, rozbabrujesz sie w danych sytuacjach i ani razu nie
zaproponowalas nic od siebie. Ani oni ani Ty nie sa zli. Patrz na to,
co "teraz", a nie to, co "kiedys". Wymyslasz takze powody, by dalej Cie
nienawidzili: chodujesz wielkie psisko a rodzicow to wnerwia. Prezynies
krokodyla, wpusc do ich ogrodka i dziw sie potem, ze pluja na Ciebie...
Otrzasnij sie i spojrz zyczliwiej na sama siebie.
zdrowki
hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2005-08-27 16:46:15
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.> Tyle tylko, że ja nigdy nawet o nic rodziców nie prosiłam, ponieważ
> miałabym
> poczucie winy, że ich naciągam. To, że mi dali cokolwiek to ich wolna
> wola.
> Nie oznacza to przecież, że mogą mnie traktować jak im się żywnie podoba.
Nie prosiłaś, ale pzryjęłaś. To, że coś Ci dali niby nic nie oznacza, ale
oni mogą mieć inne zdanie na ten temat. Podstawową sprawą jest to, że
powinnaś się zająć własnym życiem, a nie marzeniem o tym, że rodzice się
zmienią i rozpaczaniem nad faktem, że to jeszcze nie nastąpiło. Są jacy są,
możliwe, że tak już im zostanie. I co? Planujesz cierpieć z tego powodu do
końca ich życia?
Pozdrawiam,
MAG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2005-08-27 19:58:25
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.Witaj
> Aniu, nie czytalam calego watku, ale z urywkow i Twoich wypowiedzi
wnioskuje,
> ze kultywujesz w sobie poczucie ofiary.
Może rzeczywiście tak w istocie jest.
Ale jeśli przykładowo dzisiaj usłyszłam, że jeśli moje dziecko będzie
podobne do naszej rodziny (czyt. do mnie, do nich), to będą uszczęśliwieni,
a jeśli natomiast do rodziny mojego męża, to będę wołali za nim "gnojek", to
czy rzeczywiście nie mogę czuć się jak ofiara? Czy _normalni_ rodzice tak
właśnie postępują?
I te slowa, które powiedzieli nie były odzewem na jakąś moją prowokację, bo
z rodzicami nie rozmawiam wcale. Chodziło pewnie o to, aby mój mąż poczuł
się fatalnie. Przy okazji krzywdzą również mnie, nie dbając o to, że w ciąży
nie powinnam się stresować.
> Grasz w tym teatrzyku i dopoki nie
> spojrzysz z boku, ze faktycznie mozesz cos zmienic, nic sie nie zmieni.
Próbowałam na różne sposoby coś zmienić.
W tym rzecz, że nie umiem, dlatego napisałam na tą grupę. Wszelkie moje
sposoby jak na razie zawiodły.
> Opisujesz ze szczegolami, rozbabrujesz sie w danych sytuacjach i ani razu
nie
> zaproponowalas nic od siebie.
Bo nie wiem co mogłabym zaproponować.
> Ani oni ani Ty nie sa zli. Patrz na to,
> co "teraz", a nie to, co "kiedys".
To, co teraz też mi nie odpowiada.
> Wymyslasz takze powody, by dalej Cie
> nienawidzili: chodujesz wielkie psisko a rodzicow to wnerwia. Prezynies
> krokodyla, wpusc do ich ogrodka i dziw sie potem, ze pluja na Ciebie...
Ale zaraz, zaraz. To wielkie psisko miało zaledwie kilka tygodni, więc siłą
rzeczy było całkiem małe. Poza tym zanim je wzięłam, to pokazałam swoim
rodzicom w Internecie wszelkie informacje na temat labradorów, jakie mają
wady i zalety, uprzedzilam również, że to "wielkie psisko" będę hodowała u
siebie w domu i, co się tyczy ich terenu, to będę wpuszczała tylko i
wyłącznie do sadku. Moi rodzice zgodzili się. Ja trzymałam się wszelkich
zasad, ale tak dokuczali mi i mojemu mężowi z powodu psa, że musiałam się go
naprawdę pozbyć. Zresztą wystarczy spojrzeć jaki mają stosunek do (swojego)
kota - co rusz ląduje na ziemię z balkonu. Może najlepiej bym zrobiła,
gdybym kota również komuś oddała.
