From: Joanna <r...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Niesmialy - przystojny .
Date: Wed, 21 Feb 2001 16:07:46 +0100
Organization: Internet Partners
Lines: 32
Message-ID: <B6B99852.3B31%rewaj@poczta.onet.pl>
References: <95s99h$97t$1@news.tpi.pl> <95sob2$68l$1@news.tpi.pl>
<065a01c09b56$fde35240$f0244cd5@ppp> <3a92ad07$1@news.astercity.net>
<004001c09beb$47d783a0$0100007f@ppp>
NNTP-Posting-Host: 217.8.166.60
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="ISO-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.ipartners.pl 982768071 68120 217.8.166.60 (21 Feb 2001 15:07:51 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 21 Feb 2001 15:07:51 GMT
User-Agent: Microsoft-Outlook-Express-Macintosh-Edition/5.02.2022
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!news.ast
ercity.net!news.ipartners.pl!not-for-mail
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:74641
Ukryj nagłówki
in article 004001c09beb$47d783a0$0100007f@ppp, aga@wp at a...@w...pl
wrote on 21-02-01 10:40:
> Jestem osobą aktywną i robię pierwszy krok, kiedy spotykam interesującego
> faceta. Wyjaśnię, że nie podchodzę do faceta i nie mówię mu, że mi się
> podoba czy coś takiego. Robię dyskretną i raczej neutralną czynność, która
> nie będzie stawiała mnie i "zaczepianego" faceta w trudnej sytuacji, ale
> która pozwoli rozpocząć rozmowę.
> Jednak zdarzyło mi się zaprzepaścić znajomość z pewnymi interesującymi
> ludźmi płci męskiej, którzy za powód przeszkadzający w kontynuowaniu
> znajomości na zasadach bardziej niż kumplowskich, podawali fakt iż to ja
> "zaczepiłam" pierwsza. Nieistotne było dla nich, że zapytałam tylko czy
> podoba im się koncert, czy o inną neutralną rzecz. Od jednego usłyszałam ,
> że kobieta nigdy nie powinna wykazywać inicjatywy. Jej rola polega na
> przyjęciu propozycji mężczyzny lub jej odrzuceniu. I nic więcej.
>
> Haga
No i dobrze - przynajmniej od razu odsiali sie sami. Takie kryteria oceny
wskazuja na okreslone, dosc tradycyjne poglady co do biernosci/aktywnosci
intelektualnej/emocjonalnej/towarzyskiej etc. kobiet.
Mi sie tez to zdarza - i to nawet gdy powsciagam swoja aktywnosc, bo to i
tak wczesniej, czy pozniej wychodzi - i tak uslyszysz, ze nie jestes
odpowiednia kobieta, bo sama myslisz i lubisz miec racje /nie za wszelka
cene, tylko czasami/. Uprzedzam, ze nie ma w tym przekory, nie chodzi o
racje, ale o wlasne przekonania i wyrazanie ich glosno.
Potrafie sobie takie stanowisko mezczyzn wytlumaczyc, zracjonalizowac, ale i
tak nieustannie mnie dziwi. To strasznie nudne przebywac z osoba, ktora nie
ma swojego zdania.
Pozdrawiam,
Joanna
|