Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.internetia.
pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.atman.pl!newsfeed.
neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrada.pl!news.n
eostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Subject: Re: Nowy Rok
Newsgroups: pl.sci.psychologia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <iflia5$j62$1@node1.news.atman.pl> <ifs8ch$nhd$1@speranza.aioe.org>
<e...@k...googlegroups.com>
<ifscj3$468$1@speranza.aioe.org> <ifscub$7mg$1@news.onet.pl>
<4d21c192$0$2445$65785112@news.neostrada.pl>
<14rd8o7snxkok.16jjoqoeh5rnr$.dlg@40tude.net>
<ifsnr0$kd4$1@usenet.news.interia.pl>
<4...@4...net>
<ifsomi$llo$1@usenet.news.interia.pl>
<7...@v...googlegroups.com>
<5anx9edecafy$.16sh4m9y2vh22.dlg@40tude.net>
<ift0qh$3b0$1@node1.news.atman.pl>
<1cb106rz1jb1o$.1ouv6yosqge76$.dlg@40tude.net>
<4...@m...googlegroups.com>
<1bnvtemm7ht3h$.1mtogrw5k1hbb$.dlg@40tude.net>
<ift2cl$3b0$4@node1.news.atman.pl>
<m85gd0wc0c4n$.vzpoqm95c6fk$.dlg@40tude.net> <ift54o$qho$1@news.onet.pl>
<1dty7ix5s4h92.vvbhv3ye7ypl$.dlg@40tude.net> <ift6eo$vqo$1@news.onet.pl>
Date: Mon, 3 Jan 2011 20:08:22 +0100
Message-ID: <7w8yyxwdzykl.85z9qfdo3w4j$.dlg@40tude.net>
Lines: 38
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.191.63.132
X-Trace: 1294081706 unt-rea-b-01.news.neostrada.pl 2439 79.191.63.132:49804
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:575547
Ukryj nagłówki
Dnia Mon, 03 Jan 2011 20:01:54 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-01-03 19:50, Ikselka pisze:
>
>> W sytuacjach tzw kardynalnych to własnie ja, ta spontaniczna i emocjonalna,
>> kiedy inni (mężczyźni! - ojciec i brat) umieli tylko pokazowo mdleć oraz
>> słaniać się na nogach, jako jedyna potrafiłam zachować przytomność umysłu:
>> to ze mną rozmawiali lekarze o beznadziejnym stanie mojej mamy, to ja
>> codziennie odwiedzałam ją w szpitalu lub godzinami przesiadywałam pod jej
>> drzwiami (oni nie - bo to za ciężkie było, trauma, rozumiesz), to do mnie
>> zwracała się sędzina w sądzie jako do jedynej osoby wiarygodnej i będącej w
>> stanie rzeczowo odpowiedzieć na pytania, to ja musiałam w zakładzie
>> pogrzebowym załatwiać wszystko (ojciec i brat wymiękli), to ze mną chcą
>> przebywać ludzie (nawet ci na co dzień nieufni) w ciężkich dla nich
>> sytuacjach w realu... itd.
>
> To akurat rozumiem, bo kobietom w ogóle jest łatwiej dostosowywać się do
> takich krytycznych, ale jednak bądź co bądź życiowych sytuacji.
> Miałam to samo np. kiedy moja córka rozwaliła sobie łuk brwiowy i krew
> jej tryskała, to mąż tracił głowę, a ja byłam spokojna jak nigdy.
> Podobnie było, kiedy teść miał u nas wypadek, a tyle krwi nie widziałam
> nigdy w życiu. Kobiety biologicznie są przygotowane chociażby na ciążę,
> która jest związana z ciałem, krwią, bólem itd. i dzięki temu lepiej
> odnajdują się w chorobie najbliższych.
> Sprawa sądowa, w której chodzi o międzyludzkie relacje albo krzywdy np.
> materialne, to chyba jednak coś innego. No ale może i do tego można się
> jakoś przygotować.
>
Nie można. Nie da się przygotować na wszelkie traumy. Po prostu jedni (jak
ja) dostają wtedy "żelazo w kręgosłup" (takie mam odczucie o sobie po
traumach), a inni "mdleją" - z wygody albo z powodu istotnie słabej
konstrukcji psychicznej.
Mój ojciec i brat pomimo tych doświadczeń ze mną nadal uważali mnie za
słabą i emocjonalną w ten szczególny deprecjonujacy sposób, bo wygodnie im
było nie pamiętać, jak za przeproszeniem s..li w gacie, kiedy ja byłam
jedyną przytomną osobą i to do mnie zwracano się po decyzje i ratunek, a
nie do nich...
|