> Otrzasnij sie i spojrz zyczliwiej na sama siebie.
ech..
> zdrowki
> hania
Zdrówki,
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2005-08-27 20:21:02
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.Witam
> Nie prosiłaś, ale pzryjęłaś.
Nie sądzę, abym miała inne wyjście. Słysząc dzień w dzień: "jak będziesz
miała 18 lat to cię wyjebiemy [sic!] z domu", to cieszyłam się, że chociaż
zapewnili mi jakiś pewny byt.
> To, że coś Ci dali niby nic nie oznacza, ale
> oni mogą mieć inne zdanie na ten temat.
Raczej nie wydaje mi się, aby oni wymagali ode mnie czegokolwiek z racji
tego, że podarowali mi dom. Nigdy mi nie wypominają, że ja taka i siaka, a
oni przecież dali mi mieszkanie. To wszystko jest na innej zasadzie. Dopiero
widząc, że nic sobie nie robię z ich docinek, to nie wiedząc jak mi dopiec,
mówią, że mnie wyrzucą z domu. Tyle tylko, że ja wiem, że nie wyrzucą, bo to
jest tylko taka gra. Nie wiem czemu ma ona służyć. Są za to zadowoleni, że
dbam o dom, że mam czysto, pachnąco i schludnie, poza tym chwalą się
ludziom, że to tak dobrze, iż córka mieszka blisko nich. Ciężko jest mi
powiedzieć o co dokładnie w tym wszystkim chodzi... Nie chodzi na pewno o
brak wdzięczności z mojej strony z powodu podarowanego mi domu, bo doskonale
o tym wiedzą, że odczuwam ją dużą.
> Podstawową sprawą jest to, że
> powinnaś się zająć własnym życiem, a nie marzeniem o tym, że rodzice się
> zmienią i rozpaczaniem nad faktem, że to jeszcze nie nastąpiło.
Tyle tylko, że ja chcę się zająć swoim życiem, a oni bez przerwy się w nie
wciskają.
Wymyślają w dodatku na mój i męża temat różne bajki i rozgadują wszystkim
wkoło. Gdyby chociaż trzymali się tylko faktów..
> Są jacy są,
> możliwe, że tak już im zostanie. I co? Planujesz cierpieć z tego powodu do
> końca ich życia?
Nie planuję, dlatego koniecznie chcę coś z tym zrobić. Jakoś nie umiem się
za to porządnie zabrać.
Chciałabym wniknąć w ich psychiki, wiedzieć dlaczego tak postępują i umieć
to zmienić. Sama jednak nie dam sobie z tym rady.. Może oni potrzebują
pomocy, a ja nie potrafię im jej dać.
Podświadomie jednak dudni mi w głowie myśl, że nie ma innego wyjścia od
przeprowadzki.
Pozdrawiam,
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2005-08-28 07:33:44
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.Użytkownik "driada leśna" <d...@o...pl.WYTNIJ.TO> napisał w
wiadomości news:dehsf6$4dh$1@atlantis.news.tpi.pl...
A Ty prawdziwa, czy może z "Ciesielskich"? Jeśliś prawdziwa, nie dziw
się. Mamy tu różnych ....
A skoro o dziwach prawDziwych to cipo.wiem, że dziwie się, że Ci tu nikt
jeszcze nie dogodził. To może ja?
Otóż nienawiść jest oznaką NIEROZUMIENIA i słabości (inaczej: niemocy).
Przestań tu pitolić o nienawiści, zacznij myśleć. Masz może jakiś wpływ
na swoje życie? ;))) Potrafisz SAMA???
Wybrałaś może jakąś wygodę? Żywisz się czymś? Ktoś CI to funduje?
Mieszkasz może u kogoś? ;))) Zrobiłaś coś w życiu sama? Ktoś Cię może
tego nauczył? (umiejętności nie_myślenia)..
Wypróżniłaś się już??? Tutaj??? Nagadałaś jak to nienawidzisz? To TERAZ
zacznij 'gupia gąsko' opowiadać o rodzicach. Dojdź do motywów - każdego
gestu, oddechu i skinienia... Pomyśl o 'łańcuchach' /mechanizmów i
reakcji/. Jak w zegarku... Ty jednak wolisz nienawidzieć - na oślep
(niczym rojuszony kojot - choć o behawioryźmie wilków było tu nie raz -
"tańcząca" czytasz? :)/.
