Data: 2009-10-18 21:25:04
Temat: Re: Nieobowiązkowa obecność matematyki...
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 18 Oct 2009 22:56:08 +0200, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>
>>> Jeżeli jednak potrzebuje jakiegoś dobra,
>>> na które go jednorazowo nie stać, jest w stanie tak ograniczyć wydatki,
>>> żeby nie zalegać ze spłatami rat.
>>
>> Oczywiście, o ile ma CO wydawać... Spójrz obecnie na dużą podaż mieszkań z
>> drugiej ręki - ludzie nie mają jak ich spłacać nie tylko ze względów
>> losowych (utrata pracy, zdrowia itp), ale głównie ze wzgl. na to, że nie
>> umieli sobie obliczyć nawet faktycznych odsetek.
>
> Ci ludzi nie mieli wyboru. Wynajmowanie mieszkania koszt circa 1500-2000
> tys złotych, czy spłata kredytu w tych samych granicach cenowych.
> Zdroworozsądkowo myślący człowiek wybiera bramkę nr 2. Mieszkanie
> _swoje_ (nawet na kredyt) zawsze można wynająć
No właśnie nie zawsze, skoro jak sama piszesz, ludzie zdroworozsądkowi
wybierają bramkę nr 2 zamiast mieszkać w wynajętym.
> i wrócić do rodziców.
> Dlaczego Twoja córka nie wynajmuje mieszkania razem z mężem, tylko
> mieszka z Tobą?
Nie mieszka zed mną. Oboje mieszkają w akademiku, bo tanio i wygodnie ze
wzgl. na niezakończone jeszcze doktoraty obojga. Potem - trzeba bedzie
pomyśleć o kupnie mieszkania, skoro ona ma zostać na uczelni. Po prostu
wtedy nastąpi przeniesienie wartości z ziemi na mieszkanie, skoro taka jest
konieczność życiowa mojego dziecka, że na posiadanej ziemi nie będzie
mieszkało.
--
Ikselka.
|