Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE

Grupy

Szukaj w grupach

 

Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 55


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2005-08-30 12:54:02

Temat: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Od: Scalamanca <z...@N...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Efendi pisze w news:df1k5o$r3m$1@atlantis.news.tpi.pl

> Ukrywasz papier?

Jaki papier? Nie mam żadnego papieru. Właśnie dlatego, że
chciałam pracować. Dziury w życiorysie ma każdy z nas. Ja też. I
co z tego? Widać je przecież w moim cv. Jak zapytają, skąd one
się wzięły i co wtedy robiłam - powiem. Ale jakoś ostatnio nikt
nie pyta, chociaż ostatnie 4 lata nie pracowałam.
Nie wiem, po co to ukrywać, ja nigdy nie ukrywam. Ale nie pcham
się nachalnie ze swoim życiem prywatnym, jeśli to nie jest
potrzebne.

> Mam nie pisać, że jestem niepełnosprawny?

W cv? A do czego to są kwalifikacje? A może w dziale
zainteresowania to wpisujesz? :)

> A czym zapełnię
> 7-letni+- dziurę w życiorysie, kiedy byłem na rencie i nie pracowałem?

A musisz zapełniać? Skoro była dziura, to była, chcesz kłamać, że
jej nie ma? Jak zapytają - powiesz. Ja tam siebie sama na dzień
dobry skreślać nie zamierzam.

> Aktualnie pracuję 6 lat u jednego pracodawcy, który zreszt+- mnie przyj+-ł "na
> przekór", bo mu napisałem, że jestem "całkowicie niezdolny do pracy".

Ja swoim pracodawcom nigdy tego nie piszę. I - co ciekawe -
dostaję zlecenia nawet mimo tego, że nie mam absolutnie żadnych
kwalifikacji w zawodzie, który uparłam się wykonywać. Nie mam na
to żadnych papierów, żadnych kursów. Po prostu nauczyłam się tego
sama, a potem sama proponowałam swoją pracę - za darmo. Teraz
zaczynają mi za nią płacić i już nikt nie pyta ani o kwalifikacje,
ani o papiery, ani o wykształcenie, ani tym bardziej o
niepełnosprawność. Wystarczy, że w cv zobaczą, dla kogo
pracowałam. Ewentualnie dostaję pracę testową - sprawdzają moje
umiejętności. Mnie to pasuje. Płcą mi w końcu za dobrze wykonaną
robotę, a nie za co innego. Nikomu nic do mojego numeru buta. ;))


--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2005-08-30 15:15:34

Temat: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Od: "LM" <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

To nie zawsze jest tak prosto. Owszem - jak już WIE, że solidnie wypełniasz
swoje obowiązki, to nic mu do czego innego, ale jak Cię zatrudnia, to zwykle
jeszcze tego nie wie.
Jeżeli człowiek jest poniżany z tego powodu, że jest niepełnosprawny, to nie
ma na to żadnego usprawiedliwienia.
Ale od faktu, że ktoś nas nie przyjął do pracy ze względu na
niepełnosprawność, a nawet wyłącznie ze względu na to, wcale nie musi być
poniżeniem. Tylko żeby to zrozumieć, trzeba na chwilę spróbować postawić się
po drugiej stronie.

Pracodawca zwykle oczekuje od pracownika nie tylko wiedzy i umiejętności,
ale często np. także dyspozycyjności. Czy naprawdę dziwne jest to, że osoba
nie mająca doświadczeń z ON będzie przekonana, iż taka osoba będzie np.
częściej chorować niż zdrowy na oko bysio? Firma prywatna to nie jest zakład
dobroczynny - jak zatrudnia np. 2 pracowników, to częsta nieobecność jednego
praktycznie dezorganizuje pracę.

Dalej - nie każda praca nadaje się dla ON - i tu nie chodzi tylko o
kwalifikacje. Ktoś potrzebuje osobę do siedzenia przy biurku, ale to biurko
jest na 3 piętrze bez windy. To naprawdę takie dziwne, że pracodawcy nie
uśmiecha się tachanie wózkowicza po schodach codziennie na 3 piętro? A jak
nie daj Boże spadnie, to jeszcze będą poważne problemy.

Itd, itp - samo życie.

To my, jako szukający pracy musimy przekonać pracodawcę, że nasze schorzenie
nie będzie rzutowało na wykonywane obowiązki. Jeśli to potrafimy - to OK,
jeśli nie - to powinniśmy zacząć od siebie - zacząć się tego uczyć. Tak jak
innych elementów rozmowy kwalifikacyjnej - bo dobre przeprowadzenie takiej
rozmowy to jest po prostu sztuka, której trzeba się nauczyć (tylko niewielu
ma to darowane z góry).

-----------------

Jeżeli ON zaczyna cv od tego, że jest niepełnosprawny, to trudno się
dziwić, że nie zostanie przyjęty, a ktoś mu napisze że to nie ZPCH. Bo jeśli
ktoś od tego zaczyna, to znaczy, że ma to dla niego fundamentalne
znaczenie - a pracodawca inny niż ZPCH ma zupełnie inne priorytety. I może
nawet nie czytać dalej cv.

O stanie zdrowia, czy sytuacji rodzinnej powinno się mówić jedynie w
sytuacji, kiedy wiadomo że będzie to rzutować na wykonywane obowiązki. W tym
przypadku wyjaśnienia sytuacji wymaga zwykła uczciwość. W każdym innym -
faktycznie nic nikomu do tego.

Ale jeszcze raz podkreślę - to my powinniśmy zadbać o to, żebyśmy zostali
odebrani przez pracodawców prawidłowo, a nie - mieć do nich pretensje o to,
że tego zrobić nie potrafimy.

LM




Użytkownik "Scalamanca" <z...@N...onet.pl> napisał w
wiadomości news:20050830135530.DC0C.ZIRAEL@NIESPODZIANKApoczta.
onet.pl...
> Efendi pisze w news:df1e2l$jtg$1@nemesis.news.tpi.pl
>
> > Jak nasi pracodawcy nas traktuj+-? Zwłaszcza gdy jeste?my nowi i nie
znaj+-
> > nas... Owszem, jak kto? pozna - docenia i traktuje normalnie.
>
> Zwyczajnie, jak wszystkich. Nikt nigdy nie pytał o moją
> niepełnosprawność, nikogo nie interesowała - to moja prywatna
> sprawa. Skoro dobrze wypełniam swoje obowiązki, to jakie ona ma
> znaczenie? W ogóle co mojego pracodawcę obchodzi moje prywatne
> życie? Jego mają obchodzić moje umiejętności i kompetencje, nic
> więcej. I tak jest, póki co. :)
>
> --
> Pozdrowieństwa,
> Scally
> http://www.modus-vivendi.w.pl
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2005-08-30 15:25:38

Temat: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Od: "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora



We wtorek 30-sierpnia-2005 o godzinie 17:15:34 LM napisał/a

>O stanie zdrowia, czy sytuacji rodzinnej powinno się mówić jedynie w
>sytuacji, kiedy wiadomo że będzie to rzutować na wykonywane obowiązki. W tym
>przypadku wyjaśnienia sytuacji wymaga zwykła uczciwość. W każdym innym -
>faktycznie nic nikomu do tego.

Są jeszcze względy praktyczne. Ja w swoich listach do ewentualnych
pracodawców zaznaczałem, że poruszam się o kulach ("co nie ma wpływu
na moje mozliwości zawodowe"...) a robiłem to dlatego, że należy
raczej unikać nieprzyjemnego zaskakiwania ewentualnych pracodawców.
Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne czasami, i gdy jest to zaskoczenie
lub strach (tak, ludzie się czasem boją) to szanse na złapanie pracy
maleją.

Ale OCZYWIŚCIE nie należy opierać swojego CV na kwestii
niepełnosprawności, bo OCZYWIŚCIE pracodawcy raczej odrzucą takie CV
niż przyjmą. Nikt normalny nie ma ochoty brać sobie na głowę
problemów.



--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
www.przetargi-francuskie.w.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2005-08-30 15:44:17

Temat: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Od: "LM" <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC30082005172538.nqcvrg@cbyobk.pbz...
>
>
> We wtorek 30-sierpnia-2005 o godzinie 17:15:34 LM napisał/a
>
> >O stanie zdrowia, czy sytuacji rodzinnej powinno się mówić jedynie w
> >sytuacji, kiedy wiadomo że będzie to rzutować na wykonywane obowiązki. W
tym
> >przypadku wyjaśnienia sytuacji wymaga zwykła uczciwość. W każdym innym -
> >faktycznie nic nikomu do tego.
>
> Są jeszcze względy praktyczne. Ja w swoich listach do ewentualnych
> pracodawców zaznaczałem, że poruszam się o kulach ("co nie ma wpływu
> na moje mozliwości zawodowe"...) a robiłem to dlatego, że należy
> raczej unikać nieprzyjemnego zaskakiwania ewentualnych pracodawców.
> Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne czasami, i gdy jest to zaskoczenie
> lub strach (tak, ludzie się czasem boją) to szanse na złapanie pracy
> maleją.
/.../

A ja wręcz przeciwnie - właśnie ze względów praktycznych nie informuję o tym
pracodawcy przed bezpośrednim spotkaniem (oczywiście tu warunkiem jest
pewność, że się na to spotkanie w ogóle dotrze - patrz bariery
architektoniczne) ;-)

Wolę zaskoczenie, nawet negatywne - z możliwością "wybronienia się" (jak
dotąd tylko raz ta sztuka się nie powiodła) niż ryzyko, że ktoś doczyta do
punktu "porusza się o kulach" i wyrzuci cv do kosza nie dając mi żadnej
szansy. Ale jak widać są różne szkoły :-)

LM


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2005-08-30 15:47:31

Temat: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Od: Scalamanca <z...@N...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

LM pisze w news:df1t72$ve7$1@213.17.164.114

> To nie zawsze jest tak prosto. Owszem - jak już WIE, że solidnie wypełniasz
> swoje obowi+-zki, to nic mu do czego innego, ale jak Cię zatrudnia, to zwykle
> jeszcze tego nie wie.

Nie wie, jeśli jest moim pierwszym pracodawcą. Następni już
wiedzą, sprawdziłam. ;))

Pod wszystkim innym, co napisałeś, podpisuję się obiema łapkami.
;)

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2005-08-30 15:55:04

Temat: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Od: Scalamanca <z...@N...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Adam Pietrasiewicz pisze w news:YNCGBC30082005172538.nqcvrg@cbyobk.pbz

> Są jeszcze względy praktyczne. Ja w swoich listach do ewentualnych
> pracodawców zaznaczałem, że poruszam się o kulach ("co nie ma wpływu
> na moje mozliwości zawodowe"...) a robiłem to dlatego, że należy
> raczej unikać nieprzyjemnego zaskakiwania ewentualnych pracodawców.

Nieprzyjemnego? Co to znaczy? Niepełnosprawność to nie jest coś,
co może nieprzyjemnie zaskoczyć, to sprawa oczywista i normalna.
Tak jak nie uprzedzamy pracodawców, że jesteśmy blondynami, chyba
że kolor włosów ma znaczenia dla pracy, o którą się staramy.

Gdybym była pracodawcą, nieprzyjemnie zaskoczyliby mnie palacze -
dyskwalifikowałabym ich na dzień dobry. Nawet jeśli nie palą w
pracy, to śmierdzą dymem - nie wytrzymałabym z nimi całego dnia w
pracy. :P Możecie to nazwĆ DYSKRYMINACJĄ. :)
Nieprzyjemnie zaskoczyliby mnie też mężczyźni z brodami - nie
lubię i już. :> (z nielicznymi wyjątkami).
Nieprzyjemnie zaskoczyliby mnie ludzie nietaktowni, bez kultury,
nieposługujący się poprawnie językiem polskim itd. itp. Oraz ci,
którzy nie umieliby wykonywać swoich obowiązków. I cała masa
innych. Ale niepełnosprawni? Niepełnosprawność zaskakuje mnie
negatywnie TYLKO WTEDY, kiedy ktoś robi z niej problem i na dzień
dobry mnie o niej informuje, chociaż nie jest to potrzebne. A
własciwie zaskakuje mnie postawa takiego człowieka, nie jego
niepełnosprawność.

