« poprzedni wątek | następny wątek » |
151. Data: 2004-09-29 09:57:15
Temat: Re: Nowa dieta
Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cjdvf0$es8$1@inews.gazeta.pl...
> Mimo wszystko, żonę jednak namawiaj na coroczną kontrolę u ginekologa, z
> cytologią i badaniem piersi włącznie.
przykład uzaleznienia ???
> Oczywiście Ty nie jadasz _żadnych_ węglowodanów, a wydaje Ci się, że
> próchnica to li i jedynie kwestia cukru? :>
> Sama już nie wiem - naiwniak, czy niedoinformowany.
sam już nie wiem naiwna jesteś czy niedoinformowana ???
Być może Leszek zrobił sobie dzieci li i jedynie, żeby
> mu na emeryturę podatki płaciły.
> Ja mam dzieci, bo chciałam mieć dzieci.
>
jak większość ludzi , ma dzieci bo chce je mieć , mówiliśmy o różnych
punktach widzenia , jeden z perspektywy rodziców , drugi państwa.
Slawek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
152. Data: 2004-09-29 10:22:23
Temat: Re: Nowa dieta
Użytkownik "slawek" <slawekopty(usun)@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cje0sk$mb0$1@inews.gazeta.pl...
> przykład uzaleznienia ???
Przykład braku ideologicznych klapek na oczach.
> sam już nie wiem naiwna jesteś czy niedoinformowana ???
A coś na temat próchnicy?
Opisz co jest potrzebne do powstania ubytku w zębie.
> jak większość ludzi , ma dzieci bo chce je mieć , mówiliśmy o różnych
> punktach widzenia , jeden z perspektywy rodziców , drugi państwa.
Sam zobacz jaki punkt widzenia cały czas prezentujesz, i żeby jeszcze był
Twój, a to nawet nie to. :-/
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
153. Data: 2004-09-29 10:23:24
Temat: Re: Nowa dieta
Użytkownik "slawek" <slawekopty(usun)@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cje0k2$kuv$1@inews.gazeta.pl...
> no costy dla mnie jako rodzica to moje dziecko ;) przyszły podatnik to dla
> systemu
Dzięki bogu, że chociaz tyle,
co i tak nie zmienia faktu, że zdtrowe"zwierzę" jest bardziej produktywne.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
154. Data: 2004-09-29 11:01:09
Temat: Re: Nowa dieta
Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cje2d2$ko$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "slawek" <slawekopty(usun)@gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:cje0sk$mb0$1@inews.gazeta.pl...
>
> > przykład uzaleznienia ???
>
> Przykład braku ideologicznych klapek na oczach.
przykład uzależnienia od ideologii ??
>
> > sam już nie wiem naiwna jesteś czy niedoinformowana ???
>
> A coś na temat próchnicy?
> Opisz co jest potrzebne do powstania ubytku w zębie.
>
słaby ząb
> Sam zobacz jaki punkt widzenia cały czas prezentujesz, i żeby jeszcze
był
> Twój, a to nawet nie to. :-/
>
hmmm myslałem ze dyskutujemy o róznych punktach widzenia a ty zaraz ze
wszystko to moj
Slawek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
155. Data: 2004-09-29 11:23:51
Temat: Re: Nowa dieta
Użytkownik "slawek" <slawekopty(usun)@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cje4kd$bik$1@inews.gazeta.pl...
>> Przykład braku ideologicznych klapek na oczach.
>
>
> przykład uzależnienia od ideologii ??
U Ciebie? Owszem.
>> > sam już nie wiem naiwna jesteś czy niedoinformowana ???
>>
>> A coś na temat próchnicy?
>> Opisz co jest potrzebne do powstania ubytku w zębie.
> słaby ząb
Powalający wniosek. :-))))
>> Sam zobacz jaki punkt widzenia cały czas prezentujesz, i żeby jeszcze
> był
>> Twój, a to nawet nie to. :-/
> hmmm myslałem ze dyskutujemy o róznych punktach widzenia a ty zaraz ze
> wszystko to moj
Jeszcze raz przeczytaj to co napisałam powyżej.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
156. Data: 2004-09-29 16:46:14
Temat: Re: Nowa dietaArtur Makowski MD wrote:
>>to jest właśnie to działanie wbrew prawom natury.zeby było jasne napisze to
>>jeszcze raz: nie uważam ,że jest to złe.ale czasem nóz mi sie otwiera jak
>>widze menela który dostał zasiłek,pochodzacy z moich podatków,który pod
>>sklepem wypija nalewke,a nastepnie twierdzi ,ze mu sie to nalezy .to i
>>jeszcze więcej.
>
> To to jeszcze nic. Ostatnio pani z Opieki Spolecznej z wielkim zalem w
> glosie mowila mi jak to teraz jej podopieczny nie ma z czego zyc bo
> mamusia umarla i ona sie stara o rente dla niego bo to taki biedny
> chlopiec. Ten "biedny chlopiec" przez pol zycia chlal wode, a teraz
> przez drugie My bedziemy go utrzymywac... Noz sie w kieszeni otwiera.
Chłopaki, mówiliśmy o dzieciach i sensie utrzymywania _dzieci_, które
umarłyby bez dostępu do zdobyczy współczesnej medycyny. :> Prawdę mówiąc
moje obserwacje mówią, że od altruizmu do głupoty jest niedaleko i
niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że przekroczyli
niewidoczną granicę.
Niestety nie mam dziś czasu na dłuższą polemikę, toteż wykręcę się póki
co sianem. ;] Wy stawiacie pytanie: "Czy to jest dobre z punktu widzenia
gatunku?" i sobie na nie odpowiadacie "tak" lub "nie". Tymczasem
ewolucja nie jest mechanizmem celowym, nastawionym na konkretne
osiągnięcia. Niestety powszechnie panuje hybryda darwinizmu, pojmująca
ewolucję jako jeden wielki wyścig zbrojeń, kiedy tak naprawdę zwierzęta
nie mogą być coraz większe, szybsze i silniejsze, bo zachwiałoby to
dynamiczną równowagą, jaką przyroda stara się utrzymać. Dlatego zachodzi
specjalizacja -- gepard jest bardzo szybki, ale tylko na krótkim
dystansie, w dodatku na tle lwa wygląda jak cienias. Wytrzymałość i siła
to cena, jaką gepardy zapłaciły za swoją szybkość. Ludzie specjalizują
się w rozwoju swojego umysłu kosztem wytrzymałości fizycznej. Gdyby
ludzi przenieść w spartańskie warunki, to obawiam się, że nie tylko
wśród noworodków dałoby się zauważyć ogromny wzrost śmiertelności --
wśród dorosłych, przyzwyczajonych do centralnego ogrzewania, dostępności
środków higienicznych i medycznych itp. też by wzrosła. Uzależniliśmy
się od zdobyczy nauki i techniki i być może faktycznie degenerujemy --
to oceni historia. Jednak spartańskie warunki nie sprzyjają rozwojowi.
Wystarczy spojrzeć na historię nauki -- kiedyś rewolucje naukowe
dokonywały się co setki lat, teraz praktycznie nie ma roku, w którym nie
dokonalibyśmy jakiegoś ważnego odkrycia. Bezpieczeństwo, jakie
osiągneliśmy dzięki rozwojowi medycyny pozwala na wyjście poza codzienną
walkę o byt i pełne wykorzystanie umysłu. Coś za coś.
PS. Edward O. Wilson, ojciec socjobiologii, w młodości zaczął ślepnąć i
głuchnąć. Czy to, że utrzymujemy przy życiu jednostkę, która w dżungli
kłów i pazurów byłaby skazana na odstrzał, nie wydaje się ironią losu? ;]
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
157. Data: 2004-09-29 22:09:09
Temat: Re: Nowa dieta
Użytkownik "Artur Makowski MD" <n...@m...com> napisał w
wiadomości news:cjcpsq$b3b$1@news.onet.pl...
> Krystyna*Opty* napisał:
> Sluchaj,
Słucham ;)
ciagle mowisz o tym, ze "oni sie myla", "teoria nie jest
> zbiezna z rzeczywistoscia" etc. A ja Cie prosze o to abys napisala
na jakiej podstawie szafujesz takimi opiniami.
Na podstawie wszelkich obserwacji... Nie, nie na podstawie naukowych
badań, ja już do tych wszystkich "badań" zwyczajnie nie mam zaufania.
Są coraz częściej zakłamane, tendencyjne, a czasem nawet fałszowane
w zależności od tego, kto je finansuje i.. zmieniają się jak pogoda.
Przykładów poszukaj sobie sam, bo na udowadnianie Ci tego nie mam
czasu.
Ot chociażby powszechnie zalecana piramida zdrowia jest zdrowa, tak?
To dlaczego społeczeństwo nie jest zdrowe, tylko coraz bardziej chore?
Zapewne powiesz - bo nie stosuje piramidy w swojej kuchni. No to
powiedz mi jaka dieta obowiązuje we wszystkich placówkach zbiorowego
żywienia?
Nie pytam bynajmniej o nazwę tej jedynie słusznej obowiązkowej
wzorcowej diety dla Polaków, a o konkretny obowiązujący skład i
proporcję BTW (czyli białka, tłuszczu i węglowodanów).
Nie wiem ile społeczeństwa żywi się w placówkach zbiorowego żywienia,
ale z pewnością jest to znaczny procent, od żłobka począwszy, poprzez
szkoły, uczelnie, szpitale, sanatoria i stołówki zakładowe w miejscach
pracy, a na domach dla seniorów i hospicjach skończywszy.
Kiedyś korzystałam z takiej stołówki, obiady były smaczne i obfite,
ale już w godzinę po obiedzie znowu byłam głodna. Taka to była
beztłuszczowa jakość. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie z tego sprawy.
> >Dalej mu odpowiedziałam, że na badania, których oczekuje za
wcześnie
> >się urodził ;), że może jego wnuki będą je znać (?);)
> >Być może kiedyś ktoś na Zachodzie szarpnie się na takie badania?
> >A u nas może wraz z upływem czasu coraz większa część społeczeństwa
> >będzie właśnie tym FAKTEM? I dopiero takie zjawiska jak np. spadek
> >sprzedaży insuliny itp. będą musiały być zauważone (?)
>
> To, ze odpowiednia dieta moze ograniczyc zuzycie insuliny jest znane
> klinicystom od dawna. Wystarczy zmiana nawykow zywieniowych.
Każda ZMIANA nawyków żywieniowych jest dla organizmu pewnym bodźcem,
im większa zmiana (różnica) żywieniowa między poprzednim a nowym
żywieniem - tym większy stanowi to bodziec i tym większa reakcja
(mobilizacja) organizmu. Tak zresztą jest nie tylko z bodźcem
w formie diety.
Tak bodźcowo działają również NAGLE ZASTOSOWANE inne czynniki takie
jak m.in. : wysoka temperatura (np. sauna, kąpiele, nagrzewanie),
niska temperatura (np. zimny prysznic, krioterapia), masaże, zioła,
ostre przyprawy w diecie, bardzo duży wysiłek fizyczny, czy choćby
szczepienia, nie wspomnę o lekach, czy urazach (także operacje
chirurgiczne działają bodźcowo).
Sęk w tym, że ta zmiana żywieniowa ma być zmianą stałą i ma nie
wywoływać ŻADNYCH chorób (a przynajmniej prawie żadnych, a nie tylko
cukrzycy), czyli ma mieć cechy najbardziej odpowiedniego żywienia dla
człowieka na stałe do końca życia.
Tak się składa, że DO w praktyce u długoletnich optymalnych spełnia
te oczekiwania. Są z niej zdecydowanie zadowoleni i nie zamierzają
z niej rezygnować, nie czują też potrzeby chodzenia po lekarzach,
czyli czują się dobrze. A zwróć uwagę, że większość z nich to ludzie
dojrzali, mający za sobą inne doświadczenia dietetyczno-chorobowe.
Mają więc własne spektrum porównawcze.
Zupełnie inaczej jest z młodymi, ktorych pełno na niusach i którzy
jeszcze niewiele w tym temacie doświadczyli na własnej skórze,
ale cóż... wszystko przed nimi... młodość ma swoje prawa.
I dobrze, każdy (dorosły) ma prawo do własnych wyborów i własnych
doświadczeń. Ale ma też prawo do INFORMACJI, aby mógł mieć ten wybór.
Ja nie miałam szczęścia skorzystać z prawa do informacji o diecie
optymalnej w latach 80. mimo, że ona już istniała, ale nie w mediach.
> Sek w tym, ze DO jest wypaczeniem tej idei...
Nie rozumiem, jakiej idei? Idei przeprowadzonych gruntownych badań
naukowych?
1. Czy nie widzisz co się dzieje z polską nauką? Pierwszy lepszy
przykład:
http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=opini
e&name=23
I tu jest co poczytać:
http://republika.pl/naukowcy/czytelnia.html
> Nie ma potrzeby aby kogos izolowac. Takie badania prowadzi sie i
mozna prowadzic. I zapewne zostana przeprowadzone.
I nawet incydentalnie one się zdarzają :)
A tu jest dość długa dyskusja http://glinki.com/?l=23m8mg
n/t: post nr.1, 202, i jej puenta http://glinki.com/?l=h5a0te
Krystyna
P.S. Reszta odpowiedzi poszła na priva.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
158. Data: 2004-09-30 07:42:22
Temat: Re: Nowa dieta
Użytkownik "Karolina "duszołap" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> napisał
w wiadomości news:cjeot7$emo$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Chłopaki, mówiliśmy o dzieciach i sensie utrzymywania _dzieci_, które
> umarłyby bez dostępu do zdobyczy współczesnej medycyny. :> Prawdę mówiąc
> moje obserwacje mówią, że od altruizmu do głupoty jest niedaleko i
> niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że przekroczyli
> niewidoczną granicę.
jesli za dzieci uznamy osobniki nie mogące samodzielnie się utrzymać,
pomijając cenzus wieku to moze sie okazać ,że wielu 40,50latkom nie powinno
się podawać alkoholu w myśl zasady,ze nietrzezwym i DZIECIOM alkoholu sie
nie podaje :)
> Niestety nie mam dziś czasu na dłuższą polemikę, toteż wykręcę się póki
> co sianem. ;] Wy stawiacie pytanie: "Czy to jest dobre z punktu widzenia
> gatunku?" i sobie na nie odpowiadacie "tak" lub "nie".
nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.gdyby ludzie znalali odpowiedz
na to pytanie to inaczej by sie potoczyły losy naszego gatunku
Tymczasem
> ewolucja nie jest mechanizmem celowym, nastawionym na konkretne
> osiągnięcia.
poki co to nie znamy jeszcze odpowiedzi na pytanie po co zyjemy,nie znamy
celu ostatecznego,celowosciewolucji
Niestety powszechnie panuje hybryda darwinizmu, pojmująca
> ewolucję jako jeden wielki wyścig zbrojeń, kiedy tak naprawdę zwierzęta
> nie mogą być coraz większe, szybsze i silniejsze, bo zachwiałoby to
> dynamiczną równowagą, jaką przyroda stara się utrzymać. Dlatego zachodzi
> specjalizacja -- gepard jest bardzo szybki, ale tylko na krótkim
> dystansie, w dodatku na tle lwa wygląda jak cienias. Wytrzymałość i siła
> to cena, jaką gepardy zapłaciły za swoją szybkość. Ludzie specjalizują
> się w rozwoju swojego umysłu kosztem wytrzymałości fizycznej. Gdyby
> ludzi przenieść w spartańskie warunki, to obawiam się, że nie tylko
> wśród noworodków dałoby się zauważyć ogromny wzrost śmiertelności --
> wśród dorosłych, przyzwyczajonych do centralnego ogrzewania, dostępności
> środków higienicznych i medycznych itp. też by wzrosła. Uzależniliśmy
> się od zdobyczy nauki i techniki i być może faktycznie degenerujemy --
> to oceni historia. Jednak spartańskie warunki nie sprzyjają rozwojowi.
natura wykorzystuje wszystkie dostepne srodki jesli chodzi o rozwój gatunków
.WSZYSTKICH GATUNKÓW
> Wystarczy spojrzeć na historię nauki -- kiedyś rewolucje naukowe
> dokonywały się co setki lat, teraz praktycznie nie ma roku, w którym nie
> dokonalibyśmy jakiegoś ważnego odkrycia. Bezpieczeństwo, jakie
> osiągneliśmy dzięki rozwojowi medycyny pozwala na wyjście poza codzienną
> walkę o byt i pełne wykorzystanie umysłu. Coś za coś.
bardzo mozliwe,ze w naszym wypadku skuteczniejsza była ewolucja intelektu
niz naszej fizyczności,która to wyczerpala swoje mozliwości
>
>
> PS. Edward O. Wilson, ojciec socjobiologii, w młodości zaczął ślepnąć i
> głuchnąć. Czy to, że utrzymujemy przy życiu jednostkę, która w dżungli
> kłów i pazurów byłaby skazana na odstrzał, nie wydaje się ironią losu? ;]
człowieto nie ironia losu zdolność przystosowania się i zdolnośc
wykorzytania kazdej szansy jaką daje nam natura.k stał sie istotą
najbardziej rozwinięta na ziemi dzieki temu ,ze wykorzystywał wszystkie
mozliwosci jakie dawała mu natura.jako jedyny organizm na ziemi zamieszkuje
wszystkie strefy klimatyczne jest wszystko zerny,rozmnaza sie zarówno ja
"zwierzeta proste"( duży rozród przy małej ilosci osobników przekazujących
swe geny dalej) jak i "zwierzeta wyzsze"( mała ilośc potomstwa i opieka nad
nim).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
159. Data: 2004-09-30 09:44:51
Temat: Re: Nowa dieta
Użytkownik "Artur Makowski MD" <n...@m...com> napisał w
wiadomości news:cjcpgc$snv$1@news.onet.pl...
> Krystyna*Opty* napisał:
> Krystyna, powiedz mi, jakie to glupoty wypisuja. Przyklad jakis
podaj.
OK. Oto przedmiot dyskusji:
http://www.izz.waw.pl/izz/news_003.html
1. Jak można oceniać dietę BEZ korelacji z jej efektami działania
na konkretnych ludziach? Czyli ignorując to, co gremialnie mówią sami
optymalni (ze stażem) o swoim samopoczuciu. Nawet myszy laboratoryjne
są traktowane bardziej podmiotowo, niż optymalni, którzy są całkowicie
ignorowani, albo traktowani co najwyżej jak sekciarskie oszołomy.
2. Jak można oceniać zapotrzebowanie na witaminy i minerały u
optymalnych na podstawie norm opracowanych dla ludzi żywiących się
"tradycyjnie" i nie badając przy tym ich faktycznego stanu zdrowia?
Nawet u myszy laboratoryjnych bada się parametry i pilnie obserwuje
ich reakcje na dietę np. niskokaloryczną.
Ocena nadmiarów i niedoborów powinna być oparta na konkretnych
objawach tychże, jeśli takowych objawów nie ma, to nie można
twierdzić, że owe nadmiary, czy niedobory występują, tylko dlatego, że
tak jest napisane w tabelkach i że powinny wystąpić.
To co wystarcza Eskimosowi, nie będzie wystarczać Hindusowi - czyli
obaj mają odmienne zapotrzebowanie.
3. Jak można naukowo oceniać dietę, jeśli jednocześnie twierdzi się,
że naukowych badań nad DO nie przeprowadzono? I w całej rzeczonej
ocenie dominuje domniemywanie, teoretyzowanie (np. na temat
kaloryczności itp.) w trybie przypuszczającym z domieszką
jasnowidztwa.
4. Jak można krytycznie oceniać DO (które jest zawarte w tytule owej
oceny) na podstawie pracy M.Białkowskiej omawiającej w tekście tej
oceny jakąś tam dietę niskowęglowodanową 1000 kcal?
To tak jakby na podstawie badania konia oceniono zebrę...
chociaż akurat one żywią się tą samą trawą, z wszystkożernymi ludźmi
jest trochę inaczej... :)
5. Dlaczego wnioski z wyników badań z lat 70. robionych w AM w Łodzi
tak znacznie odbiegają od treści przedstawionych przez dr.
Kwaśniewskiego? (są też tu http://www.optymalni-centrum.com/ )
6. Jak można twierdzić, że dieta Atkinsa i dieta Kwaśniewskiego
są identyczne? Szczegółowe różnice obu diet:
http://glinki.com/?l=mo7jxh , http://glinki.com/?l=56ws54
7. Jak można stwierdzić, że dieta optymalna jest dietą
niskokaloryczną, jeżeli każdy z nas ma własne indywidualne
zapoptrzebowanie na tę kaloryczność, której właśnie optymalni
sztucznie nie ograniczają (bardzo zróżnicowana aktywność u każdego
człowieka, a nawet różna w innym czasie u tego samego człowieka).
To SAM ORGANIZM reguluje, czy chce zjeść więcej pożywienia
(i kalorii), czy ma juz dość). Z czego wynika prosty wniosek, że
organizm dostaje OPTYMALNĄ ilość kcal do zapotrzebowania w danym
momencie u konkretnego człowieka.
8. A to wszystko napisał nie byle kto, tylko zespół szacownego
gremium najprzedniejszych w Polsce ekspertów od diet.
Jeśli więc oni tworzą takie knoty, to co się dziwić produktom
mniej szacownych ekspertów i panującej w mediach degrengoladzie
dietetycznej?
Generalnie widać, że trakują czytelników tej pożalsieboże "oceny DO"
jak zupełnych lajkoników kłapouchych, którzy bezrefkeksyjnie wszystko
łykną niczym najnowsze ich osiągnięcie badawcze - Actimel...
http://www.danone.pl/produkty/actimel
Ciekawa sprawa, że tę genialną zdrową "bombę bakteryjną" trzeba
dostarczać organizmowi CODZIENNIE... A ja się pytam DLACZEGO?
Czyżby połknięte wczoraj bakterie do dzisiaj już w jelitach zdechły?
Dlaczego w jelitach nie przeżywają nawet jednej doby? A w jelitach
roslinożerców maja się całkiem dobrze i nie trzeba np. krowom ich
"wszczepiać"... Ale to już seria zupełnie innych pytań...
> Czy Ty myslisz, ze ja wierze, we wszystko co przeczytam? Nie
> interesuja mnie nazwiska, bo naprawde ich nie znam, interesuje mnie
> metodologia badan. Nie ma badan na temat diety DO, wiec ciezko tu
> nawet polemizowac...
No niestety...
> Co do przykladow to znam tylko dwoje Optymali, ale niestety nie mam
> dostepu do ich danych medycznych. Jedno co moge powiedziec to, ze sa
> szczupli. ;)
>
> Spotykam za to sporo pacjentow wierzacych w homeopatie, vilcacore,
> chrzastke rekina etc. Ten etap leczenia zawsze konczy sie u nich u
> normalnego lekarza lub u grabarza.
No niestety...
Swego czasu, gdy już lekarze zrobili co mogli i poradzili bym do bólu
i zawrotów głowy się przyzwyczaiła, to też w desperacji próbowałam się
"leczyć" metodami z pogranicza, a nawet z peryferii... ;[
(akupunktura, ręce które lecą, i te drugie - Jackowskie, irydolog,
chomeopatia, zioła od prawosławnych, masaże, akupresura, dieta 800
kcal). W końcu trafiłam na DO.
Krystyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
160. Data: 2004-09-30 17:45:46
Temat: Re: Nowa dietaKrystyna*Opty* napisał:
>
>Użytkownik "Artur Makowski MD" <n...@m...com> napisał w
>wiadomości news:cjcpgc$snv$1@news.onet.pl...
>> Krystyna*Opty* napisał:
>
>> Krystyna, powiedz mi, jakie to glupoty wypisuja. Przyklad jakis
>podaj.
>
>OK. Oto przedmiot dyskusji:
>http://www.izz.waw.pl/izz/news_003.html
>
>1. Jak można oceniać dietę BEZ korelacji z jej efektami działania
>na konkretnych ludziach? Czyli ignorując to, co gremialnie mówią sami
>optymalni (ze stażem) o swoim samopoczuciu. Nawet myszy laboratoryjne
>są traktowane bardziej podmiotowo, niż optymalni, którzy są całkowicie
>ignorowani, albo traktowani co najwyżej jak sekciarskie oszołomy.
Pojedynczy ludzie to beletrystyka. Liczy sie statystyka. Nie widze
problemu aby w badanich oceniac rowniez samopoczucie badanych.
>2. Jak można oceniać zapotrzebowanie na witaminy i minerały u
>optymalnych na podstawie norm opracowanych dla ludzi żywiących się
>"tradycyjnie" i nie badając przy tym ich faktycznego stanu zdrowia?
>Nawet u myszy laboratoryjnych bada się parametry i pilnie obserwuje
>ich reakcje na dietę np. niskokaloryczną.
>Ocena nadmiarów i niedoborów powinna być oparta na konkretnych
>objawach tychże, jeśli takowych objawów nie ma, to nie można
>twierdzić, że owe nadmiary, czy niedobory występują, tylko dlatego, że
>tak jest napisane w tabelkach i że powinny wystąpić.
>To co wystarcza Eskimosowi, nie będzie wystarczać Hindusowi - czyli
>obaj mają odmienne zapotrzebowanie.
>3. Jak można naukowo oceniać dietę, jeśli jednocześnie twierdzi się,
>że naukowych badań nad DO nie przeprowadzono? I w całej rzeczonej
>ocenie dominuje domniemywanie, teoretyzowanie (np. na temat
>kaloryczności itp.) w trybie przypuszczającym z domieszką
>jasnowidztwa.
Bzdury piszesz. Czy wiesz jaki bedzie skutek upadku z wysokosci 50-ciu
metrow? A znasz jakies badania na ten temat? To, ze DO jest uwazana
przez fachowcow za niezdrowa jest poparte wiedza. Na podstawie tej
wiedzy mozna z duzym prawdopodobienstwem okreslic skutki DO.
>4. Jak można krytycznie oceniać DO (które jest zawarte w tytule owej
>oceny) na podstawie pracy M.Białkowskiej omawiającej w tekście tej
>oceny jakąś tam dietę niskowęglowodanową 1000 kcal?
>To tak jakby na podstawie badania konia oceniono zebrę...
>chociaż akurat one żywią się tą samą trawą, z wszystkożernymi ludźmi
>jest trochę inaczej... :)
A jakie sa roznice w tej diecie i DO?
>6. Jak można twierdzić, że dieta Atkinsa i dieta Kwaśniewskiego
>są identyczne? Szczegółowe różnice obu diet:
>http://glinki.com/?l=mo7jxh , http://glinki.com/?l=56ws54
Sa podobne i byly identyczne w zalozenich. Tylko, ze Atkins ewoluowal
i to dosc znacznie.
>7. Jak można stwierdzić, że dieta optymalna jest dietą
>niskokaloryczną, jeżeli każdy z nas ma własne indywidualne
>zapoptrzebowanie na tę kaloryczność, której właśnie optymalni
>sztucznie nie ograniczają (bardzo zróżnicowana aktywność u każdego
>człowieka, a nawet różna w innym czasie u tego samego człowieka).
>To SAM ORGANIZM reguluje, czy chce zjeść więcej pożywienia
>(i kalorii), czy ma juz dość). Z czego wynika prosty wniosek, że
>organizm dostaje OPTYMALNĄ ilość kcal do zapotrzebowania w danym
>momencie u konkretnego człowieka.
A tak, ze "dieta niskokaloryczna" to pojecie okreslajace pewien zakres
kilokalorii a nie stosunek do rzeczywistego zapotrzebowania.
Dokladniej chodzi o podstawowa, spoczynkowa przemiane materii, zalezna
tylko od plci i wagi (z niewielkimi odchyleniami). Dieta
niskokaloryczna to taka, ktora nie wyrowna Twojego zapotrzebowania na
energie nawet jesli caly dzien bedziesz lezec bez ruchu.
>8. A to wszystko napisał nie byle kto, tylko zespół szacownego
>gremium najprzedniejszych w Polsce ekspertów od diet.
>Jeśli więc oni tworzą takie knoty, to co się dziwić produktom
>mniej szacownych ekspertów i panującej w mediach degrengoladzie
>dietetycznej?
Bez komentarza.
>
>Generalnie widać, że trakują czytelników tej pożalsieboże "oceny DO"
>jak zupełnych lajkoników kłapouchych, którzy bezrefkeksyjnie wszystko
>łykną niczym najnowsze ich osiągnięcie badawcze - Actimel...
>http://www.danone.pl/produkty/actimel
>Ciekawa sprawa, że tę genialną zdrową "bombę bakteryjną" trzeba
>dostarczać organizmowi CODZIENNIE... A ja się pytam DLACZEGO?
>Czyżby połknięte wczoraj bakterie do dzisiaj już w jelitach zdechły?
>Dlaczego w jelitach nie przeżywają nawet jednej doby? A w jelitach
>roslinożerców maja się całkiem dobrze i nie trzeba np. krowom ich
>"wszczepiać"... Ale to już seria zupełnie innych pytań...
Tu zachaczasz o biznes i marketing. :)
Pozdrawiam z Wroclawia
--
GG: 1420703 GSM: +48 606 397 233
Homepage: http://medyczne.com/ (ICD-9, ICD-10, LEP)
Robot: http://medyczne.com/robot/
Adv: http://medyczne.com/biuro/21.cgi (PHP, MySQL, e-mail, SSL,
CGI, autoresponder etc.)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |