Data: 2009-12-19 00:00:09
Temat: Re: No więc gdzie te Wasze kary i nagrody?
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Sat, 19 Dec 2009 00:27:39 +0100, Stalker napisał(a):
>> XL wrote:
>>> Dnia Sat, 19 Dec 2009 00:08:26 +0100, Stalker napisał(a):
>>>> XL wrote:
>>>>>>> Więc dlaczego klaps dla 11letniej dziewczyny nazywasz biciem?
>>>>>> Napisz mi jaki sens miałoby lekkie pojedyncze klepnięcie takiej
>>>>>> dziewczyny? Bo to jest "klaps"... Jaki to miałoby mieć efekt?
>>>>>>
>>>>>> Zeby zabolało 11-latkę, a rozumiem, że taki był cel bicia, to trzeba sie
>>>>>> zdrowo zamachnąć i silnie uderzyć...
>>>>>>
>>>>>> Chyba, że takie coś miało by ją nie zaboleć, ale upokorzyć, ale to wtedy
>>>>>> idea klapsa nie pasuje do tego jak to przedstawiłaś
>>>>>>
>>>>>> Jeśli to było z kolei klepnięcie, to sens traci cały twój wywód
>>>>>> związnay z przyzwoleniem na klapsy, bo celowość takie czegoś jest bliska
>>>>>> zeru...
>>>>>>
>>>>>> Jeśli zabolało, to to nie był klaps. Przylaliście jej po prostu...
>>>>>>
>>>>> A kto Tobie powiedział, że moja córka była w tym wieku tak prymitywną
>>>>> osobą, że reagowała właściwie dopiero na ból? Wystarczył klaps. Aż nadto
>>>>> jej wystarczył. I bardzo Cię proszę, nie twórz sobie filmów na mój temat.
>>>>> Ponieważ pozostają one ciągle tylko w miernym gatunku science-fiction.
>>>>> :-/
>>>> To je nie rozumiem po co w ogóle było ją dotykać? Skoro nie zabolało, to
>>>> jak to zadziałało? Na zasadzie upokorzenia?
>>>>
>>> Na zasadzie niemiłego jej gestu dezaprobaty. Nie całkiem przyjemnego, bo
>>> głaskanie to na pewno nie było.
>> Sorry, ale to co piszesz, to jest takie "mieć ciastko i zjeść
>> ciastko"... Uderzyliśmy, ale nie uderzylismy...
>
> No właśnie, nie każde uderzenie jest bolesne, a jednak może być
> nieprzyjemne z różnych powodów, takze fizycznie.
> Pisałam już, że klaps dawany za byle co, czyli co chwila, przestaje
> spełniac swoją rolę.
> U nas tego nie było.
> Podobnie nie mówimy sobie "kocham cię" 20 razy dziennie, jak to bywa w
> amerykańskich filmach, gdzie słowo "kocham cię" mówi się zamiast "chcesz
> kawy?" oraz zamiast "łądna pogoda", bo ich wuczą, że trzeba kochac swoje
> dzieci :->.
>
>> Jeśli to miał być gest dezaprobaty, to nie można go było wyrazić inaczej?
>
> Wyrażamy tak, jak nam pasuje.
> Ty możesz mówić dziecku "kocham cię", kiedy wierzga nogami i się tarza po
> podłodze.
Przeciez Twoje dzieci nie "wierzgaly nogami" i nie "tarzaly sie po
podlodze", to po co o tym w ogole piszesz? Byly mile i madre, a Ty je
bilas. Po co?
I.
|