Data: 2010-10-20 14:24:41
Temat: Re: Nienawiść
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-10-19 22:41, Ikselka pisze:
Wracając:
> Pisalaś o nienawiści.
Taki jest tytuł wątku, choć słowo nadużyte już w tytułowym poście przez
VB, bo chyba trudno się zgodzić, że można czuć nienawiść do
przypadkowych osób, np. do właścicielki spasionego psa. Natomiast tak
naprawdę chodzi o jakiś stopień niechęci. A to uczucie jest chyba
naturalne i bardzo często spotykane u nauczycieli, zwłaszcza w stosunku
do niektórych uczniów, z którymi ma się stały kontakt.
> Nie odczuwałam nigdy nienawiści ani agresji w szkole, ani w ogóle do
> żadnych dzieci. A już zwłaszcza jej nagromadzenia.
Zostawmy nienawiść. Na pewno odczuwałaś niechęć przynajmniej do
niektórych, bo trudno uwierzyć, że jej nie czułaś. Nie raz pisałaś tutaj
o swojej pracy, ale chyba nigdy nie pojawiły się tutaj wspomnienia
pozytywne, więc nie powiesz mi, że nigdy nie czułaś niechęci, a nawet
jakiejś formy agresji, którą musiałaś opanowywać, bo nie uwierzę. Ja
pracowałam w szkole i nie zamierzam ukrywać, że nie miewałam takich
uczuć, chociaż obecnie przeważają wspomnienia raczej pozytywne.
> Efekt opisany przeze mnie był wg mnie reakcją somatyczną (jak napisał VB)
> na coś, czego do tej pory zupełnie nie znałam, z czym się nie spotkałam i
> dlatego nie miałam wyrobionego ŻADNEGO mechanizmu reakcji na coś takiego.
Chyba nie uchowałaś się do dorosłości i przez 18 lat pracy w szkole bez
poczucia złości czy gniewu? Bardziej prawdopodobne jednak, że takim
uczuciom nigdy wcześniej nie dawałaś pełnego upustu.
Czy może chodzi o to, że uczeń zaskoczył Cię czymś nietypowym?
> Dlatego mój mózg użył podstawowego.
> I nie przypisuj mi tu jakichś zawodowych dewiacji, bo niczego takiego nie
> ma.
I jeszcze raz powiem - nie miałam na myśli żadnej dewiacji.
> Gorzej, że cała reszta tego nie zrobiła.
Czy ja wiem... są ludzie, którzy naprawdę nadają się do tej roboty, ale
jest ich chyba bardzo niewielu, to fakt.
Dzisiaj miałam rozmowę z wychowawczynią (mojej córki), która nie radzi
sobie z pierwszą klasą podstawówki. Dzieciarnia jest makabryczna obecnie.
Ewa
|