Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Lozen" <i...@h...com>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Date: Wed, 26 Sep 2007 14:31:52 +0000 (UTC)
Organization: Onet.pl
Lines: 45
Message-ID: <x...@n...onet.pl>
References: <fdd3vl$qa9$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: cpe00112fa662ee-cm0019475e1fa6.cpe.net.cable.rogers.com
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1190817112 18782 74.101.62.13 (26 Sep 2007 14:31:52 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 26 Sep 2007 14:31:52 +0000 (UTC)
X-Sender: ZJTl07xAUX9xb4AxMs6PvLnuTskvGFEkFj9oLN3r+Rw=
X-Ref: news.onet.pl ~XNS:00000200
User-Agent: XanaNews/1.18.1.6
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:92356
Ukryj nagłówki
Lolalny Lemur wrote:
> No i mam (hehe, kto by się spodziewał) moralniaka. Bo nie zaprosił
> mojego męża. W grę wchodzą głównie względy finansowe, bo mimo sporych
> zniżek taki rejs jest dość drogi. Ja z jednej strony BARDZO chcę
> pojechać, bo to prawdopodobnie dla mnie jedyna szansa w życiu na
> zobaczenie czegoś takiego (znaczy nie Europy tylko statku). Z drugiej
> strony, mimo, że małżonek mój kochany zakrzyknął "jedź!" mam spory
> dyskomfort spowodowany zostawieniem go samego na tydzień z tym całym
> pieprznikiem (poradzi sobie oczywiście, ale na pewno będzie
> wykończony psychicznie). No i łyso mi, że ja zobaczę a on nie. Jego
> rodzice jak się szarpią to na nas oboje (fakt, nie ten przedział
> cenowy, ale jednak)...
IMO te zaproszenie jednak nie do konca bylo przemyslane. Bo jezeli
tate bylo stac tylko na 4 bilety to moze dzieci powinny zostac a
dorosli pojechac na takie wakacje.
Wnukom mogl inaczej pozniej zaimponowac.
> Do tego dochodzi stres (proszę bardzo, można chichotać) spowodowany
> tym, że za granicą (Bułgarii nie liczę bo to jak do Krakowa) byłam
> ostatni raz w wieku lat mniej więcej 14-u. Kiepsko znam angielski
> (jakoś tam się dogadam, ale o swobodnej konwersacji raczej nie ma
> mowy), włoskiego w ogóle (trzeba samodzielnie dostać się z Marco Polo
> na przystań) i chyba już boję się latać.
Moze bedzie tam troche rodakow, wiec znalazlabys kogos do pogadania. A
z dogadaniem nie martw sie, z pewnoscia poradzilabys sobie lepiej niz
przypuszczasz.
> Ja wiem, że do maja to jeszcze kupa czasu, ale normalnie sama nie
> wiem :( Jeżeli ja nie pojadę to córka pojedzie z mamą, więc ona z
> powodu moich decyzji nie straci.
>
> Co robić, kruca, co robić????
Jak bardzo bym zalowala odmowy takiej wycieczki, tak jeszcze bardziej
bym zalowala byc na takiej samej, rozwiazanej w taki wlasnie sposob.
Osobiscie nie pojechalabym - dla mnie wakacje (nawet takie co to tylko
raz w zyciu moga byc) bez meza to nie wakacje (i vice versa).
--
pozdrawiam K.
"Scientists develop a removable tattoo. Sorry, cure for cancer, first
things first. " Stephen Colbert
|