Jak przetrwać rozmowę kwalifikacyjną - to naprawdę sztuka, warto
się tego nauczyć, bardzo warto.

Czego sobie i wszystkim życzę. ;)

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2005-08-30 16:02:46

Temat: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Od: Leo <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

LM napisał(a):
> Ale jeszcze raz podkreślę - to my powinniśmy zadbać o to, żebyśmy zostali
> odebrani przez pracodawców prawidłowo, a nie - mieć do nich pretensje o to,
> że tego zrobić nie potrafimy.
>
[cut]
zgadzam się z tym co napisałeś w 100% tak jak i Wy jestem ON (1 gr) i
tak jak Wy szukałem roboty dość długo.... w końcu zostałem wezwany na
rozmowę z szefem prosił o zabranie wiadomo wszelkich potrzebnych
dokumentów dot oich kwalifikacji i poprzednich zatrudnień. Przede
wszystkim - jak już ktoś wspominał - zwrócił uwagę na ilość dni na
chorobowym na poprzednich świadectwach pracy (akurat nie było ich za
wiele). Otwarcie mi zresztą o tym powiedział że oprócz moich
kwalifikacji jest to dla niego ważny element. Nie dziwię się mu bo
faktycznie utrzymanie pracownika na chorobowym to dość znaczne
utrudnienie. Po negocjacjach odnośnie warunków zatrudnienia dostałem
robotę. W tej chwili minęło 5 lat jak już tu pracuję, ostatnio
awansowałem jestem bardzo zadowolony z warunków atmosfery i wogóle,
robię to co lubię. Jednak jednej ważnej rzeczy się nauczyłem przez te 5
lat. Przede wszystkim nie egzekwować usilnie swoich praw jako ON,
czasami naprawdę warto zrezygnować z 35 godzinnego dnia pracy, czy
teoretycznie wolnej soboty. Ja - póki mi jeszcze zdrowie pozwala siedzę
w robocie 8 czasem i więcej godzin dziennie, również soboty - mimo iż
nie powinienem. Ale np jak ostatnio miałem 3 i pół miesiąca chorobowego
to po pierwsze - byłem pewien że po powrocie będę miał robotę - po
drugie nie wpłynęło to w żadnym stopniu na moje stosunki z pracodawcą.
Zapewne mam ogromne szczęście że tak trafiłem. Z drugiej strony mam
wrażenie że gdybym mocno egzekwował swoje prawa jako ON to nie miałbym
aż tak dobrych układów z szefem. NIestety nie zawsze się tak trafia.
Niedawno sam robiłem rekrutację pracowników do sziału w którym pracuję -
uwierzcie nie jest to łatwe zadanie naprawdę patrzy się (a przynajmniej
powinno) na wszystkie aspekty również informację o grupie
inwalidzkiej. Może czasami warto postawić się na miejscu osoby
wybierającej. W moim przypadku wybierałem sobie współpracownika -
zastępcę. I był moment że się zastanawiałem - bo wśród kandydatów miałem
osoby również niepełnosprawne - wiadomo każdy jest trochę egoistą, ale
jak sobie pomyślałem że wybieram sobie osobę z którą będę pracował na
zmianę - jego nieobecność = moja dłuższa obecność w firmie - bo
stanowisko musi być obsadzone. Na trzeciego pracownika szef sobie nie
pozwoli. Nie wiem jak wy o tym myślicie - ale ja miałbym znaczne
wątpliwości jak postąpić gdybym miał 2 kandydatów o takich samych
kwalifikacjach i umiejętnościach ale jeden z nich miałby w swojej
karierze dużo nieobecności a drugi mało albo wcale. I wcale nie twierdzę
że to własnie ON będzie miała tych dni absencji więcej, ale niestety z
racji ON tak często bywa. Mozeci epowiedzieć że jestem świnia.... ale....

Na koniec dodam że zatrudniona została osoba dobra w swoim fachu.... bo
tym się przede wszystkim kierowałem w wyborze.

Pozdrawiam i sorry za przydługawosć
LG.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2005-08-30 16:29:18

Temat: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Od: "chudy" <c...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

witam;
Scalamanca to chyba nie do konca jest tak, jak mowisz. Bedac pracodawca
wolalbym wczesniej wiedziec, ze dana osoba jest ON i to z prostych przyczyn.
Caly etat dla takiej osoby to 7 godzin pracy dziennie i dodatkowe 10 dni
urlopu zdrowotnego w roku. Wiec prosze nie twierdzcie, ze to bez znaczenia
czy wie sie wczesniej czy tez nie. Ja ze swojej strony powiem, ze za kazdym
razem kiedy poszukiwalem pracy- moj potencjalny pracodawca wiedzial, ze mam
problemy zdrowotne. I to chyba zdaje oegzamin, bo Ci , ktorzy sie decydowali
na zatrudnienie mojej osoby nie robili mi zadnych problemow. W pierwszej
firmie przepracowalem 5 lat i rozstalismy sie z powodu jej reorganizacji,
zas w obecnym miejscu pracy wlasnie rozpoczalem 6 rok.
Pozdrawiam
chudy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2005-08-30 16:42:17

Temat: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Od: Scalamanca <z...@N...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

chudy pisze w news:df21h0$1vu6$1@news.mm.pl

> Scalamanca to chyba nie do konca jest tak, jak mowisz. Bedac pracodawca
> wolalbym wczesniej wiedziec, ze dana osoba jest ON i to z prostych przyczyn.
> Caly etat dla takiej osoby to 7 godzin pracy dziennie i dodatkowe 10 dni
> urlopu zdrowotnego w roku. Wiec prosze nie twierdzcie, ze to bez znaczenia
> czy wie sie wczesniej czy tez nie.

To JEST bez znaczenia. Kto powiedział, że ON ma pracować 7h
dziennie? Pracodawca szuka kogoś, kto będzie pracował 8h, więc
skoro ON się zgłasza, to znaczy, że może pracować 8h. Tu nie ma
zmiłuj.
Tak jak wcześniej pisałam - jeśli ON jest w stanie wykonywać
swoje obowiązki, to NIE MA ZNACZENIA niepełnosprawność. Jeśli nie
jest - to sorry, Winetu. Po co się zgłaszać jako kandydat tam,
gdzie nie jest się w stanie sprostać wymaganiom pracodawcy?

> Ja ze swojej strony powiem, ze za kazdym
> razem kiedy poszukiwalem pracy- moj potencjalny pracodawca wiedzial, ze mam
> problemy zdrowotne.

Jeśli moje problemy zdrowotne utrudniają wykonywanie obowiązków -
informuję o tym pracodawcę. Jeśli nie wpływają na moją pracę -
nie informuję, jeśli nie jestem pytana. To przecież oczywiste.

Zresztą, niech każdy szuka pracy, jak chce. Tylko proszę nie
biadolić i nie zwalać winy na pracodawcę, jeśli to my sami
zawalamy sprawę. ;)

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2005-08-30 17:19:08

Temat: Re: Niepełnosprawny? -dziękujemy, NIE
Od: "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora



We wtorek 30-sierpnia-2005 o godzinie 17:55:04 Scalamanca napisał/a


>Jak przetrwać rozmowę kwalifikacyjną - to naprawdę sztuka, warto
>się tego nauczyć, bardzo warto.

A ja miałem tę wątpliwą przyjemność bycia tym, który ludzi do pracy
przyjmował. To jest naprawdę bardzo stresujące i wcale człowiekowi nie
jest dobrze, jak odrzuca kandydatury widząc, jak czasami bardzo
ludziom zależy.


--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
www.przetargi-francuskie.w.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Solidarnosc i jej wartosci
Re: Solidarnosc i jej wartosci
Słuchowiska radiowe
Re: Solidarnosc i jej wartosci
Re: Solidarnosc i jej wartosci

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Autotranskrypcja dla niedosłyszących
is it live this group at news.icm.edu.pl
Witam
Zlecę wykonanie takiego chodzika
Czy mozna mieszkać w lokalu użytkowym

zobacz wszyskie »