Jesteś "leśna", to pewnie wiesz, co to 'drzwi do lasu'? Otóż przez kilka
minut swego życia miałem podobne problemy. Jednak w wieku 16 lat
postanowiłem, że wiem co jest. Miałem rację. Tyle, że mnie to kosztuje
duuuużo pracy (mieszkanie u siebie itd.). Ciebie też, tyle, że Ty
'gąsko' nie masz pojęcia o środku ciężkości iiii tę samą pracę możnaBY
włożyć w STĄPANIE ścieżką w stronę światełka. No ale leź... sobie w
bagienko. Twoja sprawa. Bagienko zresztą ma to do siebie, że jak się
wypróżnisz, to wsiąknie.
A. Teraz dodatkowo (jeżeli to prawda o tym dziecku) zakleszczyłaś się.
Tu potrzeba spokoju IMHO. Of kos, rób po swojemu. Przebudzenie czytałam?
To marsz do biblioteki!!! Tam na pewno znajdziesz inspirację...
chociaż... może jednak lepszy będzie rosół z gąski. Jak mówi PSP'olana'
poezja - "no niestety".
I najważniejsze: odpowiedzi 'gąsko' szukaj we własnym łebku. Nikt Ci nie
pomoże. Sama to musisz zrobić. To jak abecadło życia.
> Pozdrawiam
> Ania
> GG:785234
> e-mail: d...@o...pl
Jak ma się "ania" do "dziada_leśna"?
TT
--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2005-08-28 09:01:46
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.> A skoro o dziwach prawDziwych to cipo.wiem, że dziwie się, że Ci tu nikt
> jeszcze nie dogodził. To może ja?
No w sumie nic nowego nie wniosłeś :-) no może poza nazywaniem koleżanki
gąską, ale to chyba nie jest kluczowe.
> Jak ma się "ania" do "dziada_leśna"?
Jedno to imię, a drugie stanowisko ;-)
Pozdrawiam,
MAG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2005-08-28 12:41:02
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.Użytkownik "MAG" <mag27@to_wywal.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:deruhh$dm9$1@news.onet.pl...
> No w sumie nic nowego nie wniosłeś :-)
i tyto tFierdzisz, autorka pożal się B. 7 posta (bezpłodnego) w obrębie
tego samego wątku? Więcej kombinować, więcej czytać a mniej pisać -
życzę /na przekór znudzonym staRUCHOM, tyż mało płodnym - ostatnio/
> Pozdrawiam,
> MAG
TT
--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2005-08-28 12:47:29
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.>> No w sumie nic nowego nie wniosłeś :-)
>
> i tyto tFierdzisz, autorka pożal się B. 7 posta (bezpłodnego) w obrębie
> tego samego wątku? Więcej kombinować, więcej czytać a mniej pisać -
> życzę /na przekór znudzonym staRUCHOM, tyż mało płodnym - ostatnio/
>
Heh, znaczy się w tym samym garnku siedzimy :-)
Wydaje mi się, że jak ktoś zadaje pytanie, to nie wystarczy mu fakt, że
przeczytasz i pokombinujesz. Pewnie, że wypowiedź też niekoniecznie
pomoże... ale jest nadzieja. Próbuję! Może kiedyś mi się uda powiedzieć coś
z sensem, tak jak to Ty czynisz w każdym swoim słowie. Od urodzenia tak
masz, czy też musiałeś poćwiczyć?
Pozdrawiam,
MAG
P.S. Życzę Ci płodności ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2005-08-28 12:50:08
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.Użytkownik "MAG" <mag27@to_wywal.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:desboq$995$1@news.onet.pl...
> Pewnie, że wypowiedź też
> niekoniecznie pomoże...
Pomoże w czym?
TT
--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2005-08-28 12:58:10
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.>> Pewnie, że wypowiedź też
>> niekoniecznie pomoże...
>
> Pomoże w czym?
W rowiązaniu problemu z jakim się ktoś zgłasza, a przynajmniej w nowym
spojrzeniu na sprawę.
Jak naiwne są to nadzieje i na jakie roczarowania taki ktoś się naraża to
już inna sprawa, z resztą to jeszcze nie powód, żeby się odnosić do niego z
lekceważeniem.
Pozdrawiam,
MAG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |