Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: XL <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: No więc gdzie te Wasze kary i nagrody?
Date: Sun, 20 Dec 2009 23:27:05 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 60
Message-ID: <b...@4...net>
References: <gdzg5afkss1p$.3ze78nx6dp5$.dlg@40tude.net> <hgcn7n$t11$1@news.onet.pl>
<hgd4gj$3t3$2@news.onet.pl> <hgd6l5$q60$2@inews.gazeta.pl>
<hgdme9$otn$3@news.onet.pl> <hgdr8q$cds$3@inews.gazeta.pl>
<hgi34a$m9p$1@news.onet.pl> <hgi6t1$55d$1@inews.gazeta.pl>
<hgi8vf$3hh$1@news.onet.pl> <hgirdv$7d2$1@news.dialog.net.pl>
<hgit6l$il9$1@node2.news.atman.pl> <hgkobb$hhu$7@inews.gazeta.pl>
<hgl20d$v37$1@node2.news.atman.pl> <hglt40$8ql$1@inews.gazeta.pl>
<hgm1u9$4rj$1@node2.news.atman.pl>
<1v10dzxdiosk$.c2ui8d2vby28$.dlg@40tude.net>
<hgm2cj$13t$7@node1.news.atman.pl>
<wvl2fjrk7m38$.11xra507raaek$.dlg@40tude.net>
<hgm3o2$13t$13@node1.news.atman.pl>
<c...@4...net>
<hgm5mk$13t$20@node1.news.atman.pl>
Reply-To: i...@g...pl
NNTP-Posting-Host: aduh213.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1261348040 26636 79.185.245.213 (20 Dec 2009 22:27:20 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 20 Dec 2009 22:27:20 +0000 (UTC)
X-User: ikselk
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:496730
Ukryj nagłówki
Dnia Sun, 20 Dec 2009 23:03:48 +0100, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 22:30:25 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 22:07:14 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> XL pisze:
>>>>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 21:41:40 +0100, Chiron napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Jeśli chodzi o Twój kontakt z rodzicami...zakładając nawet, że byli źli jako
>>>>>>> rodzice- to Ty teraz też nie jesteś dobrą dorosłą córką....ale to Twoja
>>>>>>> sprawa.
>>>>>> Dokładnie: "kontakt" to coś, co działa w obie strony.
>>>>> Sama przyznałaś, że nie miałaś pomimo szacunku dobrego kontaktu ze
>>>>> swoimi rodzicami.
>>>> Emocjonalnego dobrego nie mialam - z ojcem. Ze względu na Jego stosunek do
>>>> kobiet i do mnie jako tej gorszej, bo kobiety, córki-pielęgniarki, przy
>>>> zerowych wymaganiach wobec syna-króla, niczego więcej.
>>>> Z matką miałam wybitnie dobry, pomimo że to mój brat był dla niej tym
>>>> ukochanym syneczkiem. A fizycznie - z obojgiem świetny. Smierć mamy
>>>> podziałała na mnie skrajnie destruktywnie. Śmierć ojca mniej. Co nie
>>>> znaczy, że nie był dla mnie bardzo ważny.
>>> Jednak rozumiesz, że rodzice z założenia nie są święci, pracują na swój
>>> szacunek i miłość.
>>
>> Bardzo ich kochałam, choć pracowali mniej na moją miłość, zdecydowanie
>> mniej, niz ja na miłość moich dzieci.
>> Wiedzieli, że nie muszą aż tak się starać, znali mnie. A ja się jednak
>> bardziej staram, choć też nie muszę , bo też znam swoje dzieci. Ale chcę,
>> aby one wiedziały na pewno, że je kocham. Moi rodzice mi nie okazywali
>> swojej miłości wprost, a jesli, to dosyc specyficznie czasem, w sposób
>> dosyć trudny do odczytania dla dziecka/dziewczyny. Dziś oczywiście to
>> wszystko jest dla mnie proste i jasne, bo sama mam dzieci..
>
> Ja zawsze zazdrościłam tż-towi, bo ma tylko mamę, że potrafią sobie
> okazywać czułość, mówić kocham cię. Mi tego zawsze brakowało. Pewnie
> dlatego jestem taka dosadna, w moim domu zawsze musiałam walczyć o głos.
> Pewnie dlatego jestem taka głośna ;)
Okazywania uczuc w sposób jasny i po prostu - nauczylam się w domu MŚK.
Zaznaczam - okazywania. Nie samych uczuć.
Na początku mnie to u nich drażniło i krępowało. Uwżałam to za przesadę -
przecież wiadomo, że się kochamy!
Ale wsiąkłam w to jak w gąbkę, bo to było piekne, dawało mi spokój i
poczucie akceptacji. Potem było tak, ze moje zachowanie w domu moich
rodziców byo przyjmowane ze zdziwieniem. Mamie powiedziałam, że ją kocham,
dopiero kiedy była już bardzo chora. Powiedzałam je też, że zawsze była dla
mnie oim skarbem i najwazniejsż osobą.
O dziwo - nie zdziwiła się już wtedy, że się do niej przytulam i mówię te
słowa. Jakby zawsze na ne czekała, tylko nie mogła się przełamać, żeby i
mnie je mówić. Mnie tych słow nie brakowało, bo wiem, ze mnie kochała, ale
jednak słowa są wazne, oczywiście poparte właściwymi emocjami i
postępowaniem.
Ja zdążyłam, a mój brat i ojciec nie.
--
Ikselka.
|