Data: 2007-09-27 09:47:57
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Od: "Basia Z." <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "siwa" :
> Wieki temu (był chyba 1988 rok) pojechałam na pielgrzymko-wycieczkę do
> Rzymu. W sumie objazdowo po całych Włoszech, bo i Neapol był i Asyż i
> Wenecja. Kasa na wycieczkę się znalazła, ale na soki, lody, pizzę, że
> o bardziej trwałych akcesoriach nie wspomnę -- już nie.
A ja byłam w 1985 w Alpach. Na 5-tygodniowy wyjazd mieliśmy 150 $
(zarabiałam wtedy 20 $ miesięcznie, kasę zarobiłam malując zbiornik w
elektrociepłowni).
Całe żarcie wieźliśmy z Polski, plecak mi ważył 45 kg.
Przez 5 tygodni kupowaliśmy tylko chleb i pomidory, jednak nigdy nie
czekaliśmy na targu w Chamonix aż pozwijają stragany i można pozbierać
nadgniłe owoce (jak to robili inni Polacy).
Potem z koleżanką przejechałyśmy stopem przez całą Francję.
I było wspaniale, do dziś wspominam tą rajzę, chociaż minęło ponad 20 lat.
No i co zobaczyłam i zwiedziłam to moje :-)
Nigdy nie odczuwalam braku lodów, pizzy czy soku, piłam wodę z kranu.
Pozdrowienia
Basia
|