Data: 2005-01-19 13:29:00
Temat: Re: Nienawiść do własnej matki
Od: "=sve@na=" <s...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ania wrote:
> Dzi? umowi?am si? na wizyte uy psychologa......ide ,mo?e mi pomo?e sie
> wyprostowaae..
Wspaniale.
> ca?e szcz??cie,?e mam troche zdrowego rozs?dku i potrafie
> jeszcze rozró?niaae....jad?c rano samochodem pomy?la?am,?e "u?ywam"w?asnego
> dziecka w naszych relacjach......syna chcia?abym mieae tylko dla siebie,no w
> ko?cu nie mo?e zaj?ae si? nim czasem kto? kto nie potarfi? o mnie zadbaae..to
> chore przecie?::)))I tak: pojde do psychologa i powiem,?e kipi we mnie o
> niczym innym nie my?le tylko o tym jak j? ukaraae....raz a dobrze...przecie?
> powinni?my odpowiadac za to co robimy,je?li si? o czym? nie mowi,nie znaczy
> ,?e tego nie ma...
Ukarac... Tylko co dalej? Wiesz sama, ze nie poprzez zemste prowadzi
droga do Twojego spokoju i normalnego zycia, a w koncu to sobie musisz
codziennie patrzec w oczy. Zemsta to chyba takie znizenie sie do poziomu
tej drugiej strony, a nie podejrzewam, ze to jest Twoim priorytetem?
To, co Tobie jest potrzebne, to minimalna, skuteczna akcja(reakcja) na
wszystko, co matka zrobila. Moze to byc list (wyslany lub nie, moze to
byc rozmowa telefoniczna, a moze w cztery oczy - w kazdym razie cos, co
pozwoli Ci na powiedzenie jej, co o tym wszystkim sadzisz (spokojnie i
bez emocji - najlepiej sobie spisac w punktach), co pozwoli jej na
zrozumienie tego, jak bardzo Cie skrzywdzila, i co wreszcie pozwoli Ci
na zamkniecie tego etapu. Jeszcze raz podkreslam wage przebaczenia.
> Kochani...b?d? opowiadaae Wam o moich "post?pach"bo je?li
> ukaraae si? nie da....je?li do kogo? si? co? mowi a on i tak nie "trybi"...to
> przynajmniej ja si? wyprostuje......bo nienawi?c mnie wyko?czy,nie mam ju?
> si?y,a chia?abym troche po?yae w ko?cu mam 32 lata:)))))))))
Dokladnie o to chodzi.
--
sveana
|