| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2005-08-30 11:13:59
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.Aniu, odnoszę wrażenie, że kilka dni tej dyskusji Cię wzmocniło i
wydorośliło... Oby nie było ono mylna i oby starczyło Ci tej siły na dłużej!
Czego szczerze życzę :-)
Pozdrawiam,
MAG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2005-08-30 11:17:25
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.> Myślisz pewnie, że najlepsi TU są ci, od głaskania?
Tylko na pierwszy rzut oka. Potem się okazuje, że Ci, co ubliżają i
lekceważą wbrew pozorom korzystniej wpływają na poczucie własnej wartości i
umiejętność radzenia sobie. Ich wartość polega na tym, że jak im się tak
bliżej przyjrzeć, to nie mają jej tyle, ile im samym się wydaje przez co
sami korzystniej wypadamy w porównaniu :-)
Pozdrawiam,
MAG
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2005-08-30 12:07:30
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.> Aniu, odnoszę wrażenie, że kilka dni tej dyskusji Cię wzmocniło i
> wydorośliło...
To nie dyskusja mnie wzmocniła i wydorośliła.
Zaczepki zachwianych emocjonalnie ludzi z kompleksami przestały robić na
mnie jakiekolwiek wrażenie. Wynika to z tego, że nie omal nie straciłam
życia w wypadku samochodowym. Mój mąż, gdy jest zestresowany, bardzo źle
jeździ samochodem, a okropnie znosi to, co dzieje się w mojej rodzinie.
Mówi, że sytuacja go przytłacza.
Jest zdruzgotany, mówił, że nigdy by sobie nie wybaczył tego, gdyby coś mi
się stało. Teraz to ja muszę być tą silniejszą stroną w związku, bo mąż to
jeszcze większy strzępek nerwów niż ja. Na razie jedziemy na wakacje
(autobusem) na kilka dni wypocząć, a później będziemy myśleć nad
wyprowadzką.
> Oby nie było ono mylna i oby starczyło Ci tej siły na dłużej!
> Czego szczerze życzę :-)
Dzięki. Starczyć musi :). Zresztą nikt nigdy nie powiedział, że życie musi
być usłane różami.
Szkoda tylko, że tyle psychopatów na świecie.
> Pozdrawiam,
> MAG
Buziaki,
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2005-08-30 12:15:58
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.TT - nie pisz do mnie więcej, ponieważ nic sobą nie reprezentujesz.
A wiesz czemu? Bo ktoś kto wdaje się w rozmowy z:
"wyszczekaną niespełnioną gąską, co Cię zakracze, niczym sęp fruwający nad
głową", "wiedźmą z lasu", "pyskującą pokraką", "kretynką nie radzącą SE z
interpretacją tekstu", "gupią gąską", "gupią krową", w dodatku mającą "pusty
łeb";
sam nie jest lepszy. Szukaj godnych sobie interlokutorów, a ja pójdę
poszukać sobie bardziej odpowiednich dla siebie :).
Życzę powodzenia,
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2005-08-30 17:36:55
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
"patix" w news:df02jo$od9$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
> >Co my tu jeszcze?
> >No nie wiem... ryzykowne jest określenie "my", gdyż nie spodziewam się,
> >aby jakikolwiek organizm złożony z wielu komórek (może nawet więcej
> >niż dwóch), robił w dowolnej sytuacji dokładnie to samo (myślę, że patix
> >mnie tu poprze w razie czego ;)))).
> co my tu ??
> jeszcze czytam/my - jesli o to Ci chodzilo ? :))))
Nie o to :))). Pytanie stawia ktoś inny, a ja usiłuję odpowiedzieć
przede wszystkim ukręcając "my" - jak się jednak chyba zorientowałeś ;).
Reszta to drobiazg, ale dzięki za poparcie ;)).
> ale szybko dodam ,ze czytam po swojemu - indywidualnie
> - odmiennie niz np. Ty :)))))))))))
E-tam. Nie wiesz jak ja czytam :). Też czytam indywidualnie; różnica jest może
tylko taka, że nie lekceważę żadnego nowego sygnału, stopniowo dostosowując
sposób "czytania" do wyników. Ale też nie wiem w sumie "jak" Ty czytasz...;).
Określenie "po swojemu - inaczej niz Ty" jest wysoce beztreściowe ;))).
> no wiec jak to sam powiedziales wszystko
> zalezy od punktu widzenia
>
> inaczej wszystkie drogi (choc odmienne) prowadza do .....
>
> hydraulika odplywowa-wannowa
> lub obieg wody w przyrodzie
No tak.
> po prostu to ,ze szczegoly sa odmienne
> (to tylko roznorodnosc formy) nie wyklucza ,ze
> cel/dzialanie jest to samo (jednosc tresci) .
> Popieram Cie zatem w tym ,ze ten sam cel
> moze byc ( i zwykle jest ) realizowany
> roznymi/odmiennymi srodkami. :))))
Z tym się mogę zgodzić również :)).
> pozdrawiam
> patix
pozdrawiam
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2005-08-30 20:33:35
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
"tycztom" w news:devnd5$cml$1@julia.coi.pw.edu.pl...
/.../
> gdyby na wszystko przeznaczyć 10 lat, to ja 7 bym wykorzystał na
> wzajemne poznanie się. Kolejny rok na robotę a ostatnie 2 lata na
> przygotowanie się do śmierci.
To ile czasu przeznaczyłeś na poznanie Ani - driady leśnej?
> > Polecam więc pilnej uwadze słowa:
> > "Teraz jednak jestem starsza o kilka dni, mądrzejsza również
> > o kilka dni, dlatego poskładałam sobie wszystko w głowie i już
> > wiem..." /fot by driada leśna/
> Daj spokój. Dziewczę pojawia się po latach z jeszcze większym dołem.
> Szukając "księcia" po newsach spisała wszelkie złote myśli. Można i tak.
Widzę, że jesteś jasnowiC. A mnie, jakimś cudem plącze się w katalogach
kilkadziesiąt starych, publicznych listów driady leśnej - i kolizji nie dostrzegam.
Wręcz przeciwnie. A, że droga daleka - to _normalne_.
Jaki jest więc Twój scenariusz działania - skoro angażujesz się z własnymi
komentarzami w jej kierunku? Z pewnością chcesz dziewczynie pomóc,
ale równocześnie jesteś przekonany, że nic z tego nie będzie.
Co więc TY tu robisz??
Po raz drugi ukazujesz się jako automat, nieudolnie kopiujący jakieś
procedury??
> TT
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2005-08-30 20:46:41
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w
> To ile czasu przeznaczyłeś na poznanie Ani - driady leśnej?
Nie bądź taki cFany Dziaduniu ;)
> Po raz drugi ukazujesz się jako automat, nieudolnie kopiujący jakieś
> procedury??
Bardzo szprytne - po raz drugi ;)
Ile CIĘ kosztowała ta przeróPka na znaki zapytania na końcu? :))
Czeba było na styl endriuł lepera: czy pan jest idiotą? Pytam nie
oskarżam :))
> All
T.
P.S. Czuję do czego waści zmierzasz - ale żebyś się bardzo nie oszukał
;) TYM razem.
--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2005-09-02 22:24:39
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.driada leśna napisał(a):
>>Jak wiesz - albo i nie - zainteresowania z wiekiem się zmieniają.
>
>
> Owszem, zmieniają się. Twoje przestawiły się na droczenie i dokuczanie
> młodszym, w dodatku młodszym z problemami. Choć to może nawet nie
> dokuczanie, tylko nieudolna tego próba :).
Napewno emocje Tycztoma to jego sprawa, a Twoje to Twoja sprawa, ale
pozwól, że się wtrącę by powiedzieć o istotnej kwestii.
Oto moje (choć zauważyłem u innych podobne) wnioski.
Widac tu osobę która poczuła się dotknięta i się boi i próbuje bronić
przed domniemanym atakiem.
Rozmowa na poziomie nieświadomej obrony nie ma sensu, to reakcja, która
ujawnia, że się przed kimś broniłaś i pewnie byli to Twoi rodzice.
To w jaki sposób widzisz emocjonalnie Tycztomka również wynika z formy
obronnej.
Domniemam (po tym co pisałaś i formie reakcji) Twoje pojęce świata jest
pokryte przykrymi odczuciami, a zwłaszcza to w jakich kategoriach
widzisz ludzi - ubierasz ich w formy, które były Twoimi odczuciami do
siebie gdy Cię wyzywali.
Człowiek wyzwalający uczucie życzliwości i wierzący w swoją godność nie
wpada w paranoję obrony siebie. To, że pokazujesz te odczucia może
posłużyć Ci jako miernik tego czy to jesteś Ty czy tylko Twoja
podświadomość przemawia za Ciebie i jak bardzo nie dajesz się oszukać
czym jest TWOJA GODNOŚĆ (WARTOŚĆ). Warto te odczucia obserwować i
pamiętać o tym!
Gdy rozmowa zamienia się w taką wyzywankę, to nigdy na tym poziomie nie
da się dojść do porozumienia. Gdzie dwóch takich kolesi się spotyka i
dotykają swojej podświadomości, gdy zaczynają się wyzwiska to do niczego
nie prowadzi, tylko w "kanał" dezinformacji i poczucia beznadzieji.
Dlaczego warto na to zwracać uwagę? Byś np. nie zaczeła widzieć bez
powodu u swoich dzieci ( czy księcia ) widząc w nich wrogów i nic nie
wartych ludzi (jakkolwiek ubierzesz to w wyzwisko) tak jak patrzysz na
siebie. Wierz to może Ci grozić i to czysta gra podświadomości do której
trzeba jak do dziecka, z ciepłem i życzliwością. Oby się tak nie
zdarzyło, że Twoja córeczka wypisze kolejny list z cyklu "nienawidzę
własnych rodziców".
życzę powodzenia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2005-09-03 07:30:55
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.->J.E. Jesus<- dfainp$kbe$...@a...news.tpi.pl naszkrobal(a):
> Napewno emocje Tycztoma to jego sprawa, a Twoje to Twoja sprawa, ale
> pozwól, że się wtrącę by powiedzieć o istotnej kwestii.
Przemyśl to co piszesz i naszkrob 'kim jest Linda /emocjonalnie/ w
filmie PSY'?.
> życzę powodzenia
Anio
TT
--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2005-09-03 11:27:36
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.tycztom napisał(a):
> ->J.E. Jesus<- dfainp$kbe$...@a...news.tpi.pl naszkrobal(a):
>
>
>>Napewno emocje Tycztoma to jego sprawa, a Twoje to Twoja sprawa, ale
>>pozwól, że się wtrącę by powiedzieć o istotnej kwestii.
>
>
> Przemyśl to co piszesz i naszkrob 'kim jest Linda /emocjonalnie/ w
> filmie PSY'?.
Myślenie, własne bezpieczeńswo i świadomość te rzeczy na siebie
nachodzą i współgrają. Wszelkie reakcje w systemie sumienia(system oceny
zagrożeń), będą wpływać wg mnie na odbiór świata i przeprowadzane myślenie.
Każdy może myśleć że jest ponad sumienie (to złudzenie), ale nie każdy
potrafi zrobić coś przeciw własnemu sumieniu w myśli. Na tej samej
zasadzie, co nie każdy potrafi zabić człowieka jeśli sumienie jest
przeciw (bo może być też za i wówczas trudno jest nie zabić).
Dlatego sama rozmowa o sumieniu jest ciężka do zrozumienia, właśnie
przez niemożliwość mówienia o czymś co jest częścią procesu myślenia
odpowiadającą za ocenę czy myśl jest "właściwa".
>
>
>>życzę powodzenia
>
>
> Anio
>
> TT
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |