Data: 2010-10-22 16:00:44
Temat: Re: Nienawiść
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-10-22 15:29, vonBraun pisze:
> W sumie to m.in. interesują mnie owe "dziewicze" odczucia na temat tej
> osoby - najlepiej takie nieprzetworzone przez racjonalizację i
> "kindersztubę"
Przypuszczam, że pod tym względem byłaby niemalże 100% zgodność
obserwatorów, o ile celowo nie zaciemnialiby tego odbioru i nie byliby
poinformowani kto zacz. Jakoś trudno sobie wyobrazić, żeby F. była
odbierana w pierwszym wrażeniu pozytywnie, np. jako osoba sympatyczna.
No ale sprawdzenie tego jest niemożliwe.
> /spokojnie - chyba mozna czasem zażartowac "po bandzie"?/
Teraz takie żarty mnie już nie ruszają, natomiast...
> Racje miała doktor. Wykluczenie wodogłowia "kosztuje" mniej niż
> "puszczenie" istniejącego. To fakt.
> IMHO warto poświęcić na to trochę uzasadnionej matczynej dumy z pięknych
> oczu córki.
...o jakiej dumie mówisz?? Chyba nie wiesz, co to znaczy dla młodej
matki takie jakby od niechcenia rzucone podejrzenie.
> Podejrzewam, że nie powiedziała że "Córka MA wodogłowie" lecz że "MOŻE"
> i chciała sprawdzić.
Nie było mowy o żadnej nawet próbie wykluczenia. Lekarka nawet nie
podjęła dalej tematu, podzieliła się TYLKO ;) swoim pierwszym wrażeniem.
Wykluczeniem zajęłam się ja, konsultując się oczywiście z innym specjalistą.
> Podobnie i ja: piszę sobie aby posprawdzać parę
> intuicji
Nie bardzo rozumiem - sprawdzasz pisząc? Mi wygląda to raczej na
forsowanie swojego odbioru jakiejś osoby i podpieranie tego odbioru
własnym autorytetem zawodowym (w sprawie Fotygi).
Chyba że coś innego miałeś na myśli w tym "posprawdzaniu".
> Co to może dac?
>
> Ponieważ na razie bładzę, to napisze sobie taki esej:
>
> Siedzę w pracy naprzeciw dziewczyny, która nie potrafi wskazać nazwanego
> koloru, nie potrafi też na kilku rozłozonych przed nią kartkach pokazać
> obiektów mających identyczny kolor.
> W przeszłości nie była daltonistką. Wasserman i Sachs opisali taką
> osobę, pacjent widział po uszkodzeniu świat w szarych barwach, iluzja
> była pełna - stracił zapał do jedzenia (bo jak jeść "szare" kanapki?)
> Zapał do zycia towarzyskiego: Jak spotykać się i cieszyć rozmowami z
> ludźmi, którzy wyglądają jak bohaterowie teledysku "Thriller" Michela
> Jacksona?
>
> No ale ewidentnie napotkałem na coś innego. Pacjentka nie ma poczucia
> deficytu. Nie skarży się na utratę barw. A jednak nie potrafi dobrać do
> siebie obiektów barwnych "według barwy". Może anomia barw?
No raczej nie anomia, bo gdyby to była tylko anomia, to nie byłoby
problemów ze wskazaniem identycznych barw.
> są ludzie
> wybiórczo zaburzeni w zakresie ich nazywania i rozumienia nazw. Nic z
> tego - pacjentka zna odpowiedź na pytanie jakiego koloru jest niebo,
> jakiego koloru są jesienne liście. Ale odpowiedź SŁOWNĄ- nie potrafi
> znaleźć tch kolorów na stole. To jedynie NAWYK WERBALNY, nie towarzyszy
> mu żadne "POCZUCIE".
>
> /sorry teraz za "mądre słowa" - to dla dociekliwych/ - czyżby to
> achromatopsja(utrata poczucia/wrażliwości na barwy) i
W wikipedii piszą, że występuje przy tym schorzeniu także światłowstręt.
Występuje u niej?
> anozognozja(nieświadomość deficytu) naraz? Kombinacja chyba dotąd nie
> opisana w literaturze?
A jakby się do tego miało wskazywanie dwóch identycznych barw? Musiałaby
przy tym występować równoczesna wysoka czułość na różne odcienie
szarości. ;)
> Ciekawi mnie jeszcze co z wyobraźnią barw - prosze o wymienienie jak
> najwiekszej liczby przedmiotów "zielonych", potem "żóltych". Nie
> potrafi. Ale potrafi wymienić sporo "przedmiotów ostrych" czyli to nie
> defekt "słownika".
> Podejrzewam, że wraz z korą mózgową kolory znikneły wraz z ich ideą,
> wraz z poczuciem, że kiedykolwiek BYŁY.
A kiedykolwiek wcześniej widziała i rozpoznawała barwy? Piszesz, że nie
była daltonistką, więc chyba tak. Może miała jakiś wypadek, uraz, czy
coś w tym stylu. Moja koleżanka z dzieciństwa straciła w pewnym momencie
węch po urazie nosa. Nie mam pojęcia czy jej kiedykolwiek wrócił.
> Niestety, ja jutro będę musiał wyjaśnic studentom to jak ta osoba się
> czuje!
Jeżeli nigdy nie widziała barw, to w ogóle nie odczuwa ich braku.
Najwyżej zostało jej to wdrukowane przez innych, bo ma świadomość, że
inni widzą (ma?). Chyba że wcześniej widziała.
> Ale juz mam pomysł!
>
> Poprosze ich aby wyobrazili sobie NIEISTNIEJĄCY kolor. Kolor do tej pory
> NIEWIDZIANY. I czy będzie im go bardzo brakować?
Wyobrazić sobie taki kolor? - przecież to niemożliwe.
Ewa
|