Data: 2010-10-19 20:03:07
Temat: Re: Nienawiść
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nemezis wrote:
>
> vonBraun napisał(a):
>
>>Nemezis wrote:
>>
>>
>>>Ikselka napisaďż˝(a):
>>>
>>>
>>>>Dnia Tue, 19 Oct 2010 20:21:21 +0200, vonBraun napisaďż˝(a):
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>>Ikselka wrote:
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>>>Dnia Tue, 19 Oct 2010 17:48:39 +0200, vonBraun napisaďż˝(a):
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>>Te� tak macie - czy i�� si� leczy�?
>>>>>>
>>>>>>Widuj� niemal codziennie ludzi �yj�cych wg mojej oceny szcz�liwie, bo
to i
>>>>>>spok�j w domu, maj�cych wszystko, a jakos tak... wiecznie skr�conych
>>>>>>emocjonalnie, nad�tych, z�ych... M�j dobry humor i pogoda przyprawia ich
o
>>>>>>widoczny stres, staj� si� jeszcze bardziej nad�ci, �li... Chyba nie
masz
>>>>>>powodu do udania siďż˝ na leczenie. Ani ja.
>>>>>>
>>>>>
>>>>>Ok, ale chodzi�o mi o to tak�e czy oceniasz sie jako osob� ca�kowicie
>>>>>wolna od nienawi�ci - czy osi�gn�a� ten poziom zrozumienia kt�ry
>>>>>eliminuje prze�ycie "na widok" jakies sytuacji (pozornie oboj�tnej)
>>>>>impulsu agresji, a potem dopiero refleksji.
>>>>
>>>>Nie jestem wolna od nienawi�ci - to utopia wierzy�, �e mo�na doj�� do
>>>>czego� takiego, a ob�uda twierdzi�, �e jest si� tego ju� bliskim.
Natomiast
>>>>usilnie "przepracowa�am" sobie agresj� na... politowanie. Moze ono te� nie
>>>>jest niczym dobrym, ale przynajmniej nie mam u�wiadomionej ochoty na tzw
>>>>bezpo�rednie reakcje fizyczne... I to od d�u�szego czasu. Impulsem do tego
>>>>usilnego "przepracowania" byďż˝ moment, kiedy w 18 roku mojej pracy pewien
>>>>uczeďż˝ tak mnie zdenerwowaďż˝ swojďż˝ bezczelnosciďż˝ i naprawdďż˝ wybitnďż˝
perfidiďż˝
>>>>(dziecko!!!) przyprawiaj�c� mnie, do�wiadczon� nauczycielk� i matk�
aďż˝ o
>>>>przera�enie, niemal o �zy i nag�y b�l serca jakby grozi� mi zawa�;
pomimo
>>>>zupe�nego braku odruch�w agresji w stron� dzieci moja r�ka powoli, wbrew
>>>>mojej woli (tak to odczu�am) sama si� unios�a do uderzenia, a ja
patrzy�am
>>>>na ni� jakbym nie by�a jej w�a�cicielk� i przez moment autentycznie nie
>>>>mia�am nad ni� w�adzy... Ogromnym wysi�kiem woli "sprowadzi�am" j� na
>>>>zwyk�e miejsce, markuj�c jej ruch jako niby-poprawianie w�os�w... By�am
>>>>bardziej w sumie wstrz��ni�ta tym, co mi sie zdarzy�o wtedy, tym, co sie
ZE
>>>>MN� dzia�o, nie tyle z uczniem, co ze mn� - moim zupe�nym
rozd�wi�kiem z
>>>>moj� r�k�, cz�ci� mojego cia�a... S�ysza�es kiedy� o czym�
takim? Mo�esz
>>>>mi to jako� wyt�umaczy�? Bo do tej pory nie rozumiem, jak co� takiego
mog�o
>>>>siďż˝ staďż˝.
>>>
>>>
>>>Ikselcia by�a w szoku, ja te� tak mia�em jak wr�ci�em do domu po
>>>przykrych wydarzeniach, mia�em wra�enie �e si� wszystko we mnie
>>>gotuje...poszed�em do �azienki i przerazi�em si� bo we mnie si�
>>>gotowa�o a w lustrze widzia�em spokojn� , smutn� twarz.....ta twarz a�
>>>mnie oparzy�a, a p�niej mia�em co chwila skoki w zamy�lenia...czyli
>>>jakby m�zg sprawdza� obwody i szuka� uszkodze�.
>>
>>Chcia�e� aby cie wreszcie uderzy�a masochisto!!!!
>>vB
>
>
> Nie rozumiem, co miało mnie uderzyć...później mi psychodzka kliniczna
> mówiła po tym rozdwojeniu co miałem i wpadałem w zamyślenia, że jak to
> dłużej potrwa to można mówić o uszkodzeniu mózgu.
Ops niedokładnie Twój post przeczytałem - szczerze mówiąc bardzo
niedokładnie...
Miałem wrażenie że dla efektu "wcieliłes sie" w denerwujacego ucznia
Ikselki - wiesz ta "twarz" paląca jak po uderzeniu...
pozdrawiam
vonBraun
|