Data: 2011-01-03 18:50:47
Temat: Re: Nowy Rok
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 03 Jan 2011 19:39:35 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-01-03 19:05, Ikselka pisze:
>
>> Tak samo nie możesz np MNIE posądzać, że w sądzie będę wymachiwać emocjami.
>> od tego mam grupy. Byłam w sądzie kilka razy, w sprawie dla mnie dosyć
>> bulwersującej, bo dotyczącej testamentu mojej mamy na moja korzyść i jego
>> podważania przez pozostałych spadkobierców (obdarzonych zresztą przez mamę
>> za życia, ja byłam wtedy pominięta, bo to oni mieli się opiekowac
>> rodzicami, czego zresztą nie dopełnili i stąd testament mamy post factum
>> tego) - moje zachowanie było nienaganne i wyważone, byłam odbierana jako
>> "żelazna dama" - to określenie jednego ze świadków :-)
>> Który z moich wizerunków jest prawdziwy? - tamten w sądzie czy ten mój
>> tutaj? Możesz stwierdzić? Nie. Możesz tylko nie uwierzyć w tamten, bo takie
>> jest Twoje do mnie nastawienie, ze popsułoby Ci to pracowicie konstruowaną
>> układankę na mój temat 3-)
>
> No wiesz, dużo też zależy od zdolności percepcyjnych obserwatora. Mnie
> jest trudno uwierzyć, że w tak trudnej dla Ciebie sprawie zachowałaś
> żelazny spokój, ponieważ wiem, że w znacznie mniej stresującej sytuacji
> widać po Tobie emocje. Ale to akurat biorę za Twój duży plus.
>
> Czasem, owszem, można się wyuczyć wcześniej zadanej "roli", ale nie w
> każdej "sztuce" i na pewno o wiele trudniej o to osobie spontanicznej,
> jaką przecież jesteś.
>
W sytuacjach tzw kardynalnych to własnie ja, ta spontaniczna i emocjonalna,
kiedy inni (mężczyźni! - ojciec i brat) umieli tylko pokazowo mdleć oraz
słaniać się na nogach, jako jedyna potrafiłam zachować przytomność umysłu:
to ze mną rozmawiali lekarze o beznadziejnym stanie mojej mamy, to ja
codziennie odwiedzałam ją w szpitalu lub godzinami przesiadywałam pod jej
drzwiami (oni nie - bo to za ciężkie było, trauma, rozumiesz), to do mnie
zwracała się sędzina w sądzie jako do jedynej osoby wiarygodnej i będącej w
stanie rzeczowo odpowiedzieć na pytania, to ja musiałam w zakładzie
pogrzebowym załatwiać wszystko (ojciec i brat wymiękli), to ze mną chcą
przebywać ludzie (nawet ci na co dzień nieufni) w ciężkich dla nich
sytuacjach w realu... itd